Dziś jest ten dzień, kiedy nie muszę ani nie mam potrzeby nakładania na twarz makijażu. Lubię ten luz, na który mogę sobie pozwolić, zwłaszcza gdy na zewnątrz panuje taki upał jak dzisiaj. W związku z powyższym wieczorem planuję zrobić sobie mini spa. Mam to szczęście, że w chwili obecnej dysponuję wanną i nie zamierzam odmówić sobie przyjemności skorzystania z tego przywileju, ale zadbam też bardziej o swoją cerę.
Moja cera w ostatnich tygodniach stała się nieco bardziej wymagająca i muszę o nią bardziej dbać. Mam więcej przesuszeń niż zazwyczaj, ale zauważyłam też skłonność do częstszych podrażnień. Strasznie to męczące, ale do opanowania. Peelingu twarzy nie wykonuję codziennie, ale dziś jest ten dzień, kiedy czas na delikatne złuszczenie naskórka. Kremowy scrub z Clinique jest idealnym kosmetykiem do częstego stosowania ze względu na łagodne aczkolwiek skuteczne działanie, ale ja go traktuję jako mocniejsze oczyszczenie twarzy więc wystarczy mi jak użyję go raz na jakiś czas. Po wykonaniu masażu peelingującego spłukuję twarz i spryskuję wodą różaną z Make Me Bio. Uwielbiam wodę różaną i stosuję ją od lat. Ma zbawienny wpływ na moją cerę i pomaga w łagodzeniu stanów zapalnych i podrażnień. Wodę z Make Me Bio mam jednak po raz pierwszy i pomimo tego, że jest dobra to wyczuwam różnicę pomiędzy nią, a ulubieńcem z Bioline. Jednak polecam ją Wam, jest przystępna cenowo i ma czysty skład.
Po oczyszczeniu i tonizaowaniu pora na konkretną pielęgnację! Krem pod oczy Pep-Start z Clinique to mój ulubieniec od dawna i z przyjemnością do niego wróciłam po dłuższym czasie. Świetnie nawilża delikatną skórę wokół oczu, rozświetla ją i daje efekt wypoczętego spojrzenia. Oprócz tego fantastycznie nadaje się pod makijaż i ani razu mnie nie zawiódł. Na całą twarz nałożę moją totalną nowość, czyli nawilżającą maskę na noc z Origins, nad którą zastanawiałam się już od pewnego czasu. Już jej kilka razy użyłam i powiem Wam, że jest to totalna petarda, a cera po nocy jest dosłownie nakarmiona wszystkimi dobrociami, które się w niej znajdują. Coś czuję, że będzie to mój hit i na stałe zagości w mojej kosmetyczce.
Moja cera w ostatnich tygodniach stała się nieco bardziej wymagająca i muszę o nią bardziej dbać. Mam więcej przesuszeń niż zazwyczaj, ale zauważyłam też skłonność do częstszych podrażnień. Strasznie to męczące, ale do opanowania. Peelingu twarzy nie wykonuję codziennie, ale dziś jest ten dzień, kiedy czas na delikatne złuszczenie naskórka. Kremowy scrub z Clinique jest idealnym kosmetykiem do częstego stosowania ze względu na łagodne aczkolwiek skuteczne działanie, ale ja go traktuję jako mocniejsze oczyszczenie twarzy więc wystarczy mi jak użyję go raz na jakiś czas. Po wykonaniu masażu peelingującego spłukuję twarz i spryskuję wodą różaną z Make Me Bio. Uwielbiam wodę różaną i stosuję ją od lat. Ma zbawienny wpływ na moją cerę i pomaga w łagodzeniu stanów zapalnych i podrażnień. Wodę z Make Me Bio mam jednak po raz pierwszy i pomimo tego, że jest dobra to wyczuwam różnicę pomiędzy nią, a ulubieńcem z Bioline. Jednak polecam ją Wam, jest przystępna cenowo i ma czysty skład.
Po oczyszczeniu i tonizaowaniu pora na konkretną pielęgnację! Krem pod oczy Pep-Start z Clinique to mój ulubieniec od dawna i z przyjemnością do niego wróciłam po dłuższym czasie. Świetnie nawilża delikatną skórę wokół oczu, rozświetla ją i daje efekt wypoczętego spojrzenia. Oprócz tego fantastycznie nadaje się pod makijaż i ani razu mnie nie zawiódł. Na całą twarz nałożę moją totalną nowość, czyli nawilżającą maskę na noc z Origins, nad którą zastanawiałam się już od pewnego czasu. Już jej kilka razy użyłam i powiem Wam, że jest to totalna petarda, a cera po nocy jest dosłownie nakarmiona wszystkimi dobrociami, które się w niej znajdują. Coś czuję, że będzie to mój hit i na stałe zagości w mojej kosmetyczce.
Dajcie znać jaką pielęgnację Wy na dzisiaj planujecie i czy lubicie robić sobie takie drobne, przyjemne domowe rytuały :-)
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Ja uwielbiam wodę make me bio. Miałam wiele różanych hydrolatów, ale ten wyjątkowo mi pasuje.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ci odpowiada :-) Ja też ją lubię, bo jest dobra, ale wolę jednak wodę różaną z Make Me Bio, jakoś wydaje mi się nieco lepsza i ma ładniejszy zapach - może to szklane opakowanie ma jednak znaczenie?
UsuńZ Make me Bio miałam krem różany i dobrze go wspominam :)
OdpowiedzUsuńTeż go miałam, był naprawdę dobry :-)
UsuńA ja go właśnie stosuję, skusiłam się po tym jak sprawdziła się u mnie woda różana z tego posta:) :)
UsuńI jak? Zadowolona jesteś? :-)
UsuńBardzo, bardzo tu kusząco <3
OdpowiedzUsuńWodę różaną bardzo lubię ❤
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam wody różanej, ale ostatnio sporo dobrego naczytałam się o niej. Chętnie przetestuję tę polecaną przez Ciebie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie w takim razie wypróbuj, zwłaszcza woda z Bioline jest godna polecenia :-)
UsuńDużo osób chwali wode make me bio. Jeszcze nie miałam okazji jej przetestować :)
OdpowiedzUsuńJa całkiem niedawno ją zakupiłam ;-)
UsuńJuż tyle osób chwali wodę różaną, że nie pozostaje mi nic innego jak ją w końcu wypróbować. Też uwielbiam takie wieczorne rytuały, dzięki którym mam czas dla siebie i mogę zadbać o każdy centymetr mojego ciała. :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ten czas dla siebie, w takich momentach naprawdę można odpocząć!
UsuńBardzo lubię maski na noc, choć tej konkretnej jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńEfekt widać już po pierwszym zastosowaniu, jest świetna :-)
UsuńJakiś czas temu byłam już zdecydowana, aby zakupić tę maskę całonocną, ale zaczęłam gdzieś czytać opinie, że zapycha i odpuściłam. Chyba jednak to oleje i sama wypróbuję jakąś mini wersję. Pewnie Ci co tak piszą, stosują maskę codziennie i nie ma co się dziwić, że skóra ma dość :)
OdpowiedzUsuńKażda cera inaczej reaguje na różne kosmetyki. U mnie ta maska naprawdę działa i skóra po użyciu jest mięciutka i dosłownie "nasączona" :-) Najlepiej wypróbować na sobie, faktycznie musisz sięgnąć chociażby po mini wersję ;-)
UsuńU mnie taki dzień, a w zasadzie wieczór zdarza się tylko w niedzielę :)
OdpowiedzUsuńCzyli akurat dzisiaj :-)
UsuńMaskę z Origins uwielbiam, a nad kremem pod oczy z Clinique ostatnio się zastanawiałam :)
OdpowiedzUsuńTa maska jest genialna, a krem to moje kolejne opakowanie i naprawdę dobrze się u mnie sprawdza :-)
UsuńNo i fajnie to przedstawiłaś :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na wodę różana. Wypróbuję tę co poleciłaś:)
OdpowiedzUsuńMaseczkę Origins oczywiście uwielbiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za świetny wpis - na pewno z niego skorzystam!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis, z którego dużo się można dowiedzieć. Często pomijana jest pielęgnacja na noc, ale to tak samo ważna czynność, jak make-up podczas wychodzenia do pracy. Nasze ciało w nocy bardzo dobrze przyswaja różnego rodzaju składniki odżywcze i się regeneruje więc dlaczego z tego nie korzystać.
OdpowiedzUsuńTo niezwykle istotne, aby przed położeniem się spać zmyć cały makijaż!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzednikiem - to bardzo ważne, aby wieczorem zbyć z siebie wszystko, co na sobie mamy...
OdpowiedzUsuńTo niezwykle istotne, aby przed położeniem się odpowiednio o siebie zadbać.
OdpowiedzUsuńNie każdy potrafi o siebie zadbać - to przykre...
OdpowiedzUsuńPielęgnacja wieczorem jest niezwykle istotna.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pielęgnację, to ja bardzo muszę oszczędzać wszystkie kosmetyki, ponieważ moja skóra lubi tylko drogie produkty, no i niestety nie jestem w stanie kupować ich często. Tworzyłaś już post o jakiś ciekawych zamiennikach?
OdpowiedzUsuńTeż czasami się tak rozpieszczam i szczególnie wieczorami dbam o cerę, a jak sobie przypomnę że za czasów studenckich chodziłam spać zawsze w makijażu to mam ciarki... na szczęście jakoś moja cera to przeżyła i teraz jej wymagradzam.
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym zrobić sobie jakąś pielęgnację, ale jest to ciężkie, kiedy mamy dwójkę malutkich dzieci w domu. Jak na razie bardzo ciężko zorganizować mi czas, nawet na sprzątanie...
OdpowiedzUsuńja się trochę zaniedbałam ale muszę wrócić do tej regularnej pielęgnacji
OdpowiedzUsuńSporo kosmetyków godnych uwagi podsyłasz, pielęgnacja wieczorem powinna być przemyślana dokładnie tak jak u Ciebie.
OdpowiedzUsuńWieczorna pielęgnacja to podstawa dobrego wyglądu. warto zwrócić szczególna uwagę na ochronę przeciwzmarszczkową!
OdpowiedzUsuń