Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, dziś przedstawiam Wam aktualizację pielęgnacji twarzy. Nie będzie to może nic specjalnie odkrywczego ani nowego, bo nie taki był tego zamysł.
Głównym powodem (albo raczej winowajcą) tych zmian jest olej macadamia, z którym nie polubiła się moja skóra.
Ciekawych tematu serdecznie zapraszam do dalszej części wpisu! :-)
Niektóre z kosmetyków prezentowanych poniżej już znacie i wiecie, że mi one służyły.
Oeparol - płyn micelarny do demakijażu jest dla mnie nowością. Kilka miesięcy temu postanowiłam sobie, że zrezygnuję z tego typu kosmetyków na rzecz metody OCM. Tak też się stało, ale nieudana mieszanka zweryfikowała moje postanowienia. Płyn póki co spisuje się dobrze, przeszkadza mi jedynie jego dosyć ostry zapach. Używam tylko do demakijażu skóry twarzy.
Clinique - mydełko w płynie/żelu mam już od dawna. Lubię je, nie wysusza skóry i dobrze ją jednocześnie oczyszcza i odświeża. Nie używałam go ostatnio często (prawdę mówiąc wcale!), ale teraz do niego wróciłam.
Ziołolek, krem do twarzy Linoderm Omega to mój absolutny wybawca. Ratuje moją skórę w kryzysowych sytuacjach. Nawilża, łagodzi podrażnienia - niezastąpiony.
Hydrolat rumiankowy ZSK to mój niezbędnik! Nie do końca lubię jego słodki miodowo-rumiankowy zapach, ale w działaniu jest niezastąpiony. Nie działa drażniąco, jest delikatny i przyjemnie odświeża skórę. Idealny do domowych maseczek!
Serum 10% SAP z ZSK to u mnie nowość. Używam od kilku dni i w sumie nic nie mogę o nim póki co powiedzieć. Zobaczymy jak sprawdzi się w dalszym czasie.
Nie mam pojęcia przez jaki okres czasu taka pielęgnacja będzie mi towarzyszyć. Przypuszczam, że jak poczuję się trochę pewniej to wrócę szybko do OCM i zacznę od nowa z mieszanką na bazie oliwki Hipp. Taki rodzaj demakijażu odpowiada mi mimo wszystko najbardziej, nic na to nie poradzę :-)
Nie wymieniam również maseczek, które regularnie sobie robię - o tym będzie osobny wpis.
Wiem, że wiele z Was dostało w ramach współpracy płyn micelarny Oeparol, ale zupełnie nie pamiętam jak się on u Was sprawdził...
Zapraszam oczywiście na mojego Facebooka :-)
Pozdrawiam serdecznie!
bG
hydrolaty uwielbiam, jestem ich wielką fanką, a ten micel z oeparol świetnie zmywa, jest super. :)
OdpowiedzUsuńJa żadnego z tych kosmetyków nie używałam :)
OdpowiedzUsuńciekawe, jak Ci się będzie sprawowało to serum sap. ja po dwóch tygodniach wciąż nie widzę efkektó ;(
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak się u ciebie sprawdzi Serum 10% SAP :)
OdpowiedzUsuńTego hydrolatu jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńCzy krem jest mocno natłuszczający?
Potrzebuję czegoś treściwego na noc :)
Tak, krem należy do tych zostawiających tłusty film :-)
Usuńmicela nie znam, ale podobno bardzo dobry, zmywa wszystko
OdpowiedzUsuńzaintrygowal mnie ziololek!
OdpowiedzUsuńa co do macadamii to moja skora tez jej nie lubi... :(
Czyli rzeczywiście coś w tym jest... Ja kilka dni nie używam mieszanki OCM i skóra zupełnie inaczej wygląda, jest wręcz normalna!
UsuńHydrolat rumiankowy brzmi dla mnie nieźle, jak wykończę to co mam to pewnie go zamówię :)
OdpowiedzUsuńja z płynu Oeparol jestem zadowolona i nawet ten zapach mi odpowiada. Bardzo zaciekawił mnie krem!
OdpowiedzUsuńJego recenzja jest na moim blogu :-)
Usuńmuszę poszukać tego płynu z oeparolu.
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków osobiście nie używałam.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek coraz bardziej kuszą mnie hydrolaty.
Nie uzywalam zadnego z tych produktow...
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ten płyn z oeparol, chyba go kupię :)
OdpowiedzUsuńostry zapach? ja go bardzo lubię właśnie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest zbyt intensywny i męczący :/
UsuńZ wymienionych wyzej produktow mialam i uzywalam zelu z clinique. Mam rowniez jego wersje w kostce (mydelko w kostce) i choc buteleczka z pompka jest o wiele bardziej higieniczna to jak jednak bardziej wole to w kostce. Moim zdaniem o wiele lepiej oczyszcza buzie i jest mega wydajne.
OdpowiedzUsuńMI wpadł w oko Linoderm :)
OdpowiedzUsuńA co do pielęgnacji twarzy - ja powoli przymierzam się do kwasów :)
Duzo zmian nie ma :) Ja w pielegnacji twarzy narazie nie zamierzam nic zmieniać :)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętała o tym hydrolacie, choć teraz mam ochotę na pomarańczowy :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie serum SAP, muszę o nim poczytać.
OdpowiedzUsuńwczoraj zakupiłam tonik Oeparol, mam nadzieję, że się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńJa zakupiłam właśnie dwa hydrolaty, których jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńP.S. Zostałaś wyróżniona - po szczegóły zapraszam do mnie na bloga :))
Jej, ale mi miło!!! :-) :-) Dziękuję kochana!! :*
Usuńpodziwiam Cie za checi bo ja to wogole nie przywiazuje wagi myje zwyklym pierwszym lepszym zelem :D krem akurat mam jeden ulubiony z avon a na noc bioderma:P.Co do kaktusow to inne kwiatki by ze mna nie daly rady wlasnie w powodu braku pamieci o podlewaniu :D
OdpowiedzUsuńa ja nic z tych produktów nie używałam ;) ale wyglądają tak profesjonalnie ;) takie zwykłe, surowe opakowania ;) pooozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńPani Goshu zostałaś oTAGowana ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam dużo o tym płynie oeparol
OdpowiedzUsuńCały czas zastanawiam się czy nie wprowadzić do pielęgnacji twarzy całej serii z Clinique. Do tej pory mi się to nie udało..:)
OdpowiedzUsuńZostałaś wyróżniona u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńhttp://blizniaczki09.blogspot.com/2012/10/tag-osoda-dnia-jesiennego-tag-moje-wosy.html#comment-form
Widać, że Twoja pielęgnacja jest bardzo przemyślana. Żadnych zbędnych kosmetyków - też bym tak chciała, bo wciąż nie umiem rozróżnić czego naprawdę potrzebuję, a czego nie.
OdpowiedzUsuńużywam tego samego hydrolatu. Do samych hydrolatów nie jestem przywiązana, ale ten przyznaję że się spisuje. Jest delikatny i nie podrażnia, a na tym mi zależy. Za to należy mu przyznać, że jest niezłym śmierdzioszkiem :)
OdpowiedzUsuń