Pomadki Revlon Lip Butter zna już chyba każda z Was :-)
W internecie jest mnóstwo recenzji na ich temat, ale dzisiaj i ja chciałabym dołożyć swoje trzy grosze.
Zapraszam na recenzję!!
REVLON ColorBurst Lip Butter, masełko do ust; 3,7g; 39zł.
Całkowicie nowa propozycja marki Revlon w kategorii usta - kompozycja nasyconych, błyszczących kolorów z pielęgnującymi właściwościami formuły masełka do ust. Revlon ColorBurst Lip Butter intensywnie nawilżają i zmiękczają usta nadając im niesamowity blask i długo utrzymujący się kolor. Dzięki zawartości masła z mango, shea i kokosa doskonale odżywiają i wygładzają wargi.
Masełka o smakowitych nazwach jak z cukierni.
Moja opinia:
Pomadki mieszczą się w przyjemnych dla oka, kolorowych opakowaniach. Pod względem estetycznym i praktycznym wszystko jest na najwyższym poziomie - nic się nie blokuje, nic się nie zacina, zatrzask działa sprawnie od samego początku. Wszystkie masełka mają swój indywidualny kolor opakowania i każde jest oznaczone na spodzie numerkiem i dokładną nazwą.
Dodatkowym plusem, o którym muszę wspomnieć, jest fakt, że wszystkie pomadki, które do tej pory widziałam były zabezpieczone naklejkami z nazwą i kodem kreskowym. Dzięki temu bez problemu rozpoznacie, które zostały ewentualnie obmacane przez ciekawskie klientki.
Ogólnie masełka nie mają jakiegoś specjalnego zapachu, choć mam wrażenie, że Creme Brulee ma w sobie coś słodkiego. Coś, czego u pozostałych dwóch pomadek w ogóle nie wyczuwam. Nie wiem na ile jest to moja wyobraźnia (czy raczej wyobraźnia mojego nosa), a na ile rzeczywistość ;-) W smaku są zupełnie neutralne.
Aplikacja jest bezproblemowa, powiedziałabym wręcz, że jest jak marzenie! Pomadki gładko suną i równo się rozprowadzają. Poziom nasycenia koloru można oczywiście stopniować. Nie jest wymagane smarowanie ust uprzednio balsamem ochronnym, ponieważ pomadka ta sama w sobie cudownie nawilża usta i daje uczucie ukojenia. Nie wypowiem się niestety czy podkreśla suche skórki na ustach, ponieważ sama takowych nie posiadam. Wydaje mi się jednak, że nie ma takiego zjawiska :-)
Trwałość określiłabym jako przeciętną. W miarę upływu czasu kolor się "zjada", ale generalnie z ust schodzi ładnie i równo.
Wydajność jest również średnia. Jeżeli często malujecie usta to z każdym dniem będziecie obserwować jak pomadka szybko schodzi.
Ja w swojej kolekcji posiadam trzy kolory. Są to:
- 095 Creme Brulee
- 050 Berry Smoothie
- 035 Candy Apple
Creme Brulee to piękny odcień nude - mój absolutny faworyt! Nadaje ustom piękny kolor. Można go używać zarówno do dziennego makijażu jak i do mocniejszego, gdzie akcent kładziemy na oczy. Nie posiada żadnych drobinek i wąchany bezpośrednio z opakowania ma słodkawy, bardzo delikatny zapach.
Berry Smoothie to mocniejszy róż. Posiada mikro drobinki, których na ustach generalnie nie widać - możecie je dostrzec na zdjęciu powyżej. Uwydatniają się one dopiero w słońcu jako złotawe refleksy.
Candy Apple to piękna czerwień. Można stopniować jej nasycenie od transparentnego do bardziej kryjącego, dzięki czemu nadaje się i na dzień i na wieczór.
Macie już swoje Revlon Lip Butter? :-)
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Za mną chodzą one już bardzo długo ale nie mogę się zdecydować, rzeczywiście wyglądają świetnie, świeżo i nie nachalnie :)
OdpowiedzUsuńNie mam : (
OdpowiedzUsuńAle chciałabym bardzo bardzo :)
Candy Apple wygląda świetnie. Tylko dla mnie cena jest trochę zaporowa.
OdpowiedzUsuńpodobają mi się:)
OdpowiedzUsuńwyglądają genialnie :)
OdpowiedzUsuńPiękne są :)
OdpowiedzUsuńI efekt na ustach jest genialny!
Zwłaszcza tego nudziaka :)
Szczerze ? Ja nie miałam pojęcia o istnieniu tych masełkowych pomadek!
Niestety, cena mnie przeraża.
Ten ostatni kolor bardzo mi przypadł do gustu :))
OdpowiedzUsuńTen środkowy kolorek jest piękny,fajnie że pielęgnują:)
OdpowiedzUsuńa gdzie mozna je kupic?
OdpowiedzUsuńW drogeriach Hebe i w Douglasie :-)
UsuńCreme Brulee macam za każdym razem jak jestem w Hebe. Strasznie mi się podoba ten kolor ale nie wiem czy będzie mi dobrze w takim ,,nude"... :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię swoje masełka i cieszę się że kupiłam je w promocji w Hebe za 26zł bo więcej szczerze mówiąc byłoby mi szkoda wydać ;)
OdpowiedzUsuńTo ja przeoczyłam taką promocję?? :-/
UsuńMasełka do ust? Nie słyszałam! Gosiu, Ty mi się tak strasznie z masełkami kojarzysz (jeszcze do sprzed chwili z masełkami do ciała) :))) Moim faworytem jest czerwone jabłuszko :)))
OdpowiedzUsuńMasełka to moja słabość, wszystkie chętnie przygarnę ;-) Widzę, że jednak się przekonałaś na dobre do czerwieni :-) I masz rację! :-) :-)
UsuńCreme brulee najfajniejsza. Daje śliczny, naturalny efekt.
OdpowiedzUsuńCena dość wysoka,ale kolorki śliczne ;)
OdpowiedzUsuńCreme brulee ma świetny kolor, chociaż pozostałe również mi się podobają i ładnie prezentują się na ustach :)
OdpowiedzUsuńMam 3-4 lip butterki :) w tym Crème brûlée :) chociaz moj faworyt to peach parfait :) sliczne kolory i naprawde mega nawilzaja. po kupieniu od razu naozylam na moje wysuszone zimowe usta i... natychmiast sie nawilzyly- i zwrocila uwage na to moja kolezanka ;) swietne sa
OdpowiedzUsuńbtw http://zabieganawuk.blogspot.co.uk/2012/09/so-sweet-blog-award.html zostalas 'otagowana' :)
Oj tak, świetnie pielęgnują usta! I za to je głównie cenię :-)
Usuńprzepiękne, najbardziej to środkowa mi się podoba
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają na Twoich ustach :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę że je masz
OdpowiedzUsuńBerry Smoothie bardzo mi się z tych Twoich podoba :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że wyglądaja przecudnie;-)
OdpowiedzUsuńMoże poproszę "mikołaja" na urodziny o nie:P w końcu niedługo;)
;*
jeszcze nie mam, ale już chyba leci jedno do mnie z USA, bo u xbebe wgrałam :) mam nadzieję, że będę równie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będziesz ;-)
UsuńŚlicznie prezentują się na ustach te kolorki :)0
OdpowiedzUsuńno zaciekawiłaś mnie nimi, muszę przyznać. :)
OdpowiedzUsuńTen różowy pięknie wyglądam:) Nie używałam jeszcze trochę za drogie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńWidziałam je ostatni w Daglasie i chyba skusze się na tą Creme Brulee.
OdpowiedzUsuńCandy Apple bardzo mi się podoba. Chciałabym wypróbować tych masełek.
OdpowiedzUsuńBerry Smoothie wygląda uroczo. Zarówno na swatchu na rece jak i na ustach :) Bardzo lubiBerry Smoothie kosmetyki revlonu.
OdpowiedzUsuńTo już chyba klasyk :)
OdpowiedzUsuńSą cudowne, tylko czemu takie drogie :(
OdpowiedzUsuńale slicznie wygladaja na Twoich ustach :) ! czuje sie troszke skuszona
OdpowiedzUsuńDwa pierwsze kolorki- super :) Czekam na Hebe w Opolu :)
OdpowiedzUsuńwszystkie odcienie mi sie podobaja :)
OdpowiedzUsuńJa rowniez mam swoje maselka i kocham je wszystkie bardzo. Moja kolekcja ciagle sie powieksza i z czasem powiekszyla sie do sztuk 5:)
OdpowiedzUsuńWszystkie kolorki bardzo lubie choc zgadzam sie z toba Kochana ze ich wydajnosc i trwalosc sa niestety przecietne;/
Creme brulee jest super! Ale wydaje mi się, że podobne właściwości ma pomadko-błyszczyk Celii, który jest 4 razy tańszy.
OdpowiedzUsuńJa niestety jeszcze nie mam tego masełka, ale pewnie za niedługo się na nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuń