Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alverde. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alverde. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 20 maja 2014

Alverde, masło do ciała z olejkiem macadamia i masłem shea. Czy podbiło moje serce?

Kilka lat temu rozpoczął się pewnego rodzaju szał na kosmetyki pochodzące od naszych niemieckich sąsiadów. Nie ukrywam, że i ja niejednokrotnie zacierałam na nie rączki, ale ostatecznie nie wypróbowałam ich wiele. W chwili obecnej do wszystkiego, co jest bardzo popularne, podchodzę ze zdrowym rozsądkiem i sięgam jedynie po te pozycje, które w danej chwili są mi po prostu niezbędne.

Pół roku temu podczas kilkudniowej wizyty w Hamburgu dałam się jednak ponieść chwili i skusiłam się na kilka propozycji marki Alverde, Balea czy Lavera. U nas również są one dostępne, ale najczęściej w sprzedaży internetowej. Ja jednak wolę tradycyjną metodę kupowania. Muszę dotknąć, przeczytać i podumać. Tak właśnie w moje ręce wpadło bardzo popularne masło do ciała z olejkiem macadamia i masłem shea.


Alverde, masło do ciała z olejkiem macadamia i masłem shea; 200ml


Masło do ciała znajduje się w zwykłym, ale solidnym plastikowym opakowaniu. Na naklejkach znajdziemy wszystkie podstawowe informacje na jego temat wraz ze składem. Po odkręceniu wieczka ukazuje nam się sreberko, które zabezpiecza zawartość opakowania.



Kosmetyki Alverde zaliczają się do tych naturalnych i co będzie dla wielu osób ważne - nie mają one w składzie mało pożądanej parafiny. Ja się z tego cieszę. Wcześniej nie przeszkadzały mi jakoś specjalnie oleje mineralne zawarte w wielu kosmetykach do nawilżania ciała, ale jeżeli mogę wybrać coś, co jest ich pozbawione to dlaczego by z tego nie skorzystać? Parafina tworzy głównie iluzję nawilżonej skóry, pozostawiając na niej warstwę ochronną. Ja zdecydowanie wolę czuć prawdziwe nawilżenie, płynące prosto z olejków i naturalnych maseł.

Pod względem składu Alverde mnie zadowala. Znajdziemy tutaj kilka olejków, maseł oraz ekstraktów roślinnych. Co prawda wysoko w składzie znajduje się również alkohol, ale mnie on jakoś specjalnie nie przeraża.

Konsystencja masełka na pierwszy rzut oka może wydawać się zbita, ale w praktyce okazuje się być stosunkowo lekka i trochę budyniowa. Z łatwością nabiera się je na dłoń i smarowanie ciała odbywa się bez problemu. Do pokrycia większej partii skóry potrzebna jest właściwie niewielka ilość kosmetyku, ale ja z racji tego, że sięgam po nie 2-3 razy w tygodniu nakładam go nieco więcej. 


Z propozycji Alverde najbardziej lubię korzystać tuż po prysznicu i masażu ostrą gąbką, czuję wtedy jak wszystkie składniki zawarte w maśle pięknie nawilżają moją suchą skórę, dzięki czemu jest ona zaspokojona na kolejne dwa dni i nie czuję większej potrzeby powtarzania aplikacji. Masło wchłania się stosunkowo szybko i pozostawia na skórze bardzo przyjemną warstwę ochronną. Jest ona nieco śliska i powoduje uczucie takiej miękkiej skóry, bardzo sobie cenię to w kosmetykach pielęgnacyjnych. 

Jeżeli chodzi o sam zapach to nie jest on ani powalający na kolana ani nie jest zły. Jak na mój gust na pierwszy plan wysuwa się mieszanka orzechowo-alkoholowa. Na początku byłam nieco rozczarowana tym faktem, ale w sumie teraz nutka alkoholowa aż tak bardzo mi nie przeszkadza. Zapach przez jakiś czas utrzymuje się na skórze, ale nie jest specjalnie intensywny. Po jakimś czasie ulatnia się do minimum.


Powiem Wam szczerze, że naprawdę polubiłam się z tym kosmetykiem. Moja skóra jest sucha i lubię preparaty, które dobrze ją nawilżają. To masło było skuteczne, na tyle skuteczne, że z przyjemnością kiedyś do niego wrócę. W chwili obecnej została mi już tylko porcja na jednorazowe użycie i czekam na dostawę innego kosmetyku, ale przy okazji odwiedzin drogerii DM uzupełnię jego zapas.


A Wy które kosmetyki z Alverde polecacie?
Miałyście już styczność z tym masełkiem?

Pozdrawiam serdecznie!
bG

sobota, 13 lipca 2013

Alverde, pielęgnacyjny olejek do ciała z wyciągiem z kokosa.

Naturalne olejki wdrożyłam do pielęgnacji już dawno temu. Dzięki temu, że są uniwersalne, towarzyszą mi w pielęgnacji ciała, włosów, a nawet podczas kąpieli. Wybierając tego typu produkty zaczęłam zwracać uwagę na skład - parafina w olejkach momentalnie skreśla je z pola mojego zainteresowania.

Firma Alverde ma w swoich zasobach szeroki wybór kosmetyków do pielęgnacji twarzy, ciała oraz włosów. Kosmetyki te cechują się nad wyraz dobrym składem, są to również produkty wegańskie.

Dziś chciałabym zapoznać Was z olejkiem, który kilka miesięcy temu Alverde wypuściło na rynek. Czy się sprawdził? Zapraszam do przeczytania dalszej części recenzji!



Alverde, pielęgnacyjny olejek do ciała z wyciągiem z kokosa; 100ml; 15-20zł.

Olejek zawiera wyciąg z pestek winogron,olej z oliwki, olej słonecznikowy oraz olejek migdałowy, wyciąg z miąższu kokosa. Nawilża i pielęgnuje skórę, łatwo się wchłania. 

Produkt przebadany dermatologicznie,bez konserwantów,silikonów,olejów mineralnych.
Produkt nie był testowany na zwierzętach.

Skład: Helianthus Annuus Seed Oil*, Glycine Soja Oil*, Vitis Vinifera Seed Oil, Parfum**, Cocos Nucifera Extract*, Olea Europaea Fruit Oil*, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil.

* ingredients from certified organic agriculture
** from natural essential oils


Moja opinia:
Olejki Alverde cieszą się ogromną popularnością wśród blogerek. W sumie nic w tym dziwnego, patrząc na skład i cenę nie jedna osoba mogłaby popaść w zachwyt. Jak jest jednak z samymi właściwościami? Czy taki kosmetyk jest w stanie zastąpić nam cały arsenał preparatów potrzebnych do codziennej pielęgnacji?

Olejek zapakowany jest w kartonik, na którym znajdziemy opis kosmetyku oraz szczegółowy skład. Sama buteleczka jest szklana i wygodnie trzyma się ją w dłoni pod warunkiem, że jest sucha. W innym przypadku nie trudno o wyślizgnięcie i potłuczenie jej.


Bardzo podoba mi się sam dozownik. Jest to mała pompka typu open - close. Muszę przyznać, że całkiem przyjemnie się z niej korzysta, choć trzeba uważać żeby się mocno nie natłuściła.

Olejek ma dość rzadką, łatwo przeciekającą przez palce konsystencję. Nie sprawia mi to dużego problemu, wręcz przeciwnie - łatwo i przyjemnie można go dzięki temu rozsmarować na ciele.

Zapach tego olejku jest według mnie bardzo przyjemny i delikatny. Bardzo zdziwiłam się po przeczytaniu kilku opinii, że jest nie do zniesienia, że jest duszący, a na ciele robi się wręcz chemiczny. Według mnie jest zupełnie odwrotnie! Zapach jest na tyle delikatny, że nie męczy nosa. Wąchany bezpośrednio z buteleczki jest nieco słodki, ma w sobie jednocześnie nutkę świeżości - bardzo przypomina mi kokosowe Danio Intenso. Na moim ciele z kolei zapach ten bardzo łagodnieje. Staje się na tyle delikatny, że praktycznie przestaję go czuć i ani trochę mi on nie przeszkadza.

I teraz najważniejsza kwestia, czyli działanie. Tak jak wspomniałam na początku, olejki stosuję bardzo różnorodnie - do smarowania ciała, włosów, a także do kąpieli. Tak było i z tym egzemplarzem.

W kąpieli sprawdził się bardzo dobrze, w sumie tak jak inne olejki tego typu. Przyjemnie natłuścił skórę ciała, dzięki czemu nie odczuwałam zbytniego przesuszenia po dłuższym wylegiwaniu się w wodzie. Oczywiście podczas mycia ciała (płyn + gąbka) łatwo było go z tej skóry zmyć, ale jeżeli macie w planach dłuższy relaks bez mocnego szorowania to polecam jak najbardziej.

Bardzo lubię wcierać go w ciało po kąpieli i zawsze robię to kiedy moja skóra jest jeszcze mokra. Zwiększa się dzięki temu wydajność produktu i przyjemnie jest w takim przypadku zrobić jednocześnie masaż skóry. Po nasmarowaniu ciała odciskam nadmiar wody delikatnie w ręcznik i jestem wtedy w stu procentach usatysfakcjonowana. Skóra jest gładka, nawilżona i jednocześnie nie klei się od nadmiaru kosmetyku. Olejek całkiem szybko się wchłania i po niedługim czasie mogę się spokojnie ubrać. Nawilżenie jest dla mojej suchej (nie bardzo suchej) skóry wystarczające, choć przed snem zawsze staram się dodatkowo sięgnąć po balsam lub masło do ciała.

Kolejnym rozwiązaniem, które ogromnie polubiłam, jest wcieranie tego kokosowego olejku w skórę głowy oraz włosy. Całkiem niedawno powróciłam do metody olejowania włosów przed myciem i muszę przyznać, że po raz kolejny widzę znacząca różnicę! Co jakiś czas zmagam się z przesuszoną i swędzącą skórą głowy, ale odkąd zaczęłam na nowo regularnie wcierać w nią olejek (w tym przypadku oczywiście kokosowy Alverde) odczułam ogromną ulgę! Skóra nie łuszczy się, nie swędzi, jest wręcz dobrze nawilżona i ukojona. Podobnie jest z włosami - po wakacjach niestety znacznie się one przesuszyły. Postanowiłam więc je podciąć i na nowo pielęgnować olejkiem. I wiecie co? Teraz wyglądają lepiej niż przed wakacjami! Są miękkie, sprężyste i zdrowo wyglądają. Olejek nie wpłynął źle na wypadanie włosów, mam nawet wrażenie, że wypada ich mniej niż zazwyczaj. Po myciu zawsze wcieram kropelkę w lekko wilgotne włosy aby je odrobinę nawilżyć i zdyscyplinować. U mnie się to bardzo dobrze sprawdza, żaden jedwab nie dał mi podobnych efektów.

Czy są jeszcze jakieś inne sposoby na ten kosmetyk? Oczywiście, że tak! Można wzbogacać nim inne nieco słabsze balsamy czy masła (sama tak robię), można go wcierać w skórki wokół paznokci, dodać go do własnej roboty peelingów czy innych kosmetyków. Nie używałam go jednak do demakijażu twarzy z obawy, że mógłby mnie zapchać. Cała reszta zależy już od Waszej wyobraźni i potrzeby.

Wydajność jest według mnie całkiem przyzwoita, choć zależy to głównie od tego jak często się po taki kosmetyk sięga. Używany dzień w dzień do wszystkiego szybko może się skończyć. Ja dwa razy w tygodniu nakładam dwie pompki na skórę głowy i włosy, dwie pompki wystarczą mi do posmarowania całego ciała po kąpieli. Olejek owszem, kończy się, ale nie schodzi tak ekspresowo jak się tego spodziewałam. Cena również wydaje mi się odpowiednia jak na taki kosmetyk.


Podsumowując, jestem z tego olejku niezmiernie zadowolona! Bardzo podoba mi się jego delikatny zapach, skuteczne działanie, dobre nawilżenie i to, że można go użyć na wiele sposobów. W chwili obecnej mam kilka tego typu kosmetyków w swoim zasobie, ale jeżeli tylko je wykończę to z chęcią sięgnę po kokos od Alverde.


A u Was jaką rolę pełnią pielęgnacyjne olejki?
Macie swoich stałych ulubieńców?

Pozdrawiam serdecznie!
bG

wtorek, 23 kwietnia 2013

Ulubiony kosmetyk ostatniego czasu: Alverde, mleczko do ciała z wyciągiem z białej herbaty i jaśminu.

Ostatnio pogoda nas rozpieszcza i nakłania do pokazania odrobiny ciała... I tu pojawia się pytanie: czy jest ono do tego gotowe? ;-)

Dziś przedstawię Wam jeden z tych kosmetyków, który pomaga mi upiększyć skórę. Mówiąc "upiększyć" mam oczywiście na myśli odpowiednie nawilżenie, nic przecież nie ozdobi Waszej skóry tak, jak warstwa ulubionego kosmetyku nawilżającego!



Alverd
Körpermilch Weißer Tee Jasmin
 -
mleczko do ciała biała herbata i jaśmin; 
250ml; 12-18zł.

Mleczko z wyciągiem z białej herbaty oraz jaśminu zapewnia intensywne nawilżenie suchej skórze oraz zapewnia kompleksową opiekę. Masło shea i olej jojoba oraz składniki pochodzące z upraw ekologicznych dostarczają skórze cenne nawilżenie. Mleczko pozostawia cudowny zapach rozpieszczający Twoje zmysły oraz pozostawia aksamitną w dotyku skórę - przez cały dzień. Produkt przebadany dermatologicznie, bez konserwantów, silikonów, olejów mineralnych, emulgatorów PEG, oparty na roślinnych składnikach z kontrolowanych upraw.

Skład: Aqua, Glycine Soja Oil*, Glycerin, Alcohol*, Myristyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Cammelia Sinensis Exstract*, Jasminum Officinale Exstract*, Xanthan Gum, Lecithin, Butyrospermum Parkii Butter*, Simmondsia Chinensis Oil*, Lysolecithin, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides, Helianthus Annuus Oil, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Hydrogenated Lecithin, Brassica Campestris (Repeseed) Sterols, Parfum**, Limonene**, Citral**, Linalool**, Citronellol**, Geraniol**.

* ingredients from certified organic agriculture
** from natural essential oils



Moja opinia:
Mleczko to po raz pierwszy zobaczyłam u koleżanki. Akurat tak się składało, że miała ona w domu kilka kosmetyków z Drogerii DM i mogłam sobie je wszystkie przeanalizować, a później ewentualnie zamówić.

Chwytając ten egzemplarz, pierwsze co mi się rzuciło to przepiękny zapach. I tutaj małe zaskoczenie - balsam ten pachnie cytryną! Nazwa na opakowaniu może być dla niektórych osób trochę myląca, ponieważ nie znajdziemy tutaj aromatu jaśminu czy białej herbaty. Co więcej - muszę Wam przyznać, że nie przepadam za cytrusowymi zapachami w kosmetykach, a tutaj jestem totalnie przekupiona :-)
Zapach na ciele odrobinę łagodnieje i z czasem staje się coraz mniej wyczuwalny, ale gdy zbliżymy rękę do nosa to czuć go nadal - dla mnie to plus.

Konsystencja bliższa jest balsamowi niż klasycznym mleczkom do ciała. Jest ona zwarta, nie rozlewa się, ale mimo to bardzo łatwo i gładko rozprowadza się na skórze. W zależności od nałożonej ilości może przez pierwsze chwile zostawiać na skórze biały film, ale mimo to bardzo szybko się wchłania, dzięki czemu można się szybko ubrać.


Bardzo dużym plusem tego kosmetyku jest to, że po jego użyciu skóra nie lepi się i nie jest tłusta. Zapewnia on za to bardzo przyjemne uczucie nawilżenia. Dla mnie jest ono wystarczające, a mam suchą skórę - nie bardzo suchą. Po użyciu mleczka staje się ona bardzo miękka, gładka i przyjemna w dotyku. Warstwa, która pozostaje na skórze daje uczucie ochrony i komfortu przez cały dzień. Dla podtrzymania odpowiedniego poziomu nawilżenia sięgam po ten kosmetyk codziennie rano.

Wracając jeszcze do opakowania, muszę przyznać, że jest solidne i wytrzymałe, a dozownik działa prawidłowo.



Jedyny minus, który mogę wymienić to fakt, że po kilku użyciach ciężko wydobyć z niego kosmetyk - tutaj jednak znalazłam na to radę, stawiam po prostu mleczko do góry nogami :-)

Podsumowując, muszę stwierdzić, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym kosmetykiem! Dobrze i widocznie nawilża skórę oraz daje uczucie ukojenia. Poza tym szybko się wchłania i podoba mi się jego zapach - jest idealny na wiosnę i lato. Jeżeli szukacie dobrego, nawilżającego balsamu i macie dostęp do niemieckich kosmetyków to mogę go Wam zdecydowanie polecić. Ja z pewnością sięgnę po ten produkt ponownie, może jedynie wypróbuję inną wersję zapachową.


A Wy miałyście okazję zapoznać się z mleczkami/balsamami do ciała Alverde?
Jak się u Was sprawdziły?

Pozdrawiam serdecznie!
bG
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...