Witajcie,
Dziś z mojej strony kilka słów na temat płynu do demakijażu oczu firmy Bielenda.
Ja sama kupiłam go po raz pierwszy rok temu i od tego czasu nie używam żadnego innego produktu do tego typu celów. To chyba już o czymś świadczy :)
Słowo producenta:
"Łagodny, niezwykle delikatny, a równocześnie wyjątkowo skuteczny płyn do demakijażu nawet bardzo wrażliwych oczu. Dzięki specjalnej 2-fazowej formule szybko i skutecznie usuwa również makijaż wodoodporny. Jednocześnie pielęgnuje i koi cienką i delikatną skórę wokół oczu, nawilża ją, zapobiega wysuszeniu. Łagodzi podrażnienia. Nie pozostawia tłustej warstwy.
Stosowanie: wstrząsnąć do uzyskania jednolitej konsystencji, zwilżyć wacik płynem i delikatnie zmyć makijaż oczu.
Może być stosowany przez osoby noszące szkła kontaktowe."
Moja opinia:
Z ręką na sercu mówię Wam, że jest to najlepszy płyn do demakijażu oczu jaki kiedykolwiek posiadałam. Jest delikatny, nie posiada żadnego zapachu - jest to dla mnie ogromnym plusem.
Ani razu nie podrażnił moich oczu, nie powoduje również szczypania. Makijaż zmywa bardzo dobrze i szybko. Wystarczy przyłożyć nasączony wacik do oka, przytrzymać kilka sekund i wszystko się rozpuszcza. Nie ma potrzeby dodatkowego pocierania, a następnego dnia rano nie ma efektu pandy! :) Niektóre osoby mówią, że jest bardzo tłusty. Hmm... No są dwie fazy płynu, jest olejek. Ale prawdę mówiąc ja nie zakodowałam tego typu mankamentów. Zmywa, zostawia nawilżoną skórę wokół oczu i tyle. Nie jest ani lepki ani nieprzyjemny ani jakoś strasznie tłusty. Powiedziałabym za to, że raczej lekko szorstki, ale w przyjemny sposób. Może te osoby nie wstrząsnęły nim dobrze przed demakijażem? Co do wydajności również nie mam zastrzeżeń. Wylewam na wacik tylko tyle ile potrzebuję, nie biorę za dużo. Przy codziennym stosowaniu starczał mi na ok. dwa miesiące. Teraz używam go mniej więcej co drugi dzień na zmianę z olejkiem własnej roboty.
Przechodząc do ogólnych wniosków pozostaje mi tylko potwierdzić słowa producenta.
A żeby nie było tak różowo to doczepię się do niezbyt wygodnej nakrętki, z którą mam problem kiedy chcę jednocześnie zmyć oko jedną ręką, a drugą zakręcić opakowanie :)
Mimo tego strasznego minusa (nakrętka :)) polecam zdecydowanie! :) (Choć dziś w jednym komentarzu przeczytałam, że mają ten płyn wycofać :( wiecie może, czy to jest prawda?)
A jakie Wy macie ulubione płyny do demakijażu oczu? Czy może takich nie używacie?
Pozdrawiam serdecznie!
bloGosia
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bielenda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bielenda. Pokaż wszystkie posty
piątek, 28 października 2011
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
Nawilżanie ciała
Witam!
Opowiem Wam troszkę o tym, w jaki sposób nawilżam skórę ciała. Nie ukrywam, że jest to dla mnie bardzo ważny element codziennej pielęgnacji. Generalnie ja już tak mam, że lubię zadbać o siebie, zainwestować w produkty nawilżające, ujędrniające i inne, które uważam, że w danej chwili przyniosą ulgę i ukojenie mojej skórze. Wolę to nawet od kosmetyki kolorowej, ale nie oszukujmy się - przecież nie zrezygnuję z tej przyjemności ;) Balsamy i masła do ciała lubię zmieniać i za każdym razem testuję coś innego. Jednak zdarzają się sytuacje, że regularnie wracam do danego kremu :) Oliwek do ciała nie używam. Kiedyś próbowałam z nimi eksperymentować, ale niestety zawsze kończyło się to średnio. Są dla mnie zbyt tłuste, ciężko się wchłaniają, zapychają skórę.
W tej chwili zostały mi dwa kremy do ciała. Są to:
Avon Planet Spa śródziemnomorski krem do ciała z oliwką.
Naprawdę bardzo lubię serię Planet Spa z Avonu, jest ona jakościowo dużo lepsza od pozostałych kosmetyków tej marki. Ten krem również oceniam bardzo pozytywnie. Dobrze nawilża skórę, pachnie rewelacyjnie! Kremowy, delikatny, wręcz hipnotyzujący zapach oliwki ujął mnie już za pierwszym podejściem! Jest to moje kolejne opakowanie. Nabierając porcję kremu do nasmarowania ciała należy uważać żeby nie przesadzić z ilością, ponieważ może wystąpić problem "wałkowania" na skórze. Ja zabieram go zawsze na siłownię, gdzie po całym wysiłku i prysznicu mogę sobie spokojnie wysmarować całe ciało i zrelaksować się wąchając ten piękny zapach.
Miraculum La Rose, różany eliksir do ciała z perłowym blaskiem
Ma piękne opakowanie, niczym z salonu spa. Bardzo dobrze nawilża skórę, ma delikatny, różany zapach. Jest on na tyle łagodny, że nie będzie kolidował z perfumami, jeżeli ktoś ich często używa, a nie chce mieszać zapachów. Posiada również maleńkie, świecące drobinki, które wspaniale rozświetlają skórę. Jestem zachwycona tym produktem! Krem jest bardzo delikatny, a drobinki pięknie wyglądają na opalonym ciele. Tym eliksirem możemy również posmarować ciało przed jakimś wielkim wyjściem. Po co inwestować w spray z drobinkami jeżeli możemy użyć produktu 2w1 w formie kremu nawilżającego? :) Tego eliksiru używam sporadycznie, kiedy najdzie mnie ochota. Lubię stroić się w świecące drobinki "od święta", na co dzień wolę balsamy bez dodatków.
Dosłownie wczoraj skończyło mi się masło do ciała o zapachu awokado firmy Bielenda. Intensywny, owocowy, piękny zapach tego preparatu może naprawdę uzależnić! Jednak myślę, że nie każdemu może on odpowiadać, ponieważ jest naprawdę bardzo, bardzo słodki! Świetnie nawilża suchą skórę, daje ukojenie. Po nałożeniu skóra robi się bardziej jędrna i elastyczna.
Przedstawione kosmetyki należą do tej grupy nie testowanych na zwierzętach. Zresztą tylko takie będę Wam tutaj przedstawiać, ponieważ nie inwestuję w daną rzecz - choćby była naprawdę bardzo przyciągająca - jeżeli wiem, że firma X robi doświadczenia na zwierzętach.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia! :)
Opowiem Wam troszkę o tym, w jaki sposób nawilżam skórę ciała. Nie ukrywam, że jest to dla mnie bardzo ważny element codziennej pielęgnacji. Generalnie ja już tak mam, że lubię zadbać o siebie, zainwestować w produkty nawilżające, ujędrniające i inne, które uważam, że w danej chwili przyniosą ulgę i ukojenie mojej skórze. Wolę to nawet od kosmetyki kolorowej, ale nie oszukujmy się - przecież nie zrezygnuję z tej przyjemności ;) Balsamy i masła do ciała lubię zmieniać i za każdym razem testuję coś innego. Jednak zdarzają się sytuacje, że regularnie wracam do danego kremu :) Oliwek do ciała nie używam. Kiedyś próbowałam z nimi eksperymentować, ale niestety zawsze kończyło się to średnio. Są dla mnie zbyt tłuste, ciężko się wchłaniają, zapychają skórę.
W tej chwili zostały mi dwa kremy do ciała. Są to:
Avon Planet Spa śródziemnomorski krem do ciała z oliwką.
Naprawdę bardzo lubię serię Planet Spa z Avonu, jest ona jakościowo dużo lepsza od pozostałych kosmetyków tej marki. Ten krem również oceniam bardzo pozytywnie. Dobrze nawilża skórę, pachnie rewelacyjnie! Kremowy, delikatny, wręcz hipnotyzujący zapach oliwki ujął mnie już za pierwszym podejściem! Jest to moje kolejne opakowanie. Nabierając porcję kremu do nasmarowania ciała należy uważać żeby nie przesadzić z ilością, ponieważ może wystąpić problem "wałkowania" na skórze. Ja zabieram go zawsze na siłownię, gdzie po całym wysiłku i prysznicu mogę sobie spokojnie wysmarować całe ciało i zrelaksować się wąchając ten piękny zapach.
Miraculum La Rose, różany eliksir do ciała z perłowym blaskiem
Ma piękne opakowanie, niczym z salonu spa. Bardzo dobrze nawilża skórę, ma delikatny, różany zapach. Jest on na tyle łagodny, że nie będzie kolidował z perfumami, jeżeli ktoś ich często używa, a nie chce mieszać zapachów. Posiada również maleńkie, świecące drobinki, które wspaniale rozświetlają skórę. Jestem zachwycona tym produktem! Krem jest bardzo delikatny, a drobinki pięknie wyglądają na opalonym ciele. Tym eliksirem możemy również posmarować ciało przed jakimś wielkim wyjściem. Po co inwestować w spray z drobinkami jeżeli możemy użyć produktu 2w1 w formie kremu nawilżającego? :) Tego eliksiru używam sporadycznie, kiedy najdzie mnie ochota. Lubię stroić się w świecące drobinki "od święta", na co dzień wolę balsamy bez dodatków.
Dosłownie wczoraj skończyło mi się masło do ciała o zapachu awokado firmy Bielenda. Intensywny, owocowy, piękny zapach tego preparatu może naprawdę uzależnić! Jednak myślę, że nie każdemu może on odpowiadać, ponieważ jest naprawdę bardzo, bardzo słodki! Świetnie nawilża suchą skórę, daje ukojenie. Po nałożeniu skóra robi się bardziej jędrna i elastyczna.
Przedstawione kosmetyki należą do tej grupy nie testowanych na zwierzętach. Zresztą tylko takie będę Wam tutaj przedstawiać, ponieważ nie inwestuję w daną rzecz - choćby była naprawdę bardzo przyciągająca - jeżeli wiem, że firma X robi doświadczenia na zwierzętach.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)