Oj dawno się u mnie tyle nie działo w nowościach makijażowych. Co prawda często sięgam po coś nowego i regularnie wracam do ulubieńców, ale tym razem w krótkim czasie stałam się posiadaczką wielu fajnych rzeczy, o których już teraz mogę powiedzieć kilka słów.
Pierwszą nowością, która u mnie zawitała był tusz False Lash Telescopic marki L'oreal. Kupiłam go bardziej z polecenia i chęci przetestowania czegoś nowego, ponieważ akurat w tamtym momencie mój faworyt z Maybelline nie był dostępny w ofercie. Cóż mogę o nim powiedzieć? Początek był średni, zapewne z racji samej świeżości. Dopiero po kilku tygodniach zaczęłam być w miarę zadowolona z efektu, jaki uzyskuję dzięki temu tuszowi. Mogę również powiedzieć, że sama szczoteczka jest dosyć fajna, ponieważ po pierwsze jest silikonowa, a po drugie ma dosyć krótkie i wygodne w użyciu włoski. Czy ktoś z Was również miał okazję sprawdzić na sobie moc tego egzemplarza z L'oreal?
Kolejną nowością, która ogromnie mnie ucieszyła był bardzo popularny brązer Hoola (Marta 💗). Jest to chyba jeden z najbardziej popularnych kosmetyków marki Benefit i wcale się temu nie dziwię. Kolor jest piękny i uniwersalny, a aplikacja w moim odczuciu bardzo przyjemna. Opakowanie również jest fenomenalne i cieszy oko! Kolejnymi cudeńkami są gąbeczki Beauty Blender - biała do podkładu i dwie micro mini do korektora. Do klasycznej różowej gąbeczki wracam regularnie i ogromnie ją uwielbiam, teraz będę mogła ją porównać z białą wersją. O zielonych miniaturkach myślałam za to od dłuższego czasu i jak tylko była okazja to je nabyłam. Gąbeczki to jest jednak jedna sprawa, ponieważ używam również pędzli, a te z Zoevy idealnie wpasowały się w moją kolekcję :-) W zestawie Opulence Vegan Brush Set znajdują się zarówno pędzle do makijażu twarzy jak i oczu. Wstępnie powiem Wam, że jakość wykonania jak i samo włosie są na medal, ale szerszą opinię wydam jak już je porządnie na sobie sprawdzę :-)
Ostatnią nowością jest u mnie konturówka do ust, ale konturówka nie byle jaka, bo jest to Ruby Woo z MAC. Jest to kolor perfekcyjny i idealnie czerwony, który wbrew pozorom nie jest tak łatwo znaleźć. Bardzo długo szukałam czegoś podobnego, by móc używać pod jaśniejsze czerwone pomadki, które posiadam, a nawet solo i dopiero teraz (zupełnie przypadkiem!) znalazłam dla siebie ten idealny odcień.
To by było na tyle jeżeli chodzi o moje nowości w makijażu. Przyznam, że jak na mnie to jest tego zdecydowanie sporo, ale każdą z tych perełek jestem totalnie oczarowana i mam ogromną frajdę z testowania :-)
Pierwszą nowością, która u mnie zawitała był tusz False Lash Telescopic marki L'oreal. Kupiłam go bardziej z polecenia i chęci przetestowania czegoś nowego, ponieważ akurat w tamtym momencie mój faworyt z Maybelline nie był dostępny w ofercie. Cóż mogę o nim powiedzieć? Początek był średni, zapewne z racji samej świeżości. Dopiero po kilku tygodniach zaczęłam być w miarę zadowolona z efektu, jaki uzyskuję dzięki temu tuszowi. Mogę również powiedzieć, że sama szczoteczka jest dosyć fajna, ponieważ po pierwsze jest silikonowa, a po drugie ma dosyć krótkie i wygodne w użyciu włoski. Czy ktoś z Was również miał okazję sprawdzić na sobie moc tego egzemplarza z L'oreal?
Kolejną nowością, która ogromnie mnie ucieszyła był bardzo popularny brązer Hoola (Marta 💗). Jest to chyba jeden z najbardziej popularnych kosmetyków marki Benefit i wcale się temu nie dziwię. Kolor jest piękny i uniwersalny, a aplikacja w moim odczuciu bardzo przyjemna. Opakowanie również jest fenomenalne i cieszy oko! Kolejnymi cudeńkami są gąbeczki Beauty Blender - biała do podkładu i dwie micro mini do korektora. Do klasycznej różowej gąbeczki wracam regularnie i ogromnie ją uwielbiam, teraz będę mogła ją porównać z białą wersją. O zielonych miniaturkach myślałam za to od dłuższego czasu i jak tylko była okazja to je nabyłam. Gąbeczki to jest jednak jedna sprawa, ponieważ używam również pędzli, a te z Zoevy idealnie wpasowały się w moją kolekcję :-) W zestawie Opulence Vegan Brush Set znajdują się zarówno pędzle do makijażu twarzy jak i oczu. Wstępnie powiem Wam, że jakość wykonania jak i samo włosie są na medal, ale szerszą opinię wydam jak już je porządnie na sobie sprawdzę :-)
Ostatnią nowością jest u mnie konturówka do ust, ale konturówka nie byle jaka, bo jest to Ruby Woo z MAC. Jest to kolor perfekcyjny i idealnie czerwony, który wbrew pozorom nie jest tak łatwo znaleźć. Bardzo długo szukałam czegoś podobnego, by móc używać pod jaśniejsze czerwone pomadki, które posiadam, a nawet solo i dopiero teraz (zupełnie przypadkiem!) znalazłam dla siebie ten idealny odcień.
To by było na tyle jeżeli chodzi o moje nowości w makijażu. Przyznam, że jak na mnie to jest tego zdecydowanie sporo, ale każdą z tych perełek jestem totalnie oczarowana i mam ogromną frajdę z testowania :-)
A u Was pojawiło się coś ciekawego w ostatnim czasie? A może również posiadacie któreś z nowości z dzisiejszego wpisu i podzielicie się swoim zdaniem na ich temat?
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Świetne nowości:) Hoola też co jakiś czas za mną chodzi:)
OdpowiedzUsuńA mam takie pytanie, czy moje posty wyświetlają Ci się na liście czytelniczej bloggera?
Tak, wszystko pokazuje się poprawnie :-)
UsuńDziękuję:) Niestety nie u wszystkich posty się wyświetlają dlatego zapytałam.
UsuńFaktycznie sporo nowości :) Hoola mi się podoba, ale opakowanie nie skrada mojego serca. Lubię pędzle Zoeva :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobają, choć nie są w stu procentach wygodne :-) Ale ten dziewczęcy urok tekturek zdecydowanie przyciąga mój wzrok :-)
UsuńWiele razy wahałam się nad zakupem Hooli i jakoś nigdy ostatecznie się nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, mam tak samo z wieloma innymi kosmetykami :-)
UsuńOstatnio tusze od L'oreal bardzo mnie zawiodły i chyba wroce do tradycyjnego żółtego od Maybeline.
OdpowiedzUsuńNo właśnie dla mnie też nie są jakieś specjalnie szałowe, po prostu są dobre ;-) Zdecydowanie wolę Lash Sensational i One By One z Maybelline, te to dają dopiero efekt!
UsuńJa rowniez caly czas zbieram sie zeby kupic Hoola i Beauty Blender.
OdpowiedzUsuńBeauty Blender używam już od wielu lat i zdecydowanie polecam, bo jest to fenomenalna gąbeczka :-) A Hoola jest genialna sama w sobie, warto się zainteresować, a nawet kupić miniaturkę na start :-)
UsuńBardzo fajne nowości :) o pelach Zoevy marzę, może kiedyś uda mi się na nie uzbierać :D
OdpowiedzUsuńCzuć jakość, jestem z nich bardzo zadowolona :-)
Usuńnie miałam jeszcze tego tuszu z L'oreala :D muszę go przetestować! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam także do mnie na bloga - właśnie pojawił się nowy wpis :)
https://pani-blondynka.blogspot.com/
Jest ok, ale Maybelline daje zdecydowanie lepszy efekt :-)
UsuńLubię oglądać takie nowinki z kolorówki. Szczególnie opakowania są urocze tych drogeryjnych.
OdpowiedzUsuńCieszę się, też lubię zaglądać co ciekawego pojawiło się u innych :-)
UsuńFajne nowości :)) Mi zaczyna się kilka kosmetyków kończyć i pewnie skuszę się na jakieś nowe, których jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńCzasami fajne są takie zmiany :-)
UsuńCo ja tu widzę :)))
OdpowiedzUsuńFajne nowości :)
OdpowiedzUsuńAle fajne te pędzle Zoevy!
OdpowiedzUsuńSą przepiękne!
UsuńSporo tego ;)
OdpowiedzUsuńSame skarby ;-)
UsuńJestem bardzo ciekawa jak na dłuższą metę będą się sprawdzać pędzle z tego zestawu Zoevy. Choć wyglądają bardzo, BARDZO kusząco i chętnie położyłabym na nie łapki, to... boję się, że będzie to samo co z zestawem Rose Gold vol 2. A to była tragedia...
OdpowiedzUsuńA co było nie tak z tym zestawem? Mój póki co jest zdecydowanie zachwycający i myślę, że zdania o nim nie zmienię :D
UsuńTen zestaw pędzli chodzi za mną odkąd się pojawił na minti i nie chce się odczepić <3...
OdpowiedzUsuńSą piękne i naprawdę świetnie się z nich korzysta!
UsuńKilka z nich miałem okazję przetestować i rzeczywiście, są super!
OdpowiedzUsuń