Pielęgnację twarzy staram się dobierać bardzo ostrożnie, zwracam również szczególną uwagę na składy kosmetyków. Lubię mieć świadomość, że to, co nakładam na skórę jest wartościowe i przynosi oczekiwane przeze mnie efekty.
Moja skóra bardzo lubi płatać figle. Jest podatna na wszelkiego rodzaju podrażnienia i bardzo łatwo ją uczulić. Generalnie muszę się wystrzegać większości drogeryjnych kosmetyków i stawiać na te, które stwarzają mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia alergii. Od kilku lat sięgam po różnego rodzaju apteczne kremy, moim ulubieńcem w tej kategorii jest bezapelacyjnie krem intensywnie nawilżający Iwostin Sensitia. Bywają jednak chwile, w których czuję, że moja skóra potrzebuje czegoś ekstra...
Dziś chciałabym przedstawić Wam kosmetyk, który zakupiłam po dłuższym zastanowieniu... Czy warto zainwestować w jeden z bestsellerów marki Dr.Hauschka?
Regenerująca i ochronna pielęgnacja na dzień.
Od 40 lat preparat ten stanowi klasyczny kosmetyk Dr.Hauschka oraz jeden z produktów najbardziej cenionych przez klientów. Szczególne właściwości kremu czynią z niego idealny preparat do pielęgnacji skóry normalnej, suchej, wrażliwej oraz dojrzałej, z tendencją do przedwczesnego starzenia się. Zapewnia on skórze optymalną ochronę oraz wspiera naturalne procesy regeneracji. Cenny olejek różany oraz wyciągi z owoców dzikiej róży otaczają twarz delikatną powłoką ochronną. masło shea, wosk kwiatowy z dzikiej róży oraz wyciąg z awokado chronią przed nadmierną utratą wilgoci. Tym samym zostaje przywrócona równowaga wodno-lipidowa skóry, a jej funkcje ulegają zrównoważeniu.
Moja opinia:
Krem zamknięty jest w aluminiowym opakowaniu z nakrętką. Zawiera ono 30ml produktu czyli jest to dosyć mała pojemność zważając na to, że wiele kremów jest sprzedawanych w pojemnikach zawierających 50ml. Dozowanie nie sprawia żadnych problemów, tubka nie łamie się i raczej bez problemów można z niej wycisnąć resztki kremu.
Krem ma według mnie bardzo przyjemną, bogatą konsystencję. Jako posiadaczka skóry suchej jestem nim absolutnie oczarowana. Przyjemnie rozprowadza się na twarzy i w moim przypadku wchłania się około dziesięciu minut. Na twarzy pozostaje po nim przyjemne uczucie miękkości, odżywienia oraz nawilżenia skóry. Warstwa ochronna daje uczucie komfortu, poprawia gęstość skóry i w moim przypadku nadaje się również pod makijaż.
Zapach to kwestia mocno indywidualna, ale moim zdaniem różany krem Dr.Hauschka to relaks dla nosa... Krem pachnie czystą różą, jest to bardzo naturalny zapach i nie przyprawia o ból głowy. Na skórze nie czuć go aż tak bardzo, a z czasem aromat całkowicie zanika. Jeżeli jesteście amatorkami róży w kosmetykach i lubicie ten zapach - będziecie naprawdę oczarowane!
Wybierając propozycję z asortymentu kosmetyków Dr.Hauschka miałam bardzo sprecyzowane oczekiwania. Potrzebowałam czegoś, co odżywi moją skórę, doda jej elastyczności, głębszego nawilżenia oraz tego blasku świeżej i zdrowej skóry, którego tak brakowało mi po zimie. Duże znaczenie miał dla mnie również skład oraz prawdopodobieństwo ewentualnych podrażnień.
Krem do twarzy z płatków róży perfekcyjnie wywiązał się z moich oczekiwań i zaspokoił potrzeby mojej kapryśnej skóry. Idealnie ją nawilżył, skóra uległa widocznemu odżywieniu oraz poprawiła się jej gęstość i elastyczność. Na dużą uwagę zasługuje bogaty i wartościowy skład kremu, w którym nie znajdziemy chociażby parafiny, a mamy za to olejki, masło shea oraz ekstrakty roślinne. Przez dłuższy okres stosowałam krem zarówno rano jak i wieczorem. Nałożony rano w okresie późno-zimowym i wczesno-wiosennym dobrze sprawdził się również jako baza pod podkład - jednak moja skóra jest typowo sucha i krem bardzo dobrze się na niej wchłaniał pozostawiając ochronną, lekko śliską warstwę. Nie zauważyłam żeby wpływał w negatywny sposób na trwałość makijażu. Ja generalnie lubię od czasu do czasu poszaleć z bogatymi kremami i nie sprawia mi to większych problemów nawet w takich przypadkach.
Na duży plus zasługuje fakt, że różana Hauschka nie podrażniła i nie zapchała mojej bardzo wrażliwej skóry. Różane kosmetyki mają jednak to do siebie, że są ponoć stworzone dla wrażliwców - dziś jestem w stanie powiedzieć, że naprawdę coś w tym musi być. Pomijając krem z dzisiejszej recenzji jestem w stanie powiedzieć Wam, że wszystkie różane propozycje kosmetyczne bardzo dobrze się u mnie do tej pory sprawdziły i jestem chętna wypróbować kolejne kosmetyki z różą na czele. Po tym kremie jestem również bardzo pozytywnie nastawiona do całej marki i filozofii firmy Dr.Hauschka. Przed tym kremem miałam okazję wypróbować między innymi próbkę różanej maseczki, która mnie naprawdę zachwyciła. Chętnie wypróbuję również w przyszłości lekki krem różany z tej samej serii oraz krem do mycia twarzy, który od dłuższego czasu chodzi mi po głowie. Bohatera z dzisiejszej recenzji również z ogromną chęcią zakupię ponownie! Jest to krem wręcz stworzony dla mojej skóry! Zdradzę Wam też małą ciekawostkę - krem z dzisiejszej recenzji występuje także w wersji 5ml za kwotę 16zł :-) Myślę, że warto po niego sięgnąć podczas ewentualnych zakupów ;-)
Moja skóra bardzo lubi płatać figle. Jest podatna na wszelkiego rodzaju podrażnienia i bardzo łatwo ją uczulić. Generalnie muszę się wystrzegać większości drogeryjnych kosmetyków i stawiać na te, które stwarzają mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia alergii. Od kilku lat sięgam po różnego rodzaju apteczne kremy, moim ulubieńcem w tej kategorii jest bezapelacyjnie krem intensywnie nawilżający Iwostin Sensitia. Bywają jednak chwile, w których czuję, że moja skóra potrzebuje czegoś ekstra...
Dziś chciałabym przedstawić Wam kosmetyk, który zakupiłam po dłuższym zastanowieniu... Czy warto zainwestować w jeden z bestsellerów marki Dr.Hauschka?
Dr.Hauschka, krem do twarzy z płatków róży; 30ml; 80zł.
Regenerująca i ochronna pielęgnacja na dzień.
Od 40 lat preparat ten stanowi klasyczny kosmetyk Dr.Hauschka oraz jeden z produktów najbardziej cenionych przez klientów. Szczególne właściwości kremu czynią z niego idealny preparat do pielęgnacji skóry normalnej, suchej, wrażliwej oraz dojrzałej, z tendencją do przedwczesnego starzenia się. Zapewnia on skórze optymalną ochronę oraz wspiera naturalne procesy regeneracji. Cenny olejek różany oraz wyciągi z owoców dzikiej róży otaczają twarz delikatną powłoką ochronną. masło shea, wosk kwiatowy z dzikiej róży oraz wyciąg z awokado chronią przed nadmierną utratą wilgoci. Tym samym zostaje przywrócona równowaga wodno-lipidowa skóry, a jej funkcje ulegają zrównoważeniu.
Moja opinia:
Krem zamknięty jest w aluminiowym opakowaniu z nakrętką. Zawiera ono 30ml produktu czyli jest to dosyć mała pojemność zważając na to, że wiele kremów jest sprzedawanych w pojemnikach zawierających 50ml. Dozowanie nie sprawia żadnych problemów, tubka nie łamie się i raczej bez problemów można z niej wycisnąć resztki kremu.
Krem ma według mnie bardzo przyjemną, bogatą konsystencję. Jako posiadaczka skóry suchej jestem nim absolutnie oczarowana. Przyjemnie rozprowadza się na twarzy i w moim przypadku wchłania się około dziesięciu minut. Na twarzy pozostaje po nim przyjemne uczucie miękkości, odżywienia oraz nawilżenia skóry. Warstwa ochronna daje uczucie komfortu, poprawia gęstość skóry i w moim przypadku nadaje się również pod makijaż.
Zapach to kwestia mocno indywidualna, ale moim zdaniem różany krem Dr.Hauschka to relaks dla nosa... Krem pachnie czystą różą, jest to bardzo naturalny zapach i nie przyprawia o ból głowy. Na skórze nie czuć go aż tak bardzo, a z czasem aromat całkowicie zanika. Jeżeli jesteście amatorkami róży w kosmetykach i lubicie ten zapach - będziecie naprawdę oczarowane!
Wybierając propozycję z asortymentu kosmetyków Dr.Hauschka miałam bardzo sprecyzowane oczekiwania. Potrzebowałam czegoś, co odżywi moją skórę, doda jej elastyczności, głębszego nawilżenia oraz tego blasku świeżej i zdrowej skóry, którego tak brakowało mi po zimie. Duże znaczenie miał dla mnie również skład oraz prawdopodobieństwo ewentualnych podrażnień.
Krem do twarzy z płatków róży perfekcyjnie wywiązał się z moich oczekiwań i zaspokoił potrzeby mojej kapryśnej skóry. Idealnie ją nawilżył, skóra uległa widocznemu odżywieniu oraz poprawiła się jej gęstość i elastyczność. Na dużą uwagę zasługuje bogaty i wartościowy skład kremu, w którym nie znajdziemy chociażby parafiny, a mamy za to olejki, masło shea oraz ekstrakty roślinne. Przez dłuższy okres stosowałam krem zarówno rano jak i wieczorem. Nałożony rano w okresie późno-zimowym i wczesno-wiosennym dobrze sprawdził się również jako baza pod podkład - jednak moja skóra jest typowo sucha i krem bardzo dobrze się na niej wchłaniał pozostawiając ochronną, lekko śliską warstwę. Nie zauważyłam żeby wpływał w negatywny sposób na trwałość makijażu. Ja generalnie lubię od czasu do czasu poszaleć z bogatymi kremami i nie sprawia mi to większych problemów nawet w takich przypadkach.
Na duży plus zasługuje fakt, że różana Hauschka nie podrażniła i nie zapchała mojej bardzo wrażliwej skóry. Różane kosmetyki mają jednak to do siebie, że są ponoć stworzone dla wrażliwców - dziś jestem w stanie powiedzieć, że naprawdę coś w tym musi być. Pomijając krem z dzisiejszej recenzji jestem w stanie powiedzieć Wam, że wszystkie różane propozycje kosmetyczne bardzo dobrze się u mnie do tej pory sprawdziły i jestem chętna wypróbować kolejne kosmetyki z różą na czele. Po tym kremie jestem również bardzo pozytywnie nastawiona do całej marki i filozofii firmy Dr.Hauschka. Przed tym kremem miałam okazję wypróbować między innymi próbkę różanej maseczki, która mnie naprawdę zachwyciła. Chętnie wypróbuję również w przyszłości lekki krem różany z tej samej serii oraz krem do mycia twarzy, który od dłuższego czasu chodzi mi po głowie. Bohatera z dzisiejszej recenzji również z ogromną chęcią zakupię ponownie! Jest to krem wręcz stworzony dla mojej skóry! Zdradzę Wam też małą ciekawostkę - krem z dzisiejszej recenzji występuje także w wersji 5ml za kwotę 16zł :-) Myślę, że warto po niego sięgnąć podczas ewentualnych zakupów ;-)
Miałyście jakieś doświadczenia z kosmetykami Dr.Hauschka?
Sięgacie po różane produkty?
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Nie wiedziałam, że Dr.Hauschka ma w swoim asortymencie tyle różanych kosmetyków. Bardzo lubię sięgać po produkty o tym aromacie, więc na pewno na jakiś się zdecyduję. Krem niekoniecznie, ale maseczka już prędzej :)
OdpowiedzUsuńMaseczka wywarła na mnie mega pozytywne wrażenie! Też mam na nią ochotę i pewnie za jakiś czas się zdecyduję na zakup :-)
UsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej firmie,chętnie zerknę na ich produkty :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnego kosmetyku z tej firmy ale z chęcią bym się na coś skusiła :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam różane produkty i miałam przyjemność używac oba kremy DT H, zarówno ten w wersji podstawowej jak i ta lekką wersję. Oba sa cudowne i jak do tej pory to moje ulubione kremy. Obecnie używam krem na dzień Alverde dzikiej róży oraz na noc z tej samej serii.Nie pachnie tak pięknie ale mimo to przyjemnie się go używa, swietnie nawilża, kosztuje mniej niż Dr H a skład ma bardzo dobry. Używalam równiez tonik Dr Hauschki oraz pastę migdałową do mycia twarzy. Były ok ale oczarowały mnie tak jak krem różany.
OdpowiedzUsuńOooo powiedz mi w takim razie czy te kremy Alverde bardzo się różnią od Dr.Hauschki konsystencją? Jak się wchłaniają? Ostatnio też polubiłam się z różanymi mazidłami i jestem ich strasznie ciekawa :-)
UsuńKrem Alverde konsystencja przypomina bardziej ten krem Dr H w wersji light, a mimo to wydaje mi się bardzo treściwy(nie tylko jak sie spojrzy na skład) i zaobserwowałam iż trochę mu zajmuje zanim się całkowicie wchłonie, czesto biorę bibułkę i zbieram nadmiar kremu by nieco przyspieszyć poranne przygotowanie. Polecam wypróbować, z tego co się orientuję każdy (noc+dzien ) kosztują ok 3,5 euro:)
UsuńPewnie przy okazji tez się zdecyduję na jeden z tych kremów, już kilka miesięcy temu zerkalam na nie z zaciekawieniem :) widziałam tez, ze Lavera ma różane kremy, ale obawiam się, że mogą się mega ciężko wchłaniac - jeden krem tej marki juz miałam i pomimo mojej suchej skóry praktycznie się nie wchłanial, a jedynie mazał na twarzy.
UsuńMam ten krem i stosuje gdy moja skora potrzebuje duzego nawilzenia. Jest dosyc tresciwy, nie wszyscy go pokochaja.
OdpowiedzUsuńPewnie nie polubią go osoby ze skórą tłusta, ale posiadaczki cery suchej i nawet normalnej, które szukają czegoś ekstra mogą być naprawdę oczarowane :)
UsuńWłaściwości kremu brzmią niezwykle intrygująco, ale jego zapach niestety nie trafi w moje gusta. Zaciekawiłaś mnie jednak marką Dr Hauschka, muszę przyjrzeć się ich asortymentowi :)
OdpowiedzUsuńBardzo cenię sobie kosmetyki z ekstraktem z róży, bo dobrze łagodzi podrażnienia i dobrze działa na zaczerwienienia dzięki dużej zawartości witaminy C. Podoba mi się, że można wpierw zamówić tę mini wersję, bo krem jest dosyć drogi.
OdpowiedzUsuńKrem była dla mnie trochę za bogaty, więc oddałam go mamie, natomiast ona była nim zachwycona! :)
OdpowiedzUsuńDr.Hauschkę znam tylko z ich pudru, ciekawią mnie inne produkty, np. ten krem. :)
OdpowiedzUsuńPolecony przez Ciebie Iwostin sprawdził się doskonale, także zainwestuje w kolejne Twoje cudo :)
OdpowiedzUsuńróżyczki to ja lubię i w wazonie i w kosmetykach :) szkoda, że nie ma filtra, ewentualnie na noc mogłabym go używać :O
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, z haushki jeszcze nic nie miałam, ale zgadzam się z saurią - filtry to jednak już norma a na noc dla mnie jednak za lekki.
OdpowiedzUsuńHej, bardzo ciekawy wpis. Niestety nie miałam okazji wypróbować tego kremu. Bardzo ważne dla mnie jest, by produkty do twarzy nie zawierały pochodnych ropy naftowej, silikonów, sztucznych aromatów, chemicznych konserwantów ani składników pochodzenia zwierzęcego. Ostatnio trafiłam na bardzo dobry krem do twarzy, który jest naturalny, przepięknie pachnie i do tego świetnie się wchłania. Poniżej podaje Wam linka, gdyby któraś z Was była zainteresowana. Myślę , że musicie go wypróbować. Jest wart każdej ceny. http://witalnie.com.pl/mille-ulivi-krem-odzywczy-na-dzien-50ml.html
OdpowiedzUsuń