Witajcie :-)
Każda z nas dobrze o tym wie, że aby ciało było gładkie, a skóra jędrna i sprężysta należy o nie dbać.
To, że podstawą jest odpowiednia dieta i wysiłek fizyczny powtarzałam wiele razy, ale w osiągnięciu tego celu pomóc nam mogą również określone kosmetyki. Regularnie wykonywany peeling nie tylko złuszcza martwy naskórek, ale też poprawia ukrwienie oraz ogólną kondycję skóry.
Dziś przedstawię Wam jeden z tych produktów, które teoretycznie mogą przysłużyć się do jej pięknego wyglądu. Na ile się sprawdził i co o nim myślę?
Zapraszam do recenzji!
Fennel, cukrowy peeling do ciała z papają; 200g; 29zł.
Bogata w substancje odżywcze i cenne enzymy papaja ma właściwości przeciwzapalne i lecznicze dzięki czemu przyniesie ulgę nawet skórze zmęczonej i zniszczonej.
Dzięki peelingowi Twoja skóra będzie lepiej wchłaniać substancje aktywne zawarte w kremach i balsamach.
Skład: Refined Sugar, Beeswax, Paraffin wax, Isopropyl palmitate, Avocado oil, Grapeseed oil, Glycerine, Laureth-4, Sodium chloride, Dimethicone, Preservative, Fragrance, C.I. 16255, C.I. 19140, C.I. 15510.
Moja opinia:
Peeling zamknięty jest w plastikowym, okrągłym i płaskim, zakręcanym opakowaniu. Jest ono dość solidne, choć czasami mam problemy z zakręceniem wieczka przez znajdujące się wokół kryształki cukru. Dużym plusem produktu jest to, że posiada zabezpieczenie w formie folii ochronnej - jednak i tutaj doszukałam się minusa. Folia jest tak mocno przyklejona, że trzeba użyć sposobu, by się jej pozbyć. Nie polecam rozrywania jej palcami - ja przypłaciłam to dość głębokim skaleczeniem.
Konsystencja na pierwszy rzut oka może wydawać się tępa i twarda, ale tak nie jest. Peeling wbrew pozorom jest miękki, zachowuje się troszkę jak plastelina i z łatwością można nabrać go na dłoń.
Zawiera w sobie dużo drobinek cukru oraz soli, ale nie są one bardzo duże. W moim odczuciu należą do tych drobnych i przez to na początku wydają się ostre. Można dzięki nim wykonać przyzwoity, choć krótkotrwały peeling - masaż.
Cukier jednak szybko rozpuszcza się i po peelingu zostaje na skórze lekko tłustawa warstewka - czyżby przez parafinę w składzie? Nie jest ona w moim odczuciu jakaś nieprzyjemna, mam wręcz wrażenie, że szybko się ściera. Ciało pozostaje gładkie.
Zapach określam jako ładny - po prostu. Jest on egzotyczny i utrzymuje się przez niedługi czas na skórze.
Wydajność jest przeciętna, a nawet kiepska. Peeling bardzo szybko się zużywa, a w tak małym opakowaniu odczuwa się to dwa razy bardziej.
Produkt ten możecie kupić głównie poprzez internet. Dokładniejsza lista sklepów znajduje się tutaj.
Czy polecam? I tak i nie. Ze względu na cenę, pojemność i wydajność nie skuszę się w przyszłości na ten produkt. Z drugiej strony nie jest on jednak zły - jeżeli lubicie cukrowe peelingi oraz tropikalne zapachy to powinnyście być zadowolone :-)
Dajcie znać czy miałyście już styczność z tym kosmetykiem i jakie peelingi cukrowe same polecacie :-)
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Produkt otrzymałam w ramach testowania od firmy Fennel.
Zaznaczam jednocześnie, że nie miało to wpływu na rzetelność mojej recenzji.
wyglada oblednie..
OdpowiedzUsuńcudowny zapach:D
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń"Cukrowy Peeling do Ciała z Papają zawiera aktywne kryształki ====soli====, które w naturalny sposób delikatnie oczyszczają skórę złuszczając martwy naskórek." Chyba cukru :D:D:D
Ja uwielbiam cukrowe peelingi owocowe. Bardzo fajny jest brzoskwiniowy z Marizy a kosztuke ok. 19 zł
Są tam również kryształki soli :-)
Usuńzapach i działanie mnie kusi
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wszystkie peelingi cukrowe różnych firm, a jak nie mam takiego na stanie to sama robię peeling w postaci cukru z dowolnym żelem pod prysznic lub olejem :)
OdpowiedzUsuńJa z domowych bardzo lubię kawowy, cukrowego jeszcze nie robiłam :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLubię taką formę peelingów - jest o wiele lepsza niż rzadki produkt przelatujący przez palce. Jednak ja się nie skuszę z uwagi na tą tłustość "po" - nienawidzę tego, jeśli parafina jest w składzie to najprawdopodobniej skutecznie przyblokuje nam drogę wchłaniania następnych kosmetyków pielęgnacyjnych. Zauważyłam że ta tłustość obserwuje się najczęściej w peelingach solnych - rzadziej w cukrowych czy "łupkowych"...
OdpowiedzUsuńJuż się trochę naczytałam o ich kosmetykach - muszę w końcu coś wypróbować.
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę, choćby dlatego, że się nie opłaca..
OdpowiedzUsuńMyślę, że nigdy nie zdradzę peelingu kawowego. Doszło nawet do tego, że półki z peelingami w drogeriach są dla mnie niezauważalne ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkie peelingi,do tego jak jeszcze ślicznie pachną to już obłęd:-)
OdpowiedzUsuńciekawy produkt
OdpowiedzUsuńJa lubię cukrowe peelingi, ale ten jest jednak dla mnie trochę za drogi ;)
OdpowiedzUsuńpeeling w sam raz dla mnie :) uwielbiam peelingi cukrowe :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że jestem na etapie poszukiwania jakiegoś fajnego peelingu cukrowego. Koleżanka polecała mi z ORGANIQUE z kozim mlekiem i owocem lychee. I wszystko byoby fajnie, gdyby nie cena, jak dla mnie za wysoka. Tak więc szukam dalej:)
OdpowiedzUsuńKozie mleko i owoc lychee brzmi cudownie! ;-))
UsuńSzkoda, że ma w sobie sól moja skóra jej nie toleruje (po soli uczulenie murowane) , bo można by się skusić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jest wydajny, bo bym się skusiła
OdpowiedzUsuńmam peeling fennel ciasteczkowy, zapach cudowny, ale w użyciu aż mnie mdli, jest też niewydajny ta cena...
OdpowiedzUsuńJa mam jogurt do ciała o tym zapachu i też uważam, że jest dość specyficzny.
UsuńPewnie pachnie tak, że oprzeć się mu nie można :)
OdpowiedzUsuńMarkę znam tylko z blogosfery.
OdpowiedzUsuńmiałam peeling kokosowy, świetny.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam peeling cukrowy który sama przygotuje ;)
OdpowiedzUsuńJa sie maziam Soap&Glory i peelingiem oh la la (solny)- obydwa bardzo lubie.
OdpowiedzUsuńOd dawna mialam ochote na peeling, ale dobry- porzadny scierak. obydwa produkty sa swietne i pewnie sprobowalabym ten Fennel :) jak zaplacilam 8 funtow za S&G :P
och jak ja moglam zyc bez peelingu?
:-))) Jak lubisz mocne peelingi to zrób sobie kawowy! To jest dopiero coś ;-))
UsuńMam ten sam i jestem zadowolona :) Od Fennela lubię też o zapachu lodów truskawkowych :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że wszystkie peelingi cukrowe są mało wydajne :(
OdpowiedzUsuńCoś w tym niestety jest... Szybko się rozpuszczają i przez to częściej się je nakłada...
UsuńPeelingi niestety nie są mojąulubioną formą pielęgnacji...wykonuję je bo muszę. Dlatego tak istotną dla mnie rzeczą jest praktyczność takowego produktu...za pojemniczek w którym się znajduje otrzymuje ogromny minus i to właśnie dyskwalifikuje go u mnie zupełnie ;)
OdpowiedzUsuńPolubiłam się z kokosowym peelingiem Fennel :) Więc ten pewnie również przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że skaleczenie szybko się zagoiło ;*
Dwa dni bolało niemiłosiernie, ale już jest dobrze ;-)))
UsuńOstatni peeling jaki mialam byl z Joanny, teraz raczej trzymam sie kawowo cukrowego domowej roboty:)
OdpowiedzUsuńja peeling cukrowy uwielbiam z perfecty albo takie domowe;)
OdpowiedzUsuńFajna konsystencja, ale cena nie zachęca do kupna ;)
OdpowiedzUsuńNic nie pobije domowego;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie! Lubię ostatnio "spożywcze" kosmetyki. ;-)
OdpowiedzUsuńI kolejny peeling na który chętnie bym się skusiła gdyby tylko nie fakt że zostawia tłustą warstwę;/
OdpowiedzUsuńteż miałam peeling fennel i również uważam, że jego wydajność jest kiepska...
OdpowiedzUsuńMa piękny kolor ;-)
OdpowiedzUsuńWygląda bosko, :)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda, do tego ten zapach mm.
OdpowiedzUsuńFennel uzależnia zapachem:)
OdpowiedzUsuńDziwnie wygląda w tym opakowaniu;)
OdpowiedzUsuń