czwartek, 3 października 2013

Moje kosmetyki marki Iwostin - co polecam, a do czego więcej nie wrócę?

Są marki kosmetyczne, które darzę ogromnym zaufaniem. Do takich marek zaliczyć się może firma Iwostin, która produkuje swoje kosmetyki na bazie wody termalnej. Moja przygoda z tą firmą zaczęła się dość niepozornie od kremu intensywnie nawilżającego. Byłam akurat w takim momencie, kiedy taki produkt był mi niezmiernie potrzebny i po przeczytaniu kilku bardzo pozytywnych zdań na jego temat postanowiłam zaryzykować i swojej decyzji nie żałuję - jest on ze mną po dziś dzień. Nie trudno się domyślić, że właśnie takie zdarzenia mają swoje konsekwencje w przyszłości. I tak również było w tym przypadku...

Jeżeli jesteście ciekawe jak wyglądała moja przygoda z kosmetykami firmy Iwostin i co mam do powiedzenia na ich temat to serdecznie zapraszam do dalszej części wpisu :-)



Pewnie wiele z Was wie, że niestety bardzo ciężko jest mi dobrać odpowiedni kosmetyk do codziennego nawilżenia bez ryzyka podrażnień czy uczulenia. Moja skóra jest pod tym względem wymagająca, oprócz suchości charakteryzuje się wysoką wrażliwością - pieczenie czy swędzenie skóry okraszone nieprzyjemną wysypką nie jest mi niestety obce...
Preparaty do pielęgnacji twarzy staram się dobierać niezwykle ostrożnie (z mniejszym lub większym powodzeniem), ale jeżeli już trafię na TEN JEDYNY kosmetyk to trzymam się go niezwykle kurczowo i bez przerwy do niego wracam.


Moja przygoda z marką Iwostin zaczęła się już dobrze ponad rok temu od kremu intensywnie nawilżającego spf 20. Pamiętam, że potrzebowałam w tym okresie czegoś, co dobrze nawilży moją suchą skórę i nada się jednocześnie pod makijaż. Krem intensywnie nawilżający dał mi wszystko, czego oczekiwałam. Nawilżenie skóry określiłabym na szóstkę i tak samo dobrze oceniam go jako bazę pod podkład, ponieważ makijaż trzyma się na tym kremie cały dzień w stanie idealnym.

Czy jest wśród Was osoba, która używa filtrów do twarzy? Przypuszczam, że tak :-) Ja nie jestem regularna jeżeli chodzi o używanie tego typu kosmetyków, ale w czasie wakacji staram się zapewnić dodatkową ochronę swojej skórze. Krem ochronny Iwostin Solecrin spf 25 kupiłam z myślą o wakacjach. Zdaję sobie sprawę, że powinnam sięgnąć po wyższy faktor, ale cóż... moja wina. I to dosłownie. Krem ten zabrałam na wakacje do Grecji i niestety nie uchronił mnie w 100% przed przebarwieniami na twarzy. Pojawiły się one w jednym miejscu i teraz mam nauczkę na przyszłość. Poza tym minusem uważam, że bardzo przyjemnie się z tym filtrem pracuje. Dobrze rozprowadza się na skórze, nie bieli jakoś szczególnie (chyba, że nałoży się go w nadmiarze) i w moim przypadku nadaje się pod makijaż. Planuję używać go tej jesieni oraz zimy jako dodatkowej ochrony podczas kuracji z kwasami. Jeżeli uważacie, że powinnam sięgnąć po jakiś wyższy filtr to oświećcie mnie proszę :-)

Kolejnym kosmetykiem, na który się zdecydowałam był nawilżający tonik kojąco-oczyszczający z serii Sensitia. W tej kategorii muszę przyznać, że nie mam jakichś specjalnych wymagań. Tonik powinien według mnie odświeżać skórę bez wysuszania jej. W tym przypadku wszystko to otrzymałam i uważam, że produkt ten warto polecić. Po przemyciu twarzy wacikiem skóra jest przyjemnie odświeżona i nie towarzyszy temu uczucie ściągnięcia. Poza tym podczas używania tego kosmetyku nie odnotowałam żadnego podrażnienia. Recenzji na moim blogu póki co nie ma, ale gdybyście chciały to piszcie śmiało w komentarzach :-)


Woda termalna to kosmetyk, który jest w mojej pielęgnacji już od bardzo, bardzo dawna. Początkowo miałam Avene, ale po jej wykończeniu zakupiłam Iwostin. Ogólnie lubię po nią sięgać w celu odświeżenia twarzy lub załagodzenia ewentualnych podrażnień. O ile bardzo lubiłam wodę termalną Avene, o tyle wydaje mi się, że ta Iwostin jest jednak trochę lepsza. W moim odczuciu daje lepsze rezultaty w starciu z podrażnioną i zaczerwienioną skórą i lepiej na nią działała. Nie lubię jednak do końca dozownika, który w tym przypadku działa ciężej i pryska bardziej "agresywnie".

Iwostin ma w swojej ofercie nie tylko kosmetyki pielęgnacyjne, ale również te do makijażu. I ja jestem posiadaczką jednego z nich - w swoich zasobach mam fluid łagodzący trwale kryjący z spf 30. Co o nim mogę powiedzieć? A chociażby to, że od kilku miesięcy używam go z powodzeniem i jest on moim absolutnym ulubieńcem! Oczywiście żeby nie było - początki były takie sobie ze względu na to, że podkład ten nie kryje jakoś szczególnie, a ja miałam podrażnienia, które chciałam zakamuflować. W ten sposób nie było szans żeby się porozumieć. Fluid ten ma jednak inną, bardzo istotną dla mnie zaletę - łagodzi podrażnienia, autentycznie! Przekonałam się o tym na własnej skórze już nie jeden raz! Oprócz tego zapewnia mi naturalny, lekko rozświetlony efekt na twarzy i cudownie wyrównuje koloryt cery. Jeżeli tak jak ja jesteście fankami tego typu wykończenia w makijażu i nie macie wiele do zakrycia to śmiało możecie sięgnąć po ten produkt. Naprawdę warto :-)


Idąc za ciosem (i z braku wyboru w asortymencie pewnego sklepu) postanowiłam wypróbować kolejny krem Iwostin. Tym razem postawiłam na zwykły krem nawilżający z linii Sensitia w nadziei na to, że choć po części będzie tak dobry jak wersja intensywnie nawilżająca. Niestety w tym przypadku rozczarowałam się. Wersja "zwykła" nawet w połowie nie daje mi tego, co mój ulubieniec. By odczuć jakiekolwiek nawilżenie musiałam nakładać na skórę podwójne porcje, a i to było dla mnie mało. Na niewystarczająco nawilżonej twarzy makijaż również wyglądał kiepsko. Wnioski? Może krem i jest dobry, ale na pewno nie dla skóry suchej.


Ostatnim kosmetykiem, który dziś Wam opiszę będzie trójaktywny antyperspirant nawilżający Iwostin Aspiria. Nie mam problemu z nadmierną potliwością i w sumie nawet naturalny Crystal Essence mnie zadowala, ale czasami lubię wypróbować czegoś nowego. W tym przypadku przemówiło do mnie słowo "nawilżający". Co mogę o tym antyperspirancie powiedzieć? Na moje potrzeby jest skuteczny, dobrze chronił mnie przed poceniem - nie wiem jednak jak byłoby w przypadku osób, dla których nadmierna potliwość to ogromna zmora... Pomimo mojego zadowolenia z działania jest jednak coś, co sprawiło, że ponownie po niego już nie sięgnę. Chodzi konkretnie o nieprzyjemną warstwę, którą odczuwam na skórze po jego aplikacji. Nie pamiętam żeby kiedykolwiek jakikolwiek antyperspirant dawał mi podobne odczucie. Po użyciu Iwostinu mam wrażenie jakbym nakleiła sobie na skórę jakiś plaster, którego po całym dniu naprawdę ciężko się pozbyć. W tym przypadku nawet przyjemny i delikatny zapach nie jest w stanie przekonać mnie do ponownego zakupu...


Uff... I to by było na tyle jeżeli chodzi o moje doświadczenia z kosmetykami Iwostin. Jeżeli tak jak ja macie bardzo wrażliwą skórę to idealna będzie dla Was linia Sensitia. Jeżeli Wasza skóra jest dodatkowo sucha i wymaga odpowiedniego nawilżenia to zachęcam do wypróbowania mojego ulubionego kremu intensywnie nawilżającego z spf 20. Wart uwagi jest również nawilżający tonik oraz mój ulubiony fluid łagodzący :-)

Przy okazji chciałabym zaznaczyć, że ten post nie jest sponsorowany, a wszystkie kosmetyki oprócz fluidu zakupiłam sama :-)

I jeszcze na sam koniec pokażę Wam mojego pomocnika, którego kilka godzin temu zaprezentowałam na facebooku :-) Nie wiem jak to się dzieje, ale ZAWSZE jak robię zdjęcia na bloga albo piszę recenzje to On jest przy mnie i dzielnie mi towarzyszy :-)


Dajcie znać jak wyglądają Wasze doświadczenia z kosmetykami Iwostin i czy macie swoich ulubieńców z tej firmy :-)

Pozdrawiam serdecznie!
bG

29 komentarzy:

  1. z iwostinu miałam jedynie wodę termalną i męczyłam się z jej zużyciem - nie dość, że pluła dość siarczyście, to jeszcze w ogóle się nie wchłaniała/ulatniała z twarzy. pod tym względem wolę zdecydowanie avene (męczę teraz dużą butlę) lub lrp. jestem jeszcze ciekawa uriage, ale to pewnie dopiero latem :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat te wody termalne należy po krótkiej chwili wycierać ze skóry, tylko Uriage można pozostawić do wchłonięcia :-) A dozownik faktycznie jest toporny, choć sama bryza jest przyjemna :-)

      Usuń
  2. Ja kiedyś miałam z Iwostinu coś pod oczy, ale nie pamiętam dokłądnie, co to było ;)
    Buziak w nos dla pomocnika - boski jest :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam doświadczenia z Iwostinem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam z Iwostin krem ochronny, ale różnie z nim bywało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, no właśnie ja też go miałam zimą. W sumie był ok, choć ja lubię bardziej nawilżające kosmetyki.

      Usuń
  5. Jakoś nic mnie nie zachwyciło z Iwostinu miałam jedynie wodę termalną i różne próbki innych kremów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię kosmetyki z Iwostinu. Co prawda nie wszystkie, które używałam przypadły mi szczególnie do serca, ale ogólne wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Szczególnie wspomniana przez Ciebie seria Sensitia jest naprawdę fajna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam sentyment do tej firmy ze względu na ten krem intensywnie nawilżający :-)

      Usuń
  7. W sumie też mialam dosyć dużo kosmetykow z Iwostinu, ale nie bylo zadnego do ktorego bym wzdychala, no i nie bylo też na szczeście zadnego bubla;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O dziwo, jeszcze niczego z tej marki nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. jeszcze nic z tej firmy nie miałam. Za wiele też nie słyszałąm i czytałam na jej temat.

    OdpowiedzUsuń
  10. miała żel do mycia twarzy sensitia ale okazał się taki sobie
    ulubieńcem moim jest żel do mycia twarzy purritin stosuję na zmianę z effeclat
    zastanawiam ie nad tym fluidem i mam na niego ochotę

    OdpowiedzUsuń
  11. Podejrzewam, że ta nieprzyjemna warstwa, która pojawiła się po użyciu dezodorantu, według producenta ma odpowiadać za nawilżenie...

    OdpowiedzUsuń
  12. muszę przyznać że po raz pierwszy widze kosmetyki tej firmy...
    pozdarwiam serdecznie:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam z tej firmy również krem ochrony i był nawet całkiem dobry w efekcie

    OdpowiedzUsuń
  14. super blog :)) zapraszam takze do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Iwostin, Iwostin... raczej dobre wspomnienia przywołuje :) choć dawno nic nie maiłam z tym logo

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię :)
    Szczególnie serię do skóry trądzikowej, problemowej.:pianka do mycia, żel do mycia, krem przywracający nawilżenie - nadaje się pod makijaż :)
    Moja druga połówka miała krem intensywnie nawilżający - tez go używałam ale raczej w domu lub na noc - pod makijaż przy cerze tłustej się nadawał.

    OdpowiedzUsuń
  17. bardzo przydatny post... :)

    może obserwujemy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja z Iwostinu mam kilka kosmetyków, m.in. moje ulubione serum fizjologiczne na noc dla skóry odwodnionej. Jest strzałem w dziesiątkę, aż nie mogę uwierzyć, ze pierwsze opakowanie kupiłam w sporem przecenie, bo sie terminowało na półce aptecznej. Jak ktoś mógłby go nie pokochać? :)
    A wody termalnej też używam, tyle, że Uriage i przekonałam się jak wiele potrafi zdziałać kiedy latem sparzyłam sobie skórę na karku. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy i przydatny post :)
    Obserwuję i liczę na rewanż:>

    OdpowiedzUsuń
  20. Używam kremu do cery naczynkowej jest super polecam i swietnie nadaje sie pod makijaż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A który dokładnie masz krem? i Jakiego podkładu używasz?

      Usuń
  21. Ja stosuję od dwóch lat kremu nawilżającego, który świetnie współgra z moją trądzikową skórą oraz fluidu. Iwostin ma naprawdę świetne kosmetyki idealnie sprawdzające się u młodych osób z problemami ze skórą :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ostatni wyrósł mi pryszcz na plecach bolał on bardzo, gdy się schylałem. Kolega z podobnym problemem polecił mi lek Iwostin. Po 2 dniach stosowaniu maści na pryszcza, pryszcz wysechł i odpadł. Polecam !

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze!
Na każde pytanie odpowiem pod postem.
Jednocześnie uprzejmie proszę nie zostawiać komentarzy służących do autopromocji. Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...