piątek, 19 lipca 2013

L'biotica Biovax, Naturalne Oleje - intensywnie regenerująca maseczka do włosów.

Całkiem niedawno na rynku pojawiła się nowość - maseczka do włosów z naturalnymi olejami. O tym, że oleje odgrywają dużą rolę w pielęgnacji włosów wiedzą już wszyscy. Tym razem naprzeciw wymaganiom klientek wyszła firma L'biotica. Czy maseczka okazała się strzałem w dziesiątkę? Jeżeli jesteście ciekawe mojej opinii - serdecznie zapraszam do przeczytania dalszej części recenzji!



L'biotica, Biovax - intensywnie regenerująca maseczka Naturalne Oleje; 250ml; 20zł.

Biovax Naturalne Oleje to swoista BioOdnowa dla Twoich włosów, dzięki której przejdą one efektowną przemianę. Kompozycja starannie dobranych, szlachetnych olejów zapewnia kompleksową rewitalizację i odmłodzenie włosów na całej ich długości.

Kuracja uwalnia piękno i energię Twoich włosów, przywracając im zmysłowy wygląd oraz utrzymując je w doskonałej formie.

Bogata emulsja o aksamitnej konsystencji kryje w sobie całe dobrodziejstwo drogocennych olejów, które przeniknie do włosa w trakcie zabiegu.

Receptura maseczki Biovax zawiera w swoim składzie trzy Naturalne Oleje obfitujące w cenne substancje odżywcze:

* Olej Arganowy (Maroko), dzięki wysokiej zawartości witaminy E (min. 550mg/l) chroni włosy przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników oraz promieniowaniem UV. Hamuje procesy starzenia. Dodaje włosom blasku, sprężystości, efektownie wygładza ich powierzchnię.

* Olej Makadamia (Hawaje), stanowi bogate źródło rzadko występującego w przyrodzie kwasu palmitooleinowego C16:1, harmonijnie funkcjonującego z naturalnymi lipidami skóry. Doskonale odżywia skórę głowy, warunkując prawidłowy wzrost zdrowych włosów.

* Olej Kokosowy (Indie), wnika do głębokich warstw włókna włosa, gdzie aktywnie hamuje utratę jego składników budulcowych. Wzmacnia strukturę włosów, zapobiegając ich łamliwości. Zapewnia silny i długotrwały efekt nawilżenia.

Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Quaternium-87, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Interglifolia Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Betaine, Acetylated Lanolin, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Parfum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylisothiazolinone, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Triethanolamine, Hexyl salicylate.


Moja opinia:
Maseczka oryginalnie zapakowana jest w kartonik zachowany w brązowo-złotej kolorystyce. W środku oprócz maseczki znajduje się również czepek oraz próbka eliksiru z tej samej serii.



Opakowanie jest plastikowe i posiada duży otwór, z którego maseczkę wyciągamy bezpośrednio dłonią. Teoretycznie jest to bardzo wygodny i skuteczny sposób wydobywania kosmetyku, ale osoby z większymi i szerszymi dłońmi mogą mieć problem z wydobyciem go do samego końca.

Konsystencja produktu jest zbita i bardzo gęsta. Maseczka nie przecieka przez palce i trzyma swoją formę. Dla mnie jest to niestety minus, ponieważ bardzo ciężko rozprowadzić ją przez to równomiernie na włosach. Zaletą takiej konsystencji jest jedynie to, że podczas aplikacji nie spływa z nich i dobrze się trzyma.

Zapach jest mocny i duszący, ja się z nim na pewno nie polubiłam. Jest na tyle ostry, że czasami mnie po prostu dusił. Po spłukaniu wodą na moich włosach również przez dłuższy czas jest wyczuwalny.

A działanie? Tutaj jestem trochę na tak i trochę na nie. Ale od początku...
Oprócz tego, że za każdym razem trochę męczyłam się z nakładaniem samego produktu, postanowiłam nie zrażać się całkowicie, tylko spokojnie poczekać na efekty - i one oczywiście były, ale nie zawsze.

Moje włosy są z natury suche i bardzo delikatne, a od maski oczekiwałam ujarzmienia ich i dociążenia bez efektu obciążenia - masło maślane :-) Taki efekt oczywiście udawało mi się uzyskać już po 15-20 minutach trzymania maseczki na włosach - warunkiem było jednak wcześniejsze założenie czepka i zawinięcie głowy w turban z ręcznika. Wtedy kosmetyk naprawdę zaczynał działać i wpływać na stan moich włosów. Po przepłukaniu wodą widziałam, że są bardziej zdyscyplinowane i nie pieją w każdą możliwą stronę, podobnie było po użyciu suszarki lub samoistnym wyschnięciu.
Dużo gorsze efekty otrzymywałam kiedy nakładałam maskę na włosy i nie zakładałam dodatkowo czepka, a całości nie otulałam ręcznikiem. Wtedy ta gęstwina nie miała okazji się ocieplić i wchłonąć w skórę głowy czy też same włosy, a efekty użycia były naprawdę mizerne, żeby nie powiedzieć, że praktycznie zerowe...

Kolejną rzeczą wartą uwagi jest to, jak włosy zachowywały się przez kolejne dni po użyciu maseczki z olejami. Po użyciu pełnej wersji pielęgnacyjnej (maseczka + czepek + ręcznik) pierwszego dnia po umyciu głowy moje włosy wyglądały oczywiście bardzo dobrze - łatwo i prawidłowo się układały, były świeże, dociążone, ale jednocześnie sypkie - bardzo lubię taki ich stan. Jednak drugiego dnia od samego rana nie było już tak kolorowo - fryzura była zdecydowanie oklapnięta, a włosy nie miały siły odbić się od nasady. To zapowiadało tylko jedno - kolejne mycie głowy. O ile nie byłoby w tym nic dziwnego, bo w tym czasie zazwyczaj moje włosy są bardziej zmęczone niż zaraz po umyciu, to tutaj nadawały się tylko i wyłącznie do związania w kucyk, odświeżenia suchym szamponem lub najlepiej ponownego natychmiastowego umycia. Dawno żaden produkt nie wpłynął tak bardzo na stan moich włosów w dniu poprzedzającym ich mycie.

Wydajność maseczki jest według mnie dobra. Ja używałam jej przez nieco ponad miesiąc, dwa razy w tygodniu - przy czym zdarzało mi się czasami nałożyć na włosy "porcję ekstra".


Podsumowując - maseczka ta nie jest zła, ale do moich typowych ulubieńców się nie zalicza. Co prawda potrafi bardzo przyjemnie dociążyć włosy, ale trzeba znaleźć na nią swój sposób. Ja niestety nie polubiłam jej za ciężką i bardzo gęstą konsystencję, zapach i stan moich włosów na dzień przed myciem.


A Wy miałyście okazję zapoznać się z tą maseczką?
Jak się u Was sprawdziła?

Pozdrawiam serdecznie!
bG

18 komentarzy:

  1. Ta wersja mnie nie kusi.
    Chcę wypróbować tą z keratyną i jedwabiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nowości z Biovax mnie nie pociągają, jestem wierna wersji z aloesem, którą uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze żadnego produktu z tej nowej serii,ale przyznam, że chciałabym coś wyprobować. Chyba najbardziej ciekawi mnie eliksir, ale muszę wykończyć jeszcze swoje zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ta maska to dla mnie zagadka. czasem mam po niej włosy takie jak lubię - gładkie, lśniące, dociążone i nie obciążone :) a czasem sianko jak po przeproteinowaniu... nie wiem z czego to wynika (zawsze używam jej pod czepkiem i ręcznikiem na 15-20min).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie marny efekt był jedynie wtedy, kiedy nie założyłam czepka i ręcznika na głowę... Wszystko razem zdało u mnie egzamin, ale tak czy siak na drugi dzień miałam tak oklapnięte włosy jak nigdy!

      Usuń
  5. Mam maskę tyle, że z keratyną i jedwabiem a często nie mam czasu na siedzenie z czepkiem na głowie. Więc nie wiem czy cokolwiek u mnie zdziała :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiałam się nad tą wersją, ale jednak nie lubię się z Biowaxem, więc zrezygnowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem w trakcie testowania tej maski, ale ta z keratyną i jedwabiem była dobra, więc mam nadzieję, że ta też mnie nie zawiedzie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie posiadam, w ogóle nic nie posiadam z Biowaxu. Ale słyszałam wiele pozytywnych opini na temat produktów tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze wiedzieć że może obciążyć bo zastanawiałam się nad jej zakupem a mam włosy szybko przetłuszczające się więc dodatkowego obciążenia mi nie potrzeba

    OdpowiedzUsuń
  10. To już wiem, że nie dla. Z drugiej jednak strony mogłaby się sprawdzić przed myciem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja ją lubie tylko nie nalezy jej używać przy każdym myciu a max raz w tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam dwie saszetki tej maski. U mnie się nawet dobrze sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak widzę olej kokosowy to już jestem szczęśliwa;-)!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam,ale może warto ją wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  15. Maseczki jeszcze nie miałam,ale ciekawi mnie jej działanie,ciekawe czy poradziłaby sobie z moim niesfornymi włosami.

    OdpowiedzUsuń
  16. jeszcze nigdy nie miałam ale może być fajna dla moich włosów bo skład jest ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystkie maseczki Biovax najlepsze rezultaty dają jak się nakłada na głowę czepek. Zresztą gdyby nie był on potrzebny pewnie nie byłoby go w opakowaniu :) Maska Biovax Naturalne Oleje u mnie sprawdza się cały czas tak samo i jestem z niej zadowolona. Fajnym pomysłem są małe saszetki, więc zawsze można wypróbować zanim kupi się duże opakowanie. Wiadomo, że każde włosy są inne tak jak każda kobieta jest inna :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze!
Na każde pytanie odpowiem pod postem.
Jednocześnie uprzejmie proszę nie zostawiać komentarzy służących do autopromocji. Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...