Witajcie,
Chciałabym poruszyć dzisiaj bardzo ważny dla mnie temat dotyczący testowania kosmetyków na zwierzętach. Nie ukrywam, że bardzo ciekawa jestem również Waszego zdania.
Sama tym tematem interesuję się już od jakiegoś czasu. Zaczęło się od oglądania koszmarnych zdjęć cierpiących, poranionych czy nawet martwych zwierząt w laboratoriach. Widziałam co z nimi robią po śmierci, jak są traktowane... Przeraziło mnie to i do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak się dzieje?? Przecież mamy już XXI wiek, jest wiele innych, dużo lepszych możliwości niż zadawanie bólu niewinnym stworzeniom! Poza tym nie wiem czy wiecie, ale testowanie na zwierzętach wcale nie musi odpowiadać temu jak kosmetyk czy lekarstwo wpłynie na człowieka! Testowanie na zwierzętach to najtańsza z możliwych opcji dla firm i właśnie dlatego jest to tak praktykowane. I robią to te największe, najbogatsze firmy typu L'oreal! Czemu nie dadzą przykładu innym i nie zaczną produkować skóry odpowiadającej tej ludzkiej, skoro jest taka możliwość?
W głowie mi się to wszystko nie mieści!
Ostatnio trafiłam na wypowiedź jednej blogerki, która stwierdziła, że "woli by cierpiały zwierzątka w laboratorium niż ona" - czy to nie jest szczyt egoizmu? Ale najgorsze dla mnie w tym wszystkim jest to, że ta osoba stwierdziła tak po jednej nieprzyjemnej dla niej historii z lakierem do paznokci. Tak, kupiła go gdzieś na straganie nad morzem za 1,50zł i bardzo jej zaszkodził. Po pół roku okazało się, że owy lakier w składzie miał na drugim miejscu jakiś toksyczny rozpuszczalnik. I ta dziewczyna zamiast obwinić "firmę" o to, że dopuściła się do wprowadzenia tego toksycznego rozpuszczalnika w skład produktu, albo po prostu go unikać - obwiniła firmę o to, że nie testowała tych produktów na zwierzętach!! Najbardziej mnie ubodło jednak to, że wrzuciła wszystkie firmy, które nie testują na zwierzętach do jednego worka jako te złe, najgorsze i niebezpieczne. Jest to dla mnie wręcz śmieszne, że ludzie potrafią w ten sposób "myśleć". Że nie biorą pod uwagę innych aspektów i rozwiązań tylko uparcie trzymają się swoich "mądrości". Jak jaskiniowcy!
Pamiętam też taką jedną historię opisywaną na jednym portalu internetowym. Była tam mowa o pewnej dziewczynie, która kupiła jakieś tanie chińskie buty i dorobiła się po kilku dniach poważnych odparzeń, a było nawet zagrożenie utraty stóp! Czy ona też powinna w takim wypadku obwinić firmę o to, że nie testowała obuwia na zwierzętach, czy o to, że używała przy ich produkcji toksycznych środków bardzo niebezpiecznych dla zdrowia i życia ludzkiego?
A teraz dla zainteresowanych tematem: znalazłam bardzo ciekawą stronę odnośnie testowania na zwierzętach. Różni się ona od wykazów PETA (słyszałam wiele opinii, że nie jest ona do końca wiarygodna! podobno wiele firm osobiście nie testuje swoich produktów na zwierzętach, ale wynajmują do tego inne firmy i tak to niestety się kręci!). W każdym bądź razie na tej stronie jest kilka ciekawych pytań i odpowiedzi oraz zupełnie inna lista firm przyjaznym zwierzętom! Co ciekawe z naszych polskich znalazły się Flos-Lek, Miraculum oraz Farmona. Jest oznaczonych też kilka innych pozycji możliwych do kupienia u nas. Sama lista jest bardzo czytelna i po kliknięciu przenosi na stronę danej firmy. Zapraszam do lektury!
Najczęstsze pytania i odpowiedzi:
KLIK
Lista przyjaznych zwierzętom Firm:
KLIK
Osobiście jestem w szoku, bo myślałam, że zrobiłam w miarę duży krok wybierając teoretycznie dobre według mnie produkty. Jednak człowiek całe życie się uczy.
Jakie Wy macie zdanie o tym wszystkim?? Staracie się wybierać produkty, które nie są testowane na zwierzętach czy nie ma to dla Was znaczenia? Zapraszam do dyskusji i z góry przepraszam jeżeli wyszło z mojej wypowiedzi masło maślane, ale bardzo emocjonalnie do tego wszystkiego podchodzę.
A to moja ruda przylepa :) Wyobrażacie sobie zrobić mu krzywdę w laboratorium??
Pozdrawiam serdecznie!
bG