Odżywka to produkt, który jest nieodłącznym elementem mojej pielęgnacji włosów. Zazwyczaj wybieram te do spłukiwania, ponieważ lepiej się u mnie sprawdzają, a ponadto tego typu produkty zazwyczaj nie obciążają moich delikatnych włosów.
Kilka miesięcy temu zaczęłam testować kosmetyk, którego nigdy wcześniej nie spotkałam - odżywkę bez spłukiwania w formie bitej śmietany. Jak się u mnie sprawdziła? Po odpowiedź zapraszam do dalszej części wpisu.
Whipped Cream odżywka w piance.
Specjalny preparat do włosów stosowany w celu utrzymania optymalnej równowagi, wilgoci i zachowania integralności koloru. Miękki i kremowy, wygodny szybki sposób na poprawę kondycji włosów, ułatwiający rozczesywanie, a jednocześnie nieobciążający włosów. Preparat zapobiega elektryzowaniu się włosów. Ma przyjemny zapach słodkiego mleka, pozostawia włosy miękkie i pełne witalności.
Skład: Aqua (Water), Butane, Isobutane, Propane, Myristyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Parfum, Amodimethicone, Imidazolidinyl Urea, Trideceth-10, Citric Acid, Tocopheryl Acetate, Butylene Glycol, Benzyl Alcohol, Glyceryl Oleate, Panthenol, Propylene Glycol, Helianthus Anuus (Sunflower) Seed Extract, PEG-5 Cocomonium Methylosulfate, BHT, Hexylene Glycol, BHA, Methylchloroisothiazolinone, Hydrolyzed Milk Protein, Hydroxypropyltrimonium Hydrolyzed Casein, Sodium Cocoyl Glutamate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Ascorbyl Palmitate.
Instrukcja użycia: dobrze wstrząsnąć, aplikować małymi dawkami na włosy osuszone ręcznikiem. Nie spłukiwać.
Posiada wymagane atesty.
Moja opinia:
Pianka mieści się w przyjemnej dla oka butelce z dozownikiem - wypisz wymaluj wizualnie przypomina bitą śmietanę w sprayu.
Nie mam absolutnie żadnych zarzutów jeżeli chodzi o jakość i sprawność opakowania - wszystko działa tak jak powinno.
Konsystencja jest niezwykle przyjemna - lekka i delikatna. Rozprowadza się ją bardzo łatwo, a porcja widoczna na poniższym zdjęciu jest wystarczająca (a nawet trochę zbyt duża!), by pokryć wszystkie moje długie pasma.
Zapach jest według mnie ładny i przyjemny. Tak jak można było się spodziewać należy on do słodkich i lekko mdłych, ale ze względu na mleczno-karmelowy aromat - bardzo przypadł mi on do gustu. Na włosach oczywiście się utrzymuje.
Najważniejszą kwestią jeżeli chodzi o odżywki do włosów jest jednak ich działanie. Piankę milk_shake zdarzało mi się stosować na różne sposoby. Najczęściej pokrywałam nią włosy po umyciu i uprzednim użyciu odżywki do spłukiwania - zauważyłam, że w takiej konstelacji produkt ten sprawdza się całkiem nieźle. Na plus należy na pewno zaznaczyć to, że odżywka potrafi ładnie zdyscyplinować włosy, wygładza je i sprawia, że stają się optycznie "pełniejsze". Nie zauważyłam żeby w tym przypadku wpływała jakoś negatywnie na świeżość włosów czy też ich obciążanie, muszę tu jednak zaznaczyć, że nie nakładałam jej od samej nasady lecz mniej więcej 10 centymetrów od skóry głowy.
Postanowiłam również wystawić ten kosmetyk na większy test i kilka razy nałożyłam go po myciu bez wcześniejszego użycia odżywki do spłukiwania - tutaj niestety nie widziałam już obiecywanych przez producenta efektów. Włosy nie dość, że nie układały się tak, jak powinny to na dodatek były strasznie oklapnięte, suche i bez życia. Nie takiego rezultatu spodziewałam się po produkcie, który ma wymienionych multum atutów na etykiecie.
Czy odżywka ta zapobiega elektryzowaniu się włosów? Obawiam się, że nie. Na ogół nigdy nie mam z tym problemu, ale jeżeli już się pojawiał, to tylko wtedy, kiedy nakładałam odżywkę na włosy solo!
W sprawie wydajności ciężko mi cokolwiek jednoznacznie stwierdzić, ponieważ przez metalowe opakowanie nie widać żadnego zużycia. Generalnie jednak nie mam tutaj większych zastrzeżeń. Używam pianki od kilku miesięcy, może nie po każdym myciu, ale i tak dosyć często, a w moim opakowaniu 100ml nadal jest dosyć sporo produktu.
Podsumowując, stwierdzam jednoznacznie, że odżywka w piance milk_shake to ciekawy produkt, ale nie jest to mój must have. Co prawda ładnie wygładza odżywione wcześniej włosy i powoduje, że optycznie wydają się one troszkę grubsze, ale poza tym nie robi nic szczególnego co w jakiś sposób by mnie uwiodło - zwłaszcza, gdy użyję jej samodzielnie. Skład również niestety nie jest zachwycający.
Gdybyście były jednak zainteresowane tym produktem i macie ochotę go wypróbować to tutaj znajduje się polska strona Z.one Concept, a tutaj jest oficjalny sklep internetowy z tymi kosmetykami. Możecie je również kupić w salonach fryzjerskich, które pracują na produktach tej firmy.
Produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą Z.one Concept. Zaznaczam jednocześnie, że nie miało to wpływu na rzetelność mojej recenzji.
Kilka miesięcy temu zaczęłam testować kosmetyk, którego nigdy wcześniej nie spotkałam - odżywkę bez spłukiwania w formie bitej śmietany. Jak się u mnie sprawdziła? Po odpowiedź zapraszam do dalszej części wpisu.
Z.one Concept milk_shake - odżywka w piance; 200ml; 48zł.
Whipped Cream odżywka w piance.
Specjalny preparat do włosów stosowany w celu utrzymania optymalnej równowagi, wilgoci i zachowania integralności koloru. Miękki i kremowy, wygodny szybki sposób na poprawę kondycji włosów, ułatwiający rozczesywanie, a jednocześnie nieobciążający włosów. Preparat zapobiega elektryzowaniu się włosów. Ma przyjemny zapach słodkiego mleka, pozostawia włosy miękkie i pełne witalności.
Skład: Aqua (Water), Butane, Isobutane, Propane, Myristyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Parfum, Amodimethicone, Imidazolidinyl Urea, Trideceth-10, Citric Acid, Tocopheryl Acetate, Butylene Glycol, Benzyl Alcohol, Glyceryl Oleate, Panthenol, Propylene Glycol, Helianthus Anuus (Sunflower) Seed Extract, PEG-5 Cocomonium Methylosulfate, BHT, Hexylene Glycol, BHA, Methylchloroisothiazolinone, Hydrolyzed Milk Protein, Hydroxypropyltrimonium Hydrolyzed Casein, Sodium Cocoyl Glutamate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Ascorbyl Palmitate.
Instrukcja użycia: dobrze wstrząsnąć, aplikować małymi dawkami na włosy osuszone ręcznikiem. Nie spłukiwać.
Posiada wymagane atesty.
Moja opinia:
Pianka mieści się w przyjemnej dla oka butelce z dozownikiem - wypisz wymaluj wizualnie przypomina bitą śmietanę w sprayu.
Nie mam absolutnie żadnych zarzutów jeżeli chodzi o jakość i sprawność opakowania - wszystko działa tak jak powinno.
Konsystencja jest niezwykle przyjemna - lekka i delikatna. Rozprowadza się ją bardzo łatwo, a porcja widoczna na poniższym zdjęciu jest wystarczająca (a nawet trochę zbyt duża!), by pokryć wszystkie moje długie pasma.
Zapach jest według mnie ładny i przyjemny. Tak jak można było się spodziewać należy on do słodkich i lekko mdłych, ale ze względu na mleczno-karmelowy aromat - bardzo przypadł mi on do gustu. Na włosach oczywiście się utrzymuje.
Najważniejszą kwestią jeżeli chodzi o odżywki do włosów jest jednak ich działanie. Piankę milk_shake zdarzało mi się stosować na różne sposoby. Najczęściej pokrywałam nią włosy po umyciu i uprzednim użyciu odżywki do spłukiwania - zauważyłam, że w takiej konstelacji produkt ten sprawdza się całkiem nieźle. Na plus należy na pewno zaznaczyć to, że odżywka potrafi ładnie zdyscyplinować włosy, wygładza je i sprawia, że stają się optycznie "pełniejsze". Nie zauważyłam żeby w tym przypadku wpływała jakoś negatywnie na świeżość włosów czy też ich obciążanie, muszę tu jednak zaznaczyć, że nie nakładałam jej od samej nasady lecz mniej więcej 10 centymetrów od skóry głowy.
Postanowiłam również wystawić ten kosmetyk na większy test i kilka razy nałożyłam go po myciu bez wcześniejszego użycia odżywki do spłukiwania - tutaj niestety nie widziałam już obiecywanych przez producenta efektów. Włosy nie dość, że nie układały się tak, jak powinny to na dodatek były strasznie oklapnięte, suche i bez życia. Nie takiego rezultatu spodziewałam się po produkcie, który ma wymienionych multum atutów na etykiecie.
Czy odżywka ta zapobiega elektryzowaniu się włosów? Obawiam się, że nie. Na ogół nigdy nie mam z tym problemu, ale jeżeli już się pojawiał, to tylko wtedy, kiedy nakładałam odżywkę na włosy solo!
W sprawie wydajności ciężko mi cokolwiek jednoznacznie stwierdzić, ponieważ przez metalowe opakowanie nie widać żadnego zużycia. Generalnie jednak nie mam tutaj większych zastrzeżeń. Używam pianki od kilku miesięcy, może nie po każdym myciu, ale i tak dosyć często, a w moim opakowaniu 100ml nadal jest dosyć sporo produktu.
Podsumowując, stwierdzam jednoznacznie, że odżywka w piance milk_shake to ciekawy produkt, ale nie jest to mój must have. Co prawda ładnie wygładza odżywione wcześniej włosy i powoduje, że optycznie wydają się one troszkę grubsze, ale poza tym nie robi nic szczególnego co w jakiś sposób by mnie uwiodło - zwłaszcza, gdy użyję jej samodzielnie. Skład również niestety nie jest zachwycający.
Gdybyście były jednak zainteresowane tym produktem i macie ochotę go wypróbować to tutaj znajduje się polska strona Z.one Concept, a tutaj jest oficjalny sklep internetowy z tymi kosmetykami. Możecie je również kupić w salonach fryzjerskich, które pracują na produktach tej firmy.
Jestem bardzo ciekawa ile z Was spotkało się już z kosmetykami Z.one Concept i jakie wrażenie na Was one wywarły :-)
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą Z.one Concept. Zaznaczam jednocześnie, że nie miało to wpływu na rzetelność mojej recenzji.
Wygląda bardzo fajnie :)) Szkoda tylko, że nie pomaga na elektryzowanie, bo mam z tym duży problem...
OdpowiedzUsuńInteresujące... :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkałam się z kosmetykami tej firmy, ale zachęcająco wygląda :) Szczególnie podoba mi się to, że dozuje się ją jak bitą śmietanę.
OdpowiedzUsuńNigdy o takiej formie odżywki nie słyszałam i pewnie się nie skuszę, aczkolwiek dowiem się o niej więcej chętnie :)
OdpowiedzUsuńNakładałaś odżywkę na odżywkę ? Nie obciążyło Ci włosów ? :)
OdpowiedzUsuńJa bym pewnie nałożyła ją bezpośrednio po umyciu włosów, tak jak zwykłą odżywkę.
Tak, nakladalam odzywke, ale na oplukane wczesniej wlosy z odzywki do splukiwania. Takie zabiegi nie obciazaja moich wlosow, a tak jak napisalam w recenzji odzywka w sprayu samodzielnie się u mnie calkowicie nie sprawdzila.
UsuńAh wygląda jak bita śmietana ;-)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie przekonuje nie wiem dlaczego ?
OdpowiedzUsuńciekawy kosmetyk, ale chyba nie na tyle aby go mieć
OdpowiedzUsuńwygładzenie mogę mieć z tradycyjnych odżywek
z chęcią bym wypróbowała takiego cudaka-;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze odżywki w piance.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem taki fajny gadżet coś innego :)
OdpowiedzUsuńFirma jest mi obca, ale pianki do mycia twarzy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przemawiają do mnie kosmetyki do włosów bez spłukiwania:) Jedyne co uzywam w taki sposób to serum do końcówek.
OdpowiedzUsuńja też mam opory używać takowych :O
UsuńMa średni skład, wolę odżywki lub maski :-))
OdpowiedzUsuńpierwszy raz spotykam się z tą marką. a pianek w ogóle nie używam.
OdpowiedzUsuńTestowałam ją i bardzo się polubiłyśmy:)
OdpowiedzUsuńByłam dzisiaj w salonie fryzjerskim i miałam do czynienia z tym produktem. Fryzjerka nałożyła mi tą piankę na umyte włosy, mówiła że od niedawna pracuje na kosmetykach firmy milk_shake i bardzo je sobie chwali. Urzekł mnie ten zapach i konsystencja bitej śmietany. Według mnie po jej zastosowani włosy dobrze się rozczesywały. Osobiście polecam :)
OdpowiedzUsuń