poniedziałek, 5 marca 2012

Testowane na zwierzętach czy nie??

Witajcie,
Chciałabym poruszyć dzisiaj bardzo ważny dla mnie temat dotyczący testowania kosmetyków na zwierzętach. Nie ukrywam, że bardzo ciekawa jestem również Waszego zdania.
Sama tym tematem interesuję się już od jakiegoś czasu. Zaczęło się od oglądania koszmarnych zdjęć cierpiących, poranionych czy nawet martwych zwierząt w laboratoriach. Widziałam co z nimi robią po śmierci, jak są traktowane... Przeraziło mnie to i do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak się dzieje?? Przecież mamy już XXI wiek, jest wiele innych, dużo lepszych możliwości niż zadawanie bólu niewinnym stworzeniom! Poza tym nie wiem czy wiecie, ale testowanie na zwierzętach wcale nie musi odpowiadać temu jak kosmetyk czy lekarstwo wpłynie na człowieka! Testowanie na zwierzętach to najtańsza z możliwych opcji dla firm i właśnie dlatego jest to tak praktykowane. I robią to te największe, najbogatsze firmy typu L'oreal! Czemu nie dadzą przykładu innym i nie zaczną produkować skóry odpowiadającej tej ludzkiej, skoro jest taka możliwość?
W głowie mi się to wszystko nie mieści!
Ostatnio trafiłam na wypowiedź jednej blogerki, która stwierdziła, że "woli by cierpiały zwierzątka w laboratorium niż ona" - czy to nie jest szczyt egoizmu? Ale najgorsze dla mnie w tym wszystkim jest to, że ta osoba stwierdziła tak po jednej nieprzyjemnej dla niej historii z lakierem do paznokci. Tak, kupiła go gdzieś na straganie nad morzem za 1,50zł i bardzo jej zaszkodził. Po pół roku okazało się, że owy lakier w składzie miał na drugim miejscu jakiś toksyczny rozpuszczalnik. I ta dziewczyna zamiast obwinić "firmę" o to, że dopuściła się do wprowadzenia tego toksycznego rozpuszczalnika w skład produktu, albo po prostu go unikać - obwiniła firmę o to, że nie testowała tych produktów na zwierzętach!! Najbardziej mnie ubodło jednak to, że wrzuciła wszystkie firmy, które nie testują na zwierzętach do jednego worka jako te złe, najgorsze i niebezpieczne. Jest to dla mnie wręcz śmieszne, że ludzie potrafią w ten sposób "myśleć". Że nie biorą pod uwagę innych aspektów i rozwiązań tylko uparcie trzymają się swoich "mądrości". Jak jaskiniowcy!
Pamiętam też taką jedną historię opisywaną na jednym portalu internetowym. Była tam mowa o pewnej dziewczynie, która kupiła jakieś tanie chińskie buty i dorobiła się po kilku dniach poważnych odparzeń, a było nawet zagrożenie utraty stóp! Czy ona też powinna w takim wypadku obwinić firmę o to, że nie testowała obuwia na zwierzętach, czy o to, że używała przy ich produkcji toksycznych środków bardzo niebezpiecznych dla zdrowia i życia ludzkiego?

A teraz dla zainteresowanych tematem: znalazłam bardzo ciekawą stronę odnośnie testowania na zwierzętach. Różni się ona od wykazów PETA (słyszałam wiele opinii, że nie jest ona do końca wiarygodna! podobno wiele firm osobiście nie testuje swoich produktów na zwierzętach, ale wynajmują do tego inne firmy i tak to niestety się kręci!). W każdym bądź razie na tej stronie jest kilka ciekawych pytań i odpowiedzi oraz zupełnie inna lista firm przyjaznym zwierzętom! Co ciekawe z naszych polskich znalazły się Flos-Lek, Miraculum oraz Farmona. Jest oznaczonych też kilka innych pozycji możliwych do kupienia u nas. Sama lista jest bardzo czytelna i po kliknięciu przenosi na stronę danej firmy. Zapraszam do lektury!

Najczęstsze pytania i odpowiedzi:
KLIK

Lista przyjaznych zwierzętom Firm:
KLIK


Osobiście jestem w szoku, bo myślałam, że zrobiłam w miarę duży krok wybierając teoretycznie dobre według mnie produkty. Jednak człowiek całe życie się uczy.

Jakie Wy macie zdanie o tym wszystkim?? Staracie się wybierać produkty, które nie są testowane na zwierzętach czy nie ma to dla Was znaczenia? Zapraszam do dyskusji i z góry przepraszam jeżeli wyszło z mojej wypowiedzi masło maślane, ale bardzo emocjonalnie do tego wszystkiego podchodzę.

A to moja ruda przylepa :) Wyobrażacie sobie zrobić mu krzywdę w laboratorium??




Pozdrawiam serdecznie!
bG

34 komentarze:

  1. Kochana, sprawa nie jest do końca taka oczywista - wiele firm owszem nie testuje na zwierzętach, ale świadomie kupuje półprodukty od innych firm, które to robią :( na wizażu jest cały wątek, a lista jedna z aktualniejszych: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=403287

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten wątek, bardzo często do niego powracam.
      Okropne jest to, że wiele firm świadomie kupuje półprodukty testowane albo zleca takie testy innym firmom, a później umywają rączki i wesoło głoszą, że oni nie testują. Jest to według mnie naprawdę obrzydliwe i dlatego cieszę się, że znajdują się w tym całym bagnie prawdziwe perełki typu Everyday Minerals. Szanuję to, że żyją oni w zgodzie z naturą i potrafią to ogłosić w sposób zrozumiały i dosłowny,bez żadnych kruczków.
      http://everydaycosmetics.pl/w-zgodzie-z-natura.html
      Inne firmy powinny brać przykład.

      Usuń
    2. Taką firmą jest Avon- sam nie testuje ale płaci innym firmom żeby za niego testowali :( albo kupuje od nieznanych dostawców :(

      o jedzenie dbamy , żeby nie jeść jarzyn hodowanych na chemii, nie pić wody z rowy/fosy, i czym podlewamy kwiatki, ale o kosmetyki już mniej dbamy:(

      Usuń
    3. Nie miałam pojęcia, że Avon płaci innym firmom za testowanie. Myślałam, że jest to jedna z tych lepszych firm. Jedno jest pewne - przekreślam ich na swojej liście!

      Usuń
  2. Taka już jest nasza cywilizacja i myślę, że niestety nic z tym nie zrobimy, aczkolwiek nie powinniśmy zostawać bierni wobec takich zjawisk. Tu nie chodzi tylko o testowanie kosmetyków na żywych stworzeniach, ale również o futra zwierząt - ludzie zachowują się w sposób bestialski i brutalny, a tak obecny jest temat humanitaryzmu wszędzie. Przeczymy samym sobie. Mnie bardzo dotkliwie poruszają takie tematy. Co roku oddaję 1% podatku na pomoc schroniskom dla zwierząt. Zrobiłabym wiele by pomóc zwierzętom, ale czym jest jednostka człowieka wobec wielkich korporacji? Ich nakręca tylko kasa, kasa, kasa. Dla nich pieniądz nie śpi i niestety nie interesują ich uczucia i emocje względem tak niewinnych i ODDANYCH zwierząt. Reasumując chce mi się rzygać, jak patrze na te ludzkie twarze, które w oczach mają tylko zysk, a prawdziwe wartości zostały zepchnięte na sam koniec. Mogłabym się rozpisywać, ale nie w tym rzecz... Popieram Ciebie, jak najbardziej. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że każda osoba jest ważna! Wielu ludzi nie popiera takiego bestialstwa, tylko boją się temu sprzeciwić lub nie wiedza jak to zrobić, od czego zacząć. Samo nagłaśnianie problemu jest bardzo ważne, trzeba uświadomić ludziom jak to naprawdę wygląda! Sprawa z futrami jest tak samo smutna :( I po co to? Żeby modnie wyglądać???? Kosztem życia zwierząt?? Chore chore chore! Mam nadzieję, że z biegiem lat sytuacja ta będzie wyglądać coraz lepiej. Póki co pozostaje mi być wierną swoim zasadom i nie wspierać finansowo tych okrutnych firm testujących na zwierzętach. Pozdrawiam również! :)

      Usuń
    2. Gdyby 30 osób nie kupiło kosmetyków firm testujących na zwierzętach to firma by straciła dużo ! Nie znaczy żey nie kupować w cale ale żeby świadomie wybierać! Bo są firmy które nie testują

      Albo jak BloGosia - dodawać notki na bloga i pisać o tym, to jakaś dziewczyna przeczyta i się zastanowi. Jakbym ja nie napisała o mojej Nerusi nie wywiazała by się dyskusja o lakierze do paznokci i BloGosia nie napisała by tego wpisu, a jak napisała to ok 125 obserwatorów tu wejdzie i przeczyta a jeśli z tego nawet 10 % zmieni nastawienie to będzie znaczyło dużo :) bo to aż 12 ludzi :)

      Usuń
    3. Dokładnie! Maxcom jestem Tobie bardzo wdzięczna za rozpoczęcie tego tematu, bo dzięki temu można się wielu nowych rzeczy dowiedzieć i przekazywać to innym!

      Usuń
  3. zwracam na to uwagę i najgorsze jest to że wiele kosmetyków które są testowane bardzo lubię i trudno się bez nich obyć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo miałam na początku! Nie wiedziałam w ogóle jakich produktów używać, jakimi zastąpić te obecne, które tak lubiłam. Ale z biegiem czasu było coraz lepiej. Już nie mam takich ciągotek do starych kosmetyków, a firmy typu L'oreal, Dove, Garnier i wiele innych powodują u mnie obrzydzenie. To jest dobry odruch :) Poza tym poznałam wiele ciekawszych produktów, których pewnie w innej sytuacji bym nie zakupiła.
      Okropne jest też to, że testy na zwierzętach wykonują takie firmy jak Lipton! Wymieniać można takowych jeszcze dużo! Czy ty nie jest już przesada do kwadratu??

      Usuń
    2. O tym, ze są firmy testujące kosmetyki na zwierzętach słyszałam już od dawna. Starałam się kupując kosmetyki szukać informacji, że nie były testowane, że były badane dermatologicznie, itp. Ale dopiero początkiem tego miesiąca postanowiłam dowiedzieć się na ten temat więcej i poszukałam informacji jak wyglądają te testy, poprzeglądałam tez zdjęcia zwierząt po testach. Postanowiłam poszukać listy firm, które testują i tych co nie testują. Kwestia testowania produktów na zwierzętach nie dotyczy tylko kosmetyków. Np. firmy produkujące żywność też testują. Rewolucja w moich zasobach kosmetycznych dopiero zaczyna się.

      Usuń
  4. Od ok 20 dni wracam uwagę na skład i czy są testowane na zwierzach. Jesteśmy myślącymi ludźmi i możemy świadomie dokonywać wyboru! Rynek kosmetyków jest tak ogromny że żadne zwierze nie musi cierpieć, przecież mamy 21 wiek!

    Dzisiaj opowiadałam na uczelni o testowaniu i spotkałam sie z przykrą reakcją:( Albo nie wierzyli, albo mieli gdzieś ,bo jak kosmetyk dobry to i tak go kupią. Odniosłam wrażenie jakbym naczytała się głupot w necie i ich okłamywała! BO przecież od tylu lat robi się kosmetyki , ze wszystkie substancje zostały już przebadane i obecnie już nie ma potrzeby testowania!!!! Albo , że testy to tylko smarowanie skóry kremem i nic złego zwierzęciu nie robi, bo balsam przecież nawilża:( Dodałam do tego olejowanie- jako alternatywę kosmetyków nie wiadomego pochodzenia i nie chcieli wierzyć (bez spróbowania) że olejejm można myc twarz:( a jak kłamię mówiąc że olej umyje twarz to pewnie kłamię i przy testowaniu. Przekonałam tylko 1 osobę do patrzenia na skład kosmetyków i nie kupowania firm które testują a bardzo to mało:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak takim niedowiarkom przemówić do rozsądku? Te wszystkie substancje są badane bez przerwy i do znudzenia! A co do Twojego wystąpienia to współczuję, domyślam się jak się czułaś przed publicznością, która w żaden sposób Ciebie nie popierała. Ja w pewnym sensie też się tak czuję w tej chwili, miałam nadzieję, że więcej osób będzie chciało na ten temat porozmawiać i przedstawić swoje poglądy. Mam jednak nadzieję, że znajdą się osoby, które przemyślą całą sprawę i zaczną wybierać to co jest lepszym rozwiązaniem nie tylko dla nich, ale też dla naszych małych przyjaciół :) Bo kochać zwierzęta to jedno, a ratować ich życie to drugie! :)

      Usuń
  5. Ja się bardzo cieszę, że takie listy są publikowane i coraz częściej się to nagłaśnia. Przykre jest to, że NIE TESOWANIE jest luksusem...

    A wielkie koncerny nastawione są na wielkie pieniądze - zamiast płacić za testy na samych tkankach wolą te pieniądze wpompować na piękne kampanie reklamowe i gaże dla gwiazd wielkiego ekranu... Smutne ale prawdziwe, ale ich sukces jest w naszych rękach i to od nas zależy czy coś się w tej kwestii zmieni.
    Nie zapominajmy jednak o żywności - oni też testują! (Nestle, Nutella, Skittles...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet niektóre karmy dla zwierząt są testowane! Niby nic takiego, bo to przecież karma dla zwierzaków, ale też może szkodzić (zwłaszcza ta, która nie jest zatwierdzona i kierują ją do testów)!
      A tak swoją drogą sama raz się o tym przekonałam kupując karmę pewnej firmy, która była już w regularnej sprzedaży. Była reklamowana jako jedna z najlepszych, z prawdziwym mięsem w składzie i minimalną ilością "popiołu", cena też do niskich nie należała. Po kilku jej dawkach mój pies był nie do poznania!!! Zaczęło się od tego, że nie miał siły spacerować, ledwo wchodził po schodach, a później nastąpiło u niego niedotlenienie mózgu i mdlał mi na rękach :(( Do wszystkich właścicieli ukochanych pupili: jeżeli zwierzak ma szare dziąsła pilnie udać się do lekarza! Może się to skończyć nawet śmiercią! U nas na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie i Tiago wyzdrowiał. Tamtą karmę odstawiliśmy momentalnie i wróciliśmy do wcześniejszej, pies jest teraz w pełni sił!

      Usuń
    2. omatko!!! a wiadomo jaka była dokładna przyczyna? Czy była to wina karmy - sprzedają ją jeszcze??

      Usuń
    3. Prawdopodobnie była to wina karmy. Była to konkretnie Acana dla dużych psów z łososiem. Niestety nie pamiętam dokładnie która, bo z tego co pamiętam jest tam ich kilka. Mój mały po niej zupełnie inaczej się zachowywał zaczynając od samego trawienia kończąc na niedotlenieniu mózgu. Dzisiaj się cieszymy, że w ogóle z nami jest, bo nie było wtedy nam do śmiechu :( Najgorsze jest to, że na chwilę tego dnia wyszliśmy sami z domu i gdybyśmy na czas nie wrócili... Nie chcę nawet o tym myśleć!
      Tiago przeszedł serię zastrzyków, m.in. na serce. Całą noc przy nim czuwaliśmy, bo okropnie wymiotował i wyglądał jak ostatnie nieszczęście. Długo bym mogła o tym opowiadać, ale nie w tym rzecz. Szukałam później informacji na temat tej karmy na forach i natknęłam się na wypowiedź jednej osoby. Było to konkretnie podważenie składu, podobno miała ona zbyt dużo białka i dla psów nie jest to wskazane.

      Usuń
    4. Acana generalnie jest uważana za dobrą karmę, chociaż my mieliśmy z nią tylko epizod (na szczęście!) - jest potwornie tłusta! Mój pies wsuwa Happy Doga.

      Ale historia straszna, biedny Tiago... A wasze nerwy... :(

      Usuń
    5. O patrz, nie słyszałam jeszcze o tej karmie! Tiago dostaje Royal Canin, z naszych obserwacji wynika, że to dla niego najlepsza karma. Ma dużo siły, a jego organizm prawidłowo się zachowuje. Wcina ją już od dwóch lat (z tygodniową przerwą na Acanę :/). Po Acanie był bardzo smutny, jakby osowiały i zmęczony. Nie miał siły nawet spacerować, a co dopiero wejść po schodach! A to młody pies! Do teraz mam okropny uraz jak widzę ich logo...

      Usuń
    6. Royal Canin wchodzi w skład korporacji mars inc - amerykańskiej - i testuje na zwierzetach swoje karmy i produkty. W bodjze 2004 roku dowiedzono im odpowiedzialnosci za smierc i trwale kalectwo wielu zwierzat - min. mieli w swoich karmach zbyt duzo wit. D. Zgodnie z zaleceniem sadu te karmy wycofano,zaplocono odszkodowania a potem...przystapiono do tortur podczas opracowywania nowych karm.Firma placi weterynarzom za polecanie ich karm, oferuje tanie lub darmowe w szkolenia w zamian za promocje. Pomimo, ze karmy royal canin sa sredniej jakosci - wystarczy przeczytac sklad - sa stosunkowo drogie, czasami droższe od karm premium, ktore uzywaja do produkcji swoich wyrobów wyłacznie skladników spozywczych, tzn. dopuszczonych do produkcji zywności dla ludzi - bez obawy czy obrzydzenia mozesz zjesc karme swojego pupila. Nie wiem czy w Polsce jest dostępna i czy pod taka samą nazwa karma ktorej ja uzywam, a mianowicie Real Nature produkowana w Niemczech i nie zwierajaca zadnej chemii czy konserwantow. Puszka mokrego jedzenia zawiera 95%(!) miesa - jakosci spozywczej, nie resztki. Sucha karma nie pęcznieje. Polecam to jedzonko.

      Usuń
    7. Podaję linka do stronki-poradnika jak znaleźć dobrą karmę dla psa;)
      http://www.salon-royal.pl/jak-wybra-karm-dla-psa

      Usuń
    8. Dziękuję za te informacje, bardzo chętnie się z nimi zapoznam!

      Usuń
  6. Gosiu, jestem Ci wdzięczna za ten post i za linki do produktów przyjaznych zwierzakom. Każdy z nas (mam nadzieję) robi coś dla zwierząt czy dla otaczającej nas przyrody. Zbieranie makulatury czy segregowanie śmieci są zachowaniami najbardziej popularnymi. Nie każdy natomiast sprawdza oznakowanie kosmetyków lub też nie buszuje po necie, aby uzyskać info na temat firm przyjaznych zwierzętom. Przyznam się bez bicia, że kieruję się opiniami blogerek i korzystam z ich porad, tak jak obecnie zwróciłam uwagę na to co Ty napisałaś. Wydawało mi się, że kosmetyki które stosuję nie są testowane na zwierzętach. Okazuje się, że kilka z nich bazuje na półproduktach innych firm, które testują.... Ehh... Obiecuję sobie, że od dziś będąc w sklepie i kupując produkty - włożę okulary na nos (bez nich nie widzę malutkich literek na opakowaniach) i będę zwracać uwagę na to co jest napisane odnośnie testów :)) Prawdę mówiąc łatwiej będzie spisać sobie na kartce listę firm nietestujących swoich produktów na zwierzętach niż doczytać nawet w okularach te wszystkie znaczki na opakowaniach :)) Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  7. link dla leniwych wciskacie ctrl +f i samo szuka

    http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=403287

    Konsument jest wyborcą - głosuje portfelem.
    Ja głosuję na firmy, które nie tesują na zwierzętach, a Ty?

    OdpowiedzUsuń
  8. Uważam, że jeśli żyjemy w XXI wieku, a nie w jaskini to można dokonać małego wysiłku i świadomie wybrać produkty, które swoim powstawianiem powodują mniej cierpienia dla świata (jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało). Tym bardziej, że produkty nie testowane nie są wcale droższe. Staram się selekcjonować pod tym katem firmy kosmetyczne, ale jest to mega trudne - wciąż brak pełnych, wiarygodnych i na bieżąco uaktualnianych źródeł. Tak jak wspominały dziewczyny, firmy, które oficjalnie nie testują biorą często pół produkty od tych testujących. Przy takiej dezinformacji nie ustrzeżemy się błędów, ale samo poszukiwanie informacji jest już wartością i początkiem drogi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana Gosiu, czy produkcja maski do włosów BingoSpa jest przyjazna dla zwierząt? Znasz te produkty Bingo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia :/ Szukałam informacji na ten temat, ale niczego konkretnego nie znalazłam... A kosmetyków tych nie używałam, znam je tylko z blogów :)

      Usuń
    2. Gosiu, możesz mi podać linki do blogów na których znajdę recenzje tych kosmetyków? Bardzo Cię o to proszę :))

      Usuń
  10. dobrze ze wkleiłas tego posta. Mógłby kazdy powklejac i cos moze by to dało.

    OdpowiedzUsuń
  11. sorry ze z "anonimowego" wale ale nie umiem sie zalogowac, jestem tu nowa i nie wiem gdzie to miejsce na login i hasło :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Testowanie produktów spożywczych na zwierzętach faktycznie może brzmieć dziwnie, ale w rzeczywistości takie nie jest. Czekoladą na przykład karmiono szczury wprowadzając im ją prosto do gardła przez plastikowe rurki, następnie zaś rozcinano im łapki w celu sprawdzenia wpływu czekolady na naczynia krwionośne. Podobne eksperymenty polegały na nafaszerowaniu gryzoni słodyczami , po czym wpuszczano go do wody wymieszanej z białą farbą. Myszy musiały odnaleźć ukrytą platformę, a jeśli im się to nie udawało – tonęły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże... To brzmi okropnie :-( Łzy napływają do oczu na samą myśl o tym co z tymi zwierzątkami się wtedy dzieje :-(

      Usuń
  13. Pamiętajcie, że kosmetyki to może jakiś 1 % wszystkich eksperymentów na zwierzętach. Najwięcej wykonuje ich medycyna i farmakologia i prawdziwa dyskusja etyczna może mieć miejsce na tym właśnie polu: wolę, żeby moje chore na raka dziecko miało lekarstwo przetestowane na zwierzęciu czy nie i chorowało dalej?

    Ksmetyki to dla mnie prosta sprawa: firma testuje na zwierzętach. - omijam szerokim łukiem. Nie rozumiem dlaczego dla niektörych tłumoków to jest takie niezrozumiałe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile W PEWNYM SENSIE(!) potrafię zrozumieć eksperymenty mające na celu wynajdywanie lekarstw mogących leczyć z różnych chorób, o tyle testowanie na zwierzętach kosmetyków jest dla mnie zupełnie chorą opcją. Mając tak ogromny wybór w dzisiejszych czasach chore dla mnie jest to, że większość ludzi nie zwraca uwagi na to, po co sięga. Czy to jest dowód próżności i lenistwa? :/

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze!
Na każde pytanie odpowiem pod postem.
Jednocześnie uprzejmie proszę nie zostawiać komentarzy służących do autopromocji. Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...