Witajcie :-)
Dziś post z serii 2w1 - przy okazji zmycia ostatniego lakieru pokażę Wam co zmalowałam sobie tym razem. Wtajemniczę też Was w jaki sposób dbam o swoje dłonie, skórki i paznokcie. Nie jest to jakiś bardzo skomplikowany proces. Jestem pewna, że wiele z Was go powiela.
Ale wracając do porządku treści - zaczynamy od LAKIERÓW ;-)
My Secret, lakier do paznokci nr 144 VANILLA; 10ml; ok.6,50zł.
Ten lakier wielokrotnie przewijał się na blogach. Zawsze bardzo mi się podobał, ale jakiś czas temu uzupełniłam swoją kolekcję tym właśnie kolorem.
Swoją drogą praktycznie wszystkie te lakiery były w Naturze obmacane! Kto to robi??? W głowie mi się nie mieści żeby odkręcać w drogerii lakier i malować sobie nim na żywca paznokcie :/ Dlatego zawsze warto sprawdzić chwilę przed zakupem czy ktoś dobierał się i do Waszej sztuki!
Ale wracając do tematu... Lakier jest kremowy, smuży. Do całkowitego pokrycia płytki paznokcia potrzebne są dwie warstwy, przy czym druga trochę ciężej się nakłada. Wysycha w miarę szybko, ale trzeba uważać na odciski...
Sam kolor jest bardzo ładny. Taki żółto - waniliowy, jednak w jego wykończeniu jest coś, co mi się średnio podoba...
Tym razem postanowiłam przełamać nim mój ulubiony róż od Bell. Niby nic specjalnego, ale efekt bardzo przyjemny dla mojego oka :-)
My Secret nr 144 VANILLA + Bell Air Flow nr 704 KLIK
Jak Wam się podoba?
--------------------------------------------------------------------------------------------
MOJA PIELĘGNACJA DŁONI, SKÓREK I PAZNOKCI - OD STRONY KOSMETYCZNEJ.
Tak jak wspominałam na początku - nie będzie to nic specjalnie odkrywczego.
Moje paznokcie bez niczego wyglądają tak:Od wielu lat kształt ten sam, a długość jak dla mnie najwygodniejsza i najmniej narażona na uszkodzenia mechaniczne.
Jeżeli chodzi o pielęgnację samych paznokci to od roku czasu moją towarzyszką jest
odżywka Eveline 8w1, o której już kiedyś pisałam
KLIK - tutaj przeczytacie o wszystkich problemach, z którymi kiedyś się zmagałam.
Uratowała mi ona paznokcie i od tego czasu postanowiłam z niej nie rezygnować.
Używam jej jako bazy pod każdy kolorowy lakier. Zauważyłam, że bardzo
przedłuża ona żywotność lakieru i przy okazji nadal
ochrania i pielęgnuje moje paznokcie.
Drugin specyfikiem, który pomógł w odżywieniu skórek i paznokci był
balsam 2x5 firmy Herba Studio - o nim również kiedyś już pisałam
KLIK.
Bardzo mi pomógł, zwłaszcza w kwestii
skórek. Wszystko zostało jednak powiedziane w poście na jego temat, więc właśnie tam Was odsyłam :-) Teraz nie używam go tak często jak kiedyś, ale lubię od czasu do czasu posmarować nim skórki.
Kolejnym krokiem jest
odpowiedni wybór zmywacza i pilniczka do paznokci.
Wiem, że wiele dziewczyn również zwraca uwagę na ten punkt, ale jednak nie każda! Dobór odpowiedniego pilniczka może w znacznym stopniu
ograniczyć (albo nawet zupełnie wyeliminować) rozdwajanie się paznokci. Ja przez lata (niestety!) używałam zwykłego metalowego pilnika. To był ogromny błąd, ponieważ taki sprzęt zamiast ładnie wyrównywać paznokcie, po prostu je szarpie. Po wielu lekturach i analizach zdecydowałam się na
papierowe pilniczki - to był strzał w dziesiątkę!
Papierowe pilniczki nie dość, że
delikatnie obchodzą się z paznokciami to są również bardziej
dokładne. Jeżeli ktoś jest spostrzegawczy to różnicę widzi nawet w opiłkach :-)
Pilniczka papierowego (drobnoziarnistego!) używam zawsze przed każdym kolejnym pomalowaniem paznokci. Lubię gdy są odświeżone i mają na nowo poprawiony kształt. Jednocześnie zapobiegam w ten sposób ewentualnej rozdwajającej się płytce.
Podczas piłowania paznokci należy zwrócić szczególną uwagę, by robić to
w jedną stronę. Nie ma sensu narażać ich na niepotrzebne dodatkowe szarpanie.
Jeżeli chodzi o
zmywacz do paznokci, osobiście polecam sięgać po te
bezacetonowe. A jeżeli mają dodatkowo jakieś witaminy lub inne bonusy to tym lepiej.
Moim numerem jeden od kilku lat jest
zmywacz bez acetonu z Inglota - zdecydowanie go polecam! Nie wysusza paznokci i po oczyszczeniu nie zostawia ich białych jak to niektóre tego typu kosmetyki... Na paznokciach pozostaje za to delikatna warstewka, dlatego przed ponownym pomalowaniem należy umyć ręce w wodzie z mydłem.
Jakiś czas temu w pośpiechu sięgnęłam po zmywacz do paznokci z Essence. Też jest bardzo dobry, ale wrócę po nim jednak do Inglota - sentyment. Jeżeli się zbiorę to któregoś dnia zrobię analizę porównawczą obu zmywaczy.
Po każdym pomalowaniu paznokci smaruję skórki oliwką lub olejkiem - możecie zobaczyć to u mnie na wielu zdjęciach. Zmywacz mimo wszystko w pewnym sensie wysusza skórki, woda też robi swoje. Myślę, że ma to bardzo duży wpływ na ich kondycję.
Ostatnim ważnym podpunktem w mojej pielęgnacji są
kremy do rąk. W chwili obecnej sięgam po te:
Są niezłe, choć całkiem różne. Jeżeli jesteście któregoś szczególnie ciekawe to piszcie :-)
I to by było chyba wszystko :-) Trochę się rozpisałam, ale o najważniejszych rzeczach, na których się skupiam już wiecie. Jednak te drobiazgi w niczym specjalnie Wam nie pomogą jeżeli brakuje Wam witamin!
Gratuluję wszystkim, który dotrwali ze mną do końca ;-)
Napiszcie mi w komentarzach na czym Wy głównie skupiacie się w pielęgnacji dłoni i paznokci :-)
Pozdrawiam serdecznie!
bG