Czy pielęgnacja ust jest dla Was równie ważna jak pielęgnacja reszty ciała? Dla mnie tak i staram się regularnie wspomagać ten delikatny obszar, zwłaszcza jesienią i zimą. Zazwyczaj do ust używałam jedynie balsamów i masełek nawilżających, jednak kilka miesięcy temu postanowiłam wypróbować czegoś ekstra i zdecydowałam się na zakup czegoś zupełnie dla mnie nowego - naturalnego pilingu do ust Pat&Rub.
Pat&Rub, pomarańczowy piling do ust; 25g; 49zł.
Piling do Ust Pomarańczowy to kosmetyk naturalny, który delikatnie złuszcza skórę ust, a następnie nawilża ją i wygładza.
Kompozycja:
100% natury tak ważne na ustach!
Piling jest kompozycją zdrowego cukru z brzozy oraz olejów i maseł roślinnych.
Zawiera ksylitol – cukier z brzozy, który nie zakwasza organizmu i nie przyczynia się do rozwoju próchnicy
Kolor nadaje masło pomarańczowe i olej anatto. Aromat pilingu pochodzi od olejku pomarańczowego.
Kosmetyk błyskawicznie wygładza i odżywia usta. A ile przy tym przyjemności! Naturalne aromaty uwodzą, ksylitol osładza dzień.
- ksylitol*
- olej sojowy*
- masło pomarańczowe*
- olej annatto*
- olejek pomarańczowy*
*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym
Sposób użycia:
Weź odrobinę cukrowego kosmetyku na palec i rozsmaruj na ustach, po zabiegu możesz bezkarnie oblizać usta. To jest w 100% jadalne, pyszne i słodkie:) Używaj, aby usta odzyskały gładkość i blask. Polecamy piling ust przed nałożeniem koloru na usta.
INCI:
Xylitol, Glycine Soja (Soybean) Seed Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Wax, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Bixa Orellana Seed Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Limonene, Linalool, Citral
Decydując się na pomarańczowy piling do ust miałam ochotę na małe urozmaicenie codziennej pielęgnacji. Liczyłam również na to, że odkryję nowy rewelacyjny produkt, ponieważ kosmetyki Pat&Rub są według mnie fantastyczne i sprawdzają się u mnie bardzo dobrze. Biorąc pod uwagę trzy dostępne rodzaje na stronie producenta, nie zastanawiałam się zbyt długo nad wyborem. Z reguły rzadko kiedy wybieram kosmetyki pomarańczowe, ale tutaj liczyłam na przyjemnie odświeżenie i miłą odmianę i nie zawiodłam się. Wersja pomarańczowa pachnie cudownie, naturalnie, a w smaku jest przyjemnie słodka i świeża. Zdecydowanie trafiła w moje upodobania!
Konsystencję produktu dobrze odzwierciedla powyższe zdjęcie. Na pierwszym miejscu króluje cukier i faktycznie wiedzie on prym w opakowaniu i prawdopodobnie sprawia, że całość jest tak krucha. Piling pomimo obecności masła pomarańczowego i olejków jest w dotyku dosyć suchy i niestety nie ma dobrej przyczepności przez co dużo produktu nie ląduje na ustach, a w umywalce.
Poza tym jednym defektem muszę przyznać, że kosmetyk sprawdza się naprawdę dobrze. Przyjemnie jest wykonać sobie po całym dniu taki delikatny masaż. Usta po użyciu są przyjemnie gładkie i lekko natłuszczone, choć jest to efekt chwilowy i zawsze po takim zabiegu muszę dodatkowo sięgnąć po balsam nawilżający. Czy ten produkt poradzi sobie ze spierzchniętymi ustami? Ja z takim problemem nie muszę walczyć, ponieważ staram się być systematyczna w codziennej pielęgnacji, ale nie wydaje mi się żeby pomarańczowy zdzierak Pat&Rub zdziałał tutaj jakieś cuda.
Ogólnie gdybym miała podsumować to, czy jestem zadowolona z tego produktu czy nie, powiedziałabym, że polubiłam go. Jest to przyjemna odskocznia od codziennej rutyny i piling ten odpowiada mi pod względem smakowo - zapachowym. Nie odmienił mojej pielęgnacji jakoś szczególnie, ponieważ poradziłabym sobie dobrze i bez niego, ale cieszę się, że go kupiłam i mogłam przetestować. Jeżeli lubicie takie wynalazki to do wyboru jest również wersja kawowa i różana :-)
Czy któraś z Was miała okazję korzystać z pilingu do ust?
Jakie macie zdanie na temat takiej pielęgnacji?
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Miałam kawowy i go lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś przy okazji sprawdzić zapach :-)
UsuńTen peeling mi siedzi w głowie, tylko cena ciągle blokuje, ale w końcu się skuszę :))
OdpowiedzUsuńCena jest ogólnie wysoka, ale produkt bardzo wydajny i wystarczy na dłuuuuuugo :-)
UsuńAle ma świetny skład! Ja prawdę mówiąc używam czasem peelingu do ust ale takiego domowego z cukru albo soli z dodatkiem jakiegoś olejku:)
OdpowiedzUsuńJa nie robiłam sobie takiego domowego peelingu, jedyny który był u mnie w użyciu to właśnie ten pomarańczowy :-) a skład ma ekstra!
UsuńJa właśnie też lubię domowy, z cukru albo miodu (takiego z grudkami). Pychotka taki miód, działa świetnie, a wychodzi znacznie taniej. :-)
UsuńW sumie nawet szczoteczka do zębów może dać niezłe efekty :-)
UsuńJak się domyślasz też go lubię :) urzekł mnie ten kawowy :)
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić pozostałe wersje :-)
UsuńMiałam kiedyś jeden peeling do ust. Dawał dość dobry efekt, ale jednak głównie leżał w łazience nieużywany...chyba z czystego lenistwa. W końcu musiałam go wyrzucić bo stracił ważność :(
OdpowiedzUsuńDo zmiękczania ust kusi mnie jednak jedna rzecz niestety droga i niedostępna w Polsce...ale o tym niedługo u mnie - nie będę zdradzać za wcześnie :D
Dla mnie najlepszym peelingiem do ust jest szczoteczka do zębów: D
OdpowiedzUsuńW ramach peelingowania ust używam pomadki z peelingiem Sylveco, tego produktu nie znam :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś po nią sięgnąć :-)
UsuńA tak mnie kusił ten peeling...no to będę polować dalej na sylveco ;P
OdpowiedzUsuńJeżeli masz na niego ochotę to nie zniechęcaj się, bo ogólnie jest fajny :-) Warto pilnować ewentualnych promocji ;-)
UsuńPierwszy raz na blogu spotykam się z peelingiem do ust :) Muszę sama go kupić :)
OdpowiedzUsuńja mam peeling z Marizy, taki smaczny cytrusowy :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy peelingu do ust (poza pomadką Sylveco) i jakoś nie odczuwam potrzeby :) Taki cukrowy można zrobić sobie samemu w domu w sumie :)
OdpowiedzUsuńciekawią mnie takie rzeczy,ale wolę chyba cukier albo miód na usta :)
OdpowiedzUsuń