środa, 5 listopada 2014

Chwila relaksu z masłem do ciała Pat&Rub.

Do napisania tej recenzji zabieram się od dwóch tygodni, ale w ostatnim czasie numerem jeden mojego wolnego czasu zostało jednak czytanie książek. Dziś, kiedy mam już wolną chwilę postanowiłam nadrobić zaległości i napisać kilka słów na temat jednego z moich ulubionych kosmetyków pielęgnacyjnych do ciała z Pat&Rub.

Firmę już pewnie każda z Was zna i wie, z czego słyną te kosmetyki - przede wszystkim są bardzo wysokiej jakości i mają naturalne składy. Przez moją toaletkę przewinęło się ich już całkiem sporo, ale przy relaksującym masełku do ciała z przyjemnością zatrzymam się na dłużej.


Pat&Rub, relaksujące masło do ciała; 250ml; 69zł.

Tworząc linię Relaksującą myśleliśmy o przyjemnej i skutecznej pielęgnacji ciała, ale także o odprężeniu dla zmysłów.
Nawilżające Masło do Ciała jest szczególnym kosmetykiem naturalnym o konsystencji tortowego kremu.
Bogactwo i wysokie stężenie maseł (np. masło shea, oliwkowe, kakaowe) i olei roślinnych sprawiają, że nawet bardzo sucha skóra jest znakomicie nawilżona i uelastyczniona.
Efekt zauważalny jest już po pierwszym użyciu. 
Naturalne Masło do Ciała tworzy na powierzchni skóry nietłustą warstwę ochronną zapobiegającą utracie wody przez naskórek.
Olejek z trawy cytrynowej poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza.
Relaksujące Masło do Ciała z łatwością wchłania się w skórę. Aromat kosmetyku relaksuje zmysły i odświeża umysł.

INCI:
 


Moja opinia:
Masło znajduje się w porządnym plastikowym opakowaniu z zakręcanym wieczkiem. Estetyka opakowania bardzo trafia w mój gust i mam nadzieję, że Pat&Rub nie zmieni za dużo w tej kwestii w przyszłości. Pod odkręcaną pokrywką znajduje się zabezpieczające sreberko, dzięki czemu mamy pewność, że kosmetyk przychodzi do nas świeży i nietknięty. To bardzo duży plus zważając na to, że data ważności od momentu otwarcia to zaledwie 6 miesięcy.

Kolejnym aspektem wartym podkreślenia jest konsystencja. Pomimo tego, że jest to masło to nie jest ona zbita i trudna do wydobycia. Przypomina raczej bogaty, średnio gęsty krem.


Zapach jest według mnie jednym z atutów tego kosmetyku, choć zdaję sobie sprawę z tego, że ze względu na swoją specyfikę nie przypadnie do gustu każdemu. W teorii ma być to połączenie trawy cytrynowej z kokosem, w praktyce kokos nie jest jednak wyczuwalny tak, jak można to sobie wyobrazić. Zdecydowanie przeważa nuta trawy cytrynowej, kokos jest gdzieś tam jedynie delikatnie podwieszony. Po posmarowaniu ciała masłem aromat utrzymuje się naprawdę długo i przechodzi nawet na ubrania, co dla mnie osobiście jest plusem. Biorąc dodatkowo pod uwagę nawilżanie, jakie daje ten kosmetyk, otrzymuję naprawdę idealne zestawienie, po które z ogromną przyjemnością sięgam. Działanie jest bowiem fantastyczne, a masło potrafi dać ukojenie mojej suchej skórze. Nakładam je zawsze po prysznicu i masażu ciała szczotką lub szorstką gąbką. Zabiegi takie przeprowadzam co trzy dni i pomiędzy nimi nie potrzebuję już dodatkowego nawilżenia ciała żadnym innym kosmetykiem. Masło na skórze rozprowadza się wyśmienicie, a czas wchłaniania jest przyzwoity, choć dłuższy niż w przypadku balsamu do ciała z tej samej serii. Po takiej aplikacji połączonej z delikatnym masażem skóra wygląda dużo lepiej, jest bardziej ujędrniona i elastyczna, o cudownym nawilżeniu nie wspominając. Przy stosowaniu dwa razy w tygodniu opakowanie 250ml wystarczyło mi na trzy miesiące, co uważam jest bardzo dobrym wynikiem. Teraz masełko dobiło już dna, ale z przyjemnością do niego wrócę w najbliższym czasie i będę kontynuować moje domowe spa z Pat&Rub.


A Wy miałyście okazję poznać serię relaksującą? Macie swoje ulubione kosmetyki Pat&Rub?

Pozdrawiam serdecznie!
bG
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...