Witajcie! Wraz z końcem miesiąca przyszła pora na podsumowanie kosmetycznych ulubieńców. Jak co miesiąc pojawi się wiele już znanych Wam kosmetyków, ale w ostatnich tygodniach sięgałam bardzo regularnie (i oczywiście z przyjemnością) po kilka innych produktów. Zapraszam do czytania!
Sól do kąpieli BingoSpa to u mnie nowość. Zakupiłam ją przy okazji innych zakupów i tak polubiłam, że za każdym razem wsypuję do kąpieli. Wbrew temu, co pisze producent, nie daje obfitej piany - no chyba, że to ja za mało wsypuję :-) Ale ta sól ma przepiękny, relaksujący zapach i to na mnie naprawdę działa.
Kolejną nowością jest u mnie suchy olejek do twarzy, ciała i włosów Nuxe. Ile to ja się o nim naczytałam! Po prostu musiałam go mieć! Używałam go w tym miesiącu bardzo często, przede wszystkim na dekolt i ramiona - fantastycznie nawilża skórę i pozostawia na niej bardzo przyjemną ochronną warstewkę. Jeżeli chodzi o sam zapach to jest to kwestia indywidualna, ale ja go polubiłam.
Balsam do ciała z oliwką i aloesem Alverde jest ze mną od kilku miesięcy i po zużyciu poprzedniego z wyciągiem z jaśminu i białej herbaty klik zaczęłam używać tego. Smaruję nim codziennie całe nogi i w tym przypadku świetnie się sprawdza! Trochę gorzej jest gdy chodzi o smarowanie na przykład pleców, ponieważ po chwili jakoś dziwnie na nich zastyga i przy każdym poruszeniu czuję jak na nich "pęka" - mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :-) Tak czy inaczej lubię go!
O olejku do ciała z ekstraktem z kokosa Alverde pisałam całkiem niedawno - klik. Smaruję nim ciało po każdej kąpieli, używam go również przed każdym myciem włosów. Według mnie jest świetny i bardzo go lubię!
Do kolejnych świetnych produktów zalicza się balsam do ust Tisane. Sama nie wiem, dlaczego nie umieszczam go w ulubieńcach co miesiąc - pewnie jakoś mi ucieka i po prostu o nim zapominam. Nie mniej jednak jest on fenomenalny i każdemu go polecam!
Niedawno zakupiłam też już moją czwartą butelkę nawilżającego płynu micelarnego z Perfecty. No cóż ja mogę o nim napisać - jest świetny! Dokładnie zmywa makijaż (z makijażem oczu również sobie radzi), a przy tym jest bardzo delikatny dla mojej bardzo wrażliwej skóry. W obecnej chwili nie wyobrażam sobie zamienić go na inny produkt. Recenzja znajduje się tutaj.
W ostatnim czasie wróciłam do ulubionego podkładu Skin Illusion z Clarinsa - moje zdanie na jego temat ani trochę się nie zmieniło! Jest fenomenalny! klik. Od kilku miesięcy w ruchu jest również podkład mineralny z Everyday Minerals. Może nie tyle używam go solo co do wykończenia makijażu - również w tym celu sprawdza się bardzo dobrze! klik.
Przechodząc do makijażu oczu nie może zabraknąć często używanych przeze mnie cieni z Inglota. Całą piątkę mogłyście zobaczyć tutaj - ostatnio podmieniłam jedynie drugi cień na Kobo nr 117 Caffe Latte, który również bardzo lubię.
Usta najczęściej podkreślałam samą konturówką w kolorze 101 Fuchsia z Kobo, a na linię wodną dawałam kredkę 090 Natural Glaze z Max Factor. Kreska na powiece wykonywana była tradycyjnie już eyelinerem z Wibo, a brwi podkreślałam paletką z Essence.
Sól do kąpieli BingoSpa to u mnie nowość. Zakupiłam ją przy okazji innych zakupów i tak polubiłam, że za każdym razem wsypuję do kąpieli. Wbrew temu, co pisze producent, nie daje obfitej piany - no chyba, że to ja za mało wsypuję :-) Ale ta sól ma przepiękny, relaksujący zapach i to na mnie naprawdę działa.
Kolejną nowością jest u mnie suchy olejek do twarzy, ciała i włosów Nuxe. Ile to ja się o nim naczytałam! Po prostu musiałam go mieć! Używałam go w tym miesiącu bardzo często, przede wszystkim na dekolt i ramiona - fantastycznie nawilża skórę i pozostawia na niej bardzo przyjemną ochronną warstewkę. Jeżeli chodzi o sam zapach to jest to kwestia indywidualna, ale ja go polubiłam.
Balsam do ciała z oliwką i aloesem Alverde jest ze mną od kilku miesięcy i po zużyciu poprzedniego z wyciągiem z jaśminu i białej herbaty klik zaczęłam używać tego. Smaruję nim codziennie całe nogi i w tym przypadku świetnie się sprawdza! Trochę gorzej jest gdy chodzi o smarowanie na przykład pleców, ponieważ po chwili jakoś dziwnie na nich zastyga i przy każdym poruszeniu czuję jak na nich "pęka" - mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :-) Tak czy inaczej lubię go!
O olejku do ciała z ekstraktem z kokosa Alverde pisałam całkiem niedawno - klik. Smaruję nim ciało po każdej kąpieli, używam go również przed każdym myciem włosów. Według mnie jest świetny i bardzo go lubię!
Do kolejnych świetnych produktów zalicza się balsam do ust Tisane. Sama nie wiem, dlaczego nie umieszczam go w ulubieńcach co miesiąc - pewnie jakoś mi ucieka i po prostu o nim zapominam. Nie mniej jednak jest on fenomenalny i każdemu go polecam!
Niedawno zakupiłam też już moją czwartą butelkę nawilżającego płynu micelarnego z Perfecty. No cóż ja mogę o nim napisać - jest świetny! Dokładnie zmywa makijaż (z makijażem oczu również sobie radzi), a przy tym jest bardzo delikatny dla mojej bardzo wrażliwej skóry. W obecnej chwili nie wyobrażam sobie zamienić go na inny produkt. Recenzja znajduje się tutaj.
W ostatnim czasie wróciłam do ulubionego podkładu Skin Illusion z Clarinsa - moje zdanie na jego temat ani trochę się nie zmieniło! Jest fenomenalny! klik. Od kilku miesięcy w ruchu jest również podkład mineralny z Everyday Minerals. Może nie tyle używam go solo co do wykończenia makijażu - również w tym celu sprawdza się bardzo dobrze! klik.
Przechodząc do makijażu oczu nie może zabraknąć często używanych przeze mnie cieni z Inglota. Całą piątkę mogłyście zobaczyć tutaj - ostatnio podmieniłam jedynie drugi cień na Kobo nr 117 Caffe Latte, który również bardzo lubię.
Usta najczęściej podkreślałam samą konturówką w kolorze 101 Fuchsia z Kobo, a na linię wodną dawałam kredkę 090 Natural Glaze z Max Factor. Kreska na powiece wykonywana była tradycyjnie już eyelinerem z Wibo, a brwi podkreślałam paletką z Essence.
A Wy z jakimi kosmetykami nie mogłyście się rozstać w lipcu? :-)
Pozdrawiam serdecznie!
bG