Peeling do ciała, który nie ma sobie równych? Oczywiście peeling kawowy! Daaawno temu pisałam o nim na blogu - jeżeli jeszcze nie miałyście okazji dokopać się do mojego archiwum to zapraszam Was do zapoznania się z nim tutaj. Od tamtego czasu oprócz niego stosowałam wiele innych peelingów sklepowych, ale ostatnio postanowiłam wrócić do swojego ulubieńca i nieco zmodyfikować przepis.
W tym przypadku oprócz mielonej kawy użyłam ulubionych kosmetyków do ciała, które polecałam Wam już w tym poście. Zdania na ich temat nie zmieniłam - moja miłość do olejku i balsamu do kąpieli Babydream wciąż kwitnie i ma się bardzo dobrze :-)
Zasada tworzenia takiego kosmetyku jest naprawdę bardzo prosta! Odmierzamy potrzebną ilość produktu nawet "na oko" i ewentualnie korygujemy gęstość według własnego zapotrzebowania :-)
Dlaczego tak bardzo przypadła mi do gustu ta konkretna wersja? Powód jest bardzo prosty - przepadłam ze względu na delikatnie złamany zapach kawy oraz samą konsystencję. Kosmetyki Babydream Fur Mama mają to do siebie, że absolutnie przepięknie pachną! Balsam do kąpieli jest moim ulubieńcem od dawna i prawdę mówiąc gdybym miała wymienić jeden niezbędny kosmetyk do mycia ciała to byłby to właśnie on - naprawdę byłabym w stanie zastąpić nim wszystkie inne tego typu produkty. W przypadku peelingu spowodował, że stał się on przyjemnie kremowy i bardzo dobrze rozprowadzał się na ciele. Oliwka również zasługuje na dużą pochwałę! Ma świetny, naturalny skład i również typowy dla tej serii zapach. Podczas peelingu jednocześnie pielęgnowała i chroniła moją skórę.
Zalet stosowania takiego kosmetyku jest naprawdę wiele. Oprócz złuszczenia martwego naskórka, skóra staje się bardziej ujędrniona, wygładzona oraz dużo lepiej przyjmuje kosmetyki pielęgnacyjne, którymi smarujemy ciało.
Uwaga! Przeciwwskazaniem do stosowania peelingu kawowego są pękające naczynka oraz żylaki.
Jeżeli jeszcze nie znacie tego kosmetyku domowej roboty to koniecznie musicie go sobie przyrządzić! Polecam połączenie z przedstawionymi dzisiaj produktami, z efektu będziecie niezmiernie zadowolone, nic lepiej nie wygładzi Waszego ciała! Ja po przerwie jaką miałam od peelingu kawowego na nowo jestem w nim zakochana!
A Wy na jakie peelingi stawiacie?
Wolicie same przygotować sobie taki kosmetyk w domu czy kupujecie gotowe produkty?
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Tez go uzywam namietnie bo jest tani i swietnie peelinguje po co przeplacac. Lecz ja najpierw kawe zaparzam . Ma wtedy lepsze wlasciwosci :) pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńW tej kwestii jestem bardzo leniwa.
OdpowiedzUsuńStawiam na wersje gotowe :)
To ja niestety chyba nie mogę go robić, bo mam zarówno popękane naczynka na łydkach i żylaki:(
OdpowiedzUsuńja stawiam na gotowe kosmetyki;)
OdpowiedzUsuńale muszę wypróbować;)
ja tak samo
UsuńJeju, muszę go w końcu wypróbować, jak się sprawdzi to super :-))
OdpowiedzUsuńDobrze, że napisałaś o tych przeciwwskazaniach, bo już chciałam sobie zrobić.
OdpowiedzUsuńNie lubię zapachu kawy, także odpada. Poza tym wolę kosmetyki gotowe.
OdpowiedzUsuńkawa+sol+woda (lub oliwa) i cynamon,ja tak go robie :)
OdpowiedzUsuńJa również dodaję cynamonu ale robię ten peeling jesienią i zimą , teraz zapach kawy jest dla mnie za mocny. Za to sama sól z oliwa i cytryną lub limonką spisuje się świetnie, tylko nie nadaje się na świeżo opaloną skórę, może piec i podrażnić.
OdpowiedzUsuńja raczej sięgam po gotowce :)
OdpowiedzUsuńczemu by nie wypróbować ;))))
OdpowiedzUsuńO takiej wersji jeszcze nie słyszałam ale jak tylko uda mi się zdobyć podobne produkty na pewno go wypróbuje.
OdpowiedzUsuńlubię peeling kawowy - w tej wersji muszę koniecznie wypróbować :) i zadam może głupie pytanie ;) - czy płyn do kąpieli sprawdzi się jako żel do mycia ciała pod prysznicem ? niestety wanny u mnie brak :) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńTak, jak najbardziej się nada! Ja go właśnie najczęściej w ten sposób używam, choć w domu mam wannę. Musisz wiedzieć jedynie, że on się nie pieni tak jak typowe żele. Jest bardzo kremowy i delikatny dla ciała.
Usuń:) dziękuję
UsuńA ja jeszcze ani razu nie użylam peelingu kawowego.. A Tyle o nim zawsze dobrego czytam..
OdpowiedzUsuńUwielbiam, ale swój robię z parzonej kawy, oliwy z oliwek i olejku migdałowego <3
OdpowiedzUsuńA obecnie moim "gotowym" ulubieńcem jest peeling z Palmer's <3 CUDOWNY, właśnie o nim piszę, za jakiś czas się pojawi notka (ale na pewno jeszcze dziś).
tez musze peeling kawowy :)
OdpowiedzUsuńlubię domowy peeling kawowy, oraz tutti frutti od Farmony
OdpowiedzUsuńrobię tak i ja ;) bardzo gładka później skóra + uwielbiam zapach kawy ;)
OdpowiedzUsuńDomowy peeling kawowy jest najlepszy! Mimo, że korzystam też z drogeryjnych, do kawowego chętnie wracam :) Zawsze, jak ktoś w domu pije sypaną kawę, każę mu zostawiać mi fusy :) Potem do nich dolewam jakiegoś żelu i oliwki :) Muszę się skusić na te kosmetyki dla mam, ciekawe, jak pachną.
OdpowiedzUsuńJak nie mam peelingu w domu to wtedy kawowy i ciało miękkie po takim peelingu
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu spróbować tę metodę:)
OdpowiedzUsuńmiałam peeling cukrowy- 2 nakrętki soli do kąpieli, 3/4 szklanki cukru, 2 łyżki olejku do ciała bądź oliwki i do uzuzpełnienia żel pod prysznic:) niedługo spróbuję tego kawowego
OdpowiedzUsuńLubię peeling kawowy, uważam, że nie ma sobie równych równych wśród tych gotowych, do kupienia w drogeriach. Jednak najczęściej wybieram właśnie "gotowce", jestem za leniwa na robienie peelingu ;)
OdpowiedzUsuńNie wpadłabym, że można dodać balsam. Super! Lubię samorobione peelingi, szczególnie te kawowe:)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny przepis , ja stosuję jak na razie mojego pomysłu :) Ale twój jest bardzo i to bardzo kuszący Wypróbuję !
OdpowiedzUsuńmam wrażenie że przy tym peelingu jest trochę więcej zmywania wanny po prysznicu :) Peeling super pachnie - też go lubię ze względu na zapach :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling kawowy i w sumie dawno go nie robiłam, dzisiaj sobie zrobię ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się u Ciebie ;)
Pozdrawiam
zapiszę sobie ten przepis :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowej roboty peeling kawowy! Ale ostatnio skradł mi serce taki jeden z clareny :-) Pachnie identycznie jak ten domowy :-D Swoją drogą fajny pomysł żeby zamiast oliwki użyć bardziej kremowej konsystencji, na 100% wypróbuję! Pozdrawiam serdecznie i szybkiej, sprawnej przeprowadzki życzę :-*
OdpowiedzUsuńPS. Wracasz może do Łodzi??? ;-)
A ja lubię troszkę poekperymentowac ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam peeling kawowy, ale wciąż zmieniam przepis, aby zrobić go idealnie :) skorzystam z Twojej propozycji. ja zazwyczaj robie go z fusów, które mama zostawia po swojej kawie ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że ma tyle wad technicznych - mycie po nim łazienki zawsze mnie wkurza.
Ja niestety nie mogę używać u siebie kawowego peelingu, bo fusy zapychają mi rury :) Ale mam zamiennik, który bardzo kocham i jest to peeling cytrynowy :) Do niego często wracam pomimo, że w ciągu dalszym eksperymentuję z peelingami ; )
OdpowiedzUsuńZ myciem łazienki nigdy nie miałam problemu, bo zawsze najpierw się peelingowałam, a później jak Pan Bóg mnie stworzył, tak stałam w wannie i myłam grzecznie zęby :)
Ja właśnie jakiś miesiąc temu, czy dwa, odkryłam peeling kawowy i jestem tak zachwycona, że już żadnego innego nie kupuję. Nie dość, że dobrze ściera, to cudownie pachnie. c:
OdpowiedzUsuńMój numer jeden w peelingach do ciała! Robię duże opakowanie po lodach i zawsze mam go na półce. Po drogeryjny peeling sięgam już tylko, gdy się bardzo spieszę ;).
OdpowiedzUsuńDzieki takim blogom wiem co kupic dziewczynie na prezent. Ostatnio kupiłem jej peeling APN Cosmetics i była bardzo zadowolona =)
OdpowiedzUsuńOoo proszę ja robie podobnie, ale stosuje jeden balsam, spróbuję i Twojego sposobu. Dla mnie właśnie ważne jest to, żeby peeling dobrze się rozprowadzał.
OdpowiedzUsuń