środa, 29 lutego 2012

Yves Rocher, mleczko do ciała, malina i jeżyna

Witajcie :)
Chciałabym osłodzić Wam dzisiejszy post pewnymi smakołykami z Yves Rocher :) Zapraszam!

Yves Rocher, mleczko do ciała 50ml; 6,90zł
Zakupiłam dwie różne wersje, ale będę pisać o nich razem, ponieważ oprócz samego zapachu nie zauważyłam żadnych różnic.
Konsystencja tych mleczek przypomina mi trochę jogurt, choć nie jest aż tak sztywna. Na ciele rozsmarowuje się bez problemu, powiedziałabym wręcz, że w tempie ekspresowym. Wydajność jak dla mnie również bez zarzutu. Taka mała buteleczka wystarczyła mi na cztery "zdrowe" użycia. "Zdrowe", ponieważ wysmarowałam całe ciało nie żałując sobie ;) Nawilżenie określam jako dobre, chociaż wiadomo, że samo mleczko nie da takiego efektu jak masło do ciała. Dla bardzo suchej skóry może nie być wystarczające, ale dla normalnej - owszem! Nie pozostawia tłustej i lepkiej warstwy, wchłania się w chwilę. Zapach obu wersji jest przepiękny! Sama nie wiem, który ładniejszy. Oba w każdym razie są bardzo naturalne i nie męczą noska :) Niestety na ciele nie utrzymują się długo, od momentu posmarowania zapach stopniowo zaczyna zanikać i już nie jest tak intensywny jak na początku (czego bardzo żałuję ;)).
Czy polecam? Tak, ale myślę, że osoby z bardzo suchą skórą nie będą dość zadowolone z efektu nawilżenia.
Dla zainteresowanych i ciekawych dobrym jednak wyjściem z całej sytuacji jest możliwość zakupienia miniaturek 50ml. Nie są one koszmarnie drogie, choć w tej cenie można już nabyć balsam o dużej pojemności z innej firmy. Jeżeli macie jednak ochotę sprawdzić się z tymi produktami to czemu nie? Dostępnych jest wiele wersji zapachowych (m.in. kokos, wanilia) i są też w sprzedaży duże butle po 400ml w cenie 19,90zł - zdecydowanie bardziej opłacalna opcja choć też do najtańszych nie należy. Do butli na miejscu można dokupić dozownik z pompką dla wygody.
Ja wkrótce do swojego zbioru dobroci z YR dorzucę jeszcze kilka innych zapachowych mleczek i jedno pełnowymiarowe :)
Skład dla zainteresowanych:

Też jesteście takie łakome na zapachy jak ja? ;)


Pozdrawiam serdecznie!
bG

poniedziałek, 27 lutego 2012

Bell Air Flow, lakier do paznokci przepuszczający powietrze

Witajcie Kochane :)
Dziś się wyłamałam! Nie wytrzymałam :)) Miałam małe postanowienie żeby chwilowo nie kupować innych lakierów niż IsaDora, w których się zakochałam miłością najprawdziwszą, ale... Byłam w Naturze i co widzę?? Szafa z kosmetykami Bell!! Już dawno temu upatrzyłam sobie pewien piękny, różowy lakier i zupełnie przypadkowo na niego trafiłam :)) Wyobraźcie sobie moją radość :)) Dodatkowo powiem Wam, że w ostatnich dniach intensywnie szukałam podobnego koloru, będzie on dla mnie idealny na wiosnę i lato!

Ale teraz do rzeczy :)

Bell Air Flow, lakier do paznokci przepuszczający powietrze, supertrwały, nr 704, 10gr, 12zł.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, bo ten lakier przypomina mi moją IsaDorę! (wiem, powtarzam się, ale naprawdę uwielbiam ID :)).
Po pierwsze pędzelek: wygodnie się nim maluje paznokcie. Ma trochę podobny kształt do IsaDory. Jest szeroki, a przy tym dość płaski - chociaż podkreślam, że IsaDora ma zdecydowanie szerszy pędzelek.
Konsystencja lakieru jest kremowa i średnio gęsta. Świetnie się rozprowadza, nie tworzy smug i nie rozlewa się po skórkach! Do pełnego pokrycia wystarczy jedna warstwa, która szybko wysycha!
Dla przykładu: paznokcie malowałam jakieś 15 minut temu. Chwilę odczekałam, w tym czasie zrobiłam kilka zdjęć, przygotowałam sobie herbatę i swobodnie piszę sobie na klawiaturze :)) Paznokcie? Są w stanie idealnym ;)
Jestem absolutnie pozytywnie zaskoczona tym lakierem! Nie tylko ze względu na wspaniały, pudrowy kolor, ale również jakość zaskoczyła mnie na plus!
Czy on nie jest piękny?? :)))


Miałyście już styczność z tymi lakierami? Jakie są Wasze wrażenia??

Pozdrawiam serdecznie!
bG

środa, 22 lutego 2012

Recenzja: Everyday Naturals, pomadka do ust Fauna.

Witajcie :)
Dziś zaprezentuję Wam szminkę, którą mam od niedawna, a już podbiła moje serce! Mowa oczywiście o szmince z Everyday Minerals :)




Everyday Naturals, szminka FAUNA; 4,5g; 33,90zł.
O produkcie:
Delikatny, naturalny, twarzowy odcień.
Całkowicie naturalne pomadki Everyday Minerals są nową generacją szminek. Egzotyczne składniki pozwalają osiągnąć super miękkie ‘całuśne’ usta o głębokim, tętniącym życiem, trwałym kolorze. Zawierają odżywczą formułę o organicznych roślinnych składnikach: olej z wiesiołka, olej z nasion pachnotki i olej lniany. Masło Murumuru pozyskane z Brazylii nawilża i zmiękcza. Nie zawierają parabenów, środków zapachowych i sztucznych barwników.

Skład: organiczny olej z nasion słonecznika (Helianthus Annuus), wosk Candelilla (Euphorbia Cerifera), organiczny olej z owoców oliwki europejskiej (Olea Europaea), organiczny olej z nasion lnu zwyczajnego (Linum Usitatissimum), organiczny olej z kokosa (Cocos Nucifera), masło z drzewa palmowego (Astrocaryum Murumuru), organiczne masło z nasion kakaowca właściwego (Theobroma Cacao), organiczny olej z nasion rącznika pospolitego (Ricinus Communis*), organiczny olejek z wiesiołka dwuletniego (Oenothera Biennis), organiczny olej z nasion pachnotki oleistej (Perilla Ocymoides), organiczny olej z nasion herbaty chińskiej (Camellia Sinensis*), organiczny olej z owoców dzikiej róży (Rosa Canina), witamina E (Tocopherol Acetate). Może zawierać: mika, dwutlenek tytanu, tlenek żelaza (CI 77491, CI 77492, CI 77499), fiolet manganowy (CI 77742)


Moja opinia:
Zaczynając od koloru: wydaje się on naprawdę ciemny, ale jak zobaczycie na zdjęciu poniżej wcale taki nie jest! Jest to bardzo naturalny odcień, coś pomiędzy różem, a beżem. Niestety za żadne skarby świata nie mogłam ująć idealnie koloru. Na zdjęciu wygląda na delikatny, naturalny róż, ale w rzeczywistości bardziej wchodzi on w tonację koloru szminki.
Zapach to coś pomiędzy cytrusem, a zapachem typowej szminki. Dla mojego nosa jest znośny, choć niektórych może drażnić.
Smak specyficzny, nie do końca potrafię go określić.
Trwałość u mnie bez większych zarzutów, choć nie jestem aż tak wymagającym klientem pod tym względem :) Na moich ustach wytrzymuje godzinę, ale ja mam to do siebie, że zawsze się czegoś napiję, coś sobie zjem :) A co tam :) Poprawki to dla mnie nie problem :)
Szminka wspaniale nawilża usta! Słowo daję! Co prawda ja sama nie mam problemu z suchymi skórkami i tego typu sprawami, bo staram się maksymalnie dbać o usta. Myślę jednak, że szminka nie będzie jakoś strasznie podkreślać ewentualnych mankamentów.
Jedyny minus jaki zauważyłam to niestety opakowanie. Szminka nie wkręca się całkowicie do środka. Maksymalnie wkręconą możecie zobaczyć na zdjęciu. Zawsze jestem ostrożna kiedy ją otwieram, bo raz prawie mi się złamała!

Czy kupiłabym ją następnym razem? Zdecydowanie tak! Od momentu otrzymania używam jej na okrągło! Jest dla mnie idealna! Ma piękny kolor, nadaje się do dziennego makijażu, ale też na wieczór. Wspaniale pielęgnuje usta! Osobiście jestem w niej zakochana i chętnie zakupię inne kolory :)

Zdecydowanie polecam Wam zakup tego produktu! Naprawdę świetna jakość za rozsądną cenę! A do tego jaki skład!
Kilka ciekawostek dotyczących kosmetyków Everyday Minerals (można powiększyć):

Miałyście już jakąś szminkę z tej firmy? Lubicie kosmetyki Everyday Minerals?

Pozdrawiam serdecznie!
bG

środa, 15 lutego 2012

Linoderm Omega po raz kolejny + przyspieszona recenzja kremów Ziaja Ulga na dzień i na noc

Witajcie,
Dziś w trybie wyjątkowo przyspieszonym, wręcz awaryjnym napiszę kilka słów o kremach Ziaja z serii Ulga.

Ziaja Ulga, łagodzący krem dla skóry wrażliwej na dzień; 50ml; ok.9zł.

Moja opinia:
Krem bez żadnego zapachu, całkiem treściwy - choć nie jest bardzo gęsty. Początkowo zostawia białą powłokę na twarzy po czym zaczyna się wchłaniać. Bardzo dobrze nawilża, pod makijaż może być, ale dopiero kiedy dostatecznie wchłonie w skórę.
Bardzo się cieszyłam jak go kupiłam. Przeczytałam kilka dobrych opinii, zerknęłam na zapewnienia producenta i na skład. Niestety ten krem mnie podrażnił! Oczy miałam po raz kolejny załzawione, skóra mnie szczypała. Kilkakrotnie upewniałam się czy to na pewno on jest winowajcą i niestety się to potwierdziło. Odradzam mega wrażliwym buziom, a polecam tym bardziej odpornym, bo poza tym minusem jest dobry. Mój chłopak go sobie chwali.

Ziaja Ulga, krem ujędrniający na noc, redukujący podrażnienia; 50ml; ok.9zł.

Wskazania: dysfunkcje skóry wrażliwej i swędzącej, wiotkiej z osłabioną jędrnością i elastycznością.
Nawilżająca, bogata w substancje czynne emulsja o wysokiej aktywności łagodzącej i ujędrniającej. Zapewnia bezpieczeństwo stosowania, działa jak kojący kompres, zawiera tylko niezbędne składniki receptury.
Zalety:
- preparat hypoalergiczny, bezzapachowy,
- 0% barwników,
- 0% silikonów,
- 0% olejów mineralnych,
- minimalna bezpieczna ilość konserwantów,
- testowany pod kontrolą dermatologiczną.
Działanie:
Łagodzenie skóry wrażliwej:
zapewnia natychmiastowy efekt kojącego kompresu,
łagodzi zaczerwienienie i uczucie pieczenia naskórka,
redukuje szorstkość, suchość i nadmierne łuszczenie.
Ujędrnianie skóry wrażliwej:
wyraźnie zwiększa spoistość tkanki łącznej,
intensywnie ujędrnia, uelastycznia i wygładza skórę,
redukuje zmarszczki i zapobiega przedwczesnemu starzeniu.
Regeneracja skóry wrażliwej:
uzupełnia ubytki fizjologicznych lipidów skóry,
odnawia i wzmacnia barierę ochronną naskórka,
usprawnia naturalne procesy nocnej regeneracji.
Krem nanieść na skórę twarzy i dekoltu oraz wokół oczu, delikatnie wklepać. Stosować na noc. Na dzień polecamy krem łagodzący redukujący podrażnienia.


Moja opinia:
Ten krem zakupiłam jeszcze przed tym na dzień, jest ze mną już około miesiąca. Do tej pory jestem z niego bardzo zadowolona. Świetnie nawilża, zdecydowanie ujędrnia skórę, która rano wygląda dużo lepiej! Jest mniej treściwy niż krem na dzień, nie zostawia białej powłoki (chyba, że nałoży się grubą warstwę :)). Jednak jednym z największych plusów tego kremu jest to, że mnie nie podrażnił! Nie miałam po nim żadnych niespodzianek. Polecam!

Linoderm Omega firmy Ziołolek - wybawca po raz kolejny!
Już kiedyś pisałam o nim TUTAJ. A teraz załamana, w towarzystwie szczypiącej skóry i łzawiących oczu ze skruchą sięgnęłam po jego słoiczek. Wrażenia? Natychmiastowa ulga, jedno wielkie "ach...". Na chwilę go odstawiłam, ale teraz ze zdwojoną siłą go pokochałam. Krem wybawiciel, który kolejny raz pomógł mi wyjść z opresji! Wszystkie oznaki podrażnienia po jednym dniu zaczęły znikać! Polecam polecam polecam!!

A tak swoją drogą czy Wy też macie tak wrażliwą skórę twarzy???

Pozdrawiam serdecznie!
bG

wtorek, 14 lutego 2012

Everyday Minerals :)

Ale się cieszę! :))) Właśnie przed chwilą przyszedł do mnie listonosz z paczką kosmetyków Everyday Minerals! Zamówiłam je w sobotę późnym wieczorem na stronie www.kosmetyki-mineralne.com i przywędrowały do mnie już dziś :))
Przyznam, że duży wpływ na ten zakup miała Dusia :) Kochana, to Twoja wina :)))
Dawno nie przyszła do mnie tak starannie zapakowana paczka!
Koperta wręcz "niezniszczalna"! A Tiago jak zwykle wykazywał duże zainteresowanie :)
W środku bąbelki:
Zamówiłam sobie podkład w pełnej wersji oraz zestaw do cery jasnej i średniej, który był akurat w promocji:
Świetnie wszystko zostało zapakowane!
A tak prezentuje się całość:
Jako gratis wybrałam sobie mini próbkę mineralnego podkładu Lily Lolo za 1 grosz! Dobrze, że jest w pudełeczku z sitkiem, a nie w woreczku strunowym :) - Uffff :))

Mam nadzieję, że będę zadowolona z używania tych produktów, pokładam w nich wielką nadzieję :))
A Wy miałyście już jakieś kosmetyki z Everyday Minerals? Sprawdziły się u Was?

I tak z okazji Walentynek kwiatek dla każdej z Was :)) Dużo miłości!


Pozdrawiam serdecznie!
bG

czwartek, 9 lutego 2012

Recenzja: Ziaja, masło kakaowe, krem do cery normalnej i suchej

Witajcie,
Dziś zrecenzuję dość popularny tłusty krem do twarzy naszej rodzimej firmy Ziaja.

Ziaja, masło kakaowe - krem do cery normalnej i suchej; 50ml; ok.5zł.
Odżywczy krem do pielęgnacji twarzy. Zawiera masło kakaowe i witaminę E. Polecany do pielęgnacji skóry normalnej i suchej.
Dostarcza skórze cennych substancji odżywczych.
Regeneruje, wygładza i działa ochronnie na naskórek.
Nawilża skórę i zapobiega nadmiernej utracie wody.
Skutecznie łagodzi podrażnienia.
Regularnie stosowany przywraca skórze piękny wygląd i wyraźnie poprawia jej koloryt.


Moja opinia:
Po pierwsze zapach: fanki masła kakaowego nie będą zawiedzione! Zapach jest słodki, typowo kakaowy, moim zdaniem nie jest duszący. Wydaje mi się, że jest on natomiast bardziej słodki niż masło kakaowe do ciała Ziaja. Kolor kremu biały, konsystencja jak na zdjęciu - jest to typowo tłusty krem, przez jakiś czas pozostawia na twarzy film. Wchłania się trochę dłużej, ale nie ma tragedii. Zostaje po nim tłusta warstwa, która jednak po jakimś czasie -dajmy na to pół godziny jak w moim przypadku- również wsiąka w skórę.
Nadaje się zarówno na dzień jak i na noc. W tym drugim przypadku sprawuje się wręcz idealnie, bo pielęgnuje skórę, która rano jest w bardzo dobrej kondycji. Pod makijaż raczej specjalnie bym go nie polecała. Jest to tłusty krem i makijaż może się na nim nie utrzymać. Tak się działo przynajmniej w moim przypadku, skóra po krótkim czasie się świeciła. Chociaż z drugiej strony dużo lepszy efekt otrzymywałam kiedy cały nadmiar kremu ściągnęłam z twarzy. Wtedy całość wyglądała zdrowo i nienagannie.
Z ogromną radością muszę powiedzieć, że jest to jeden z naprawdę nielicznych kremów Ziai, który nie wywołuje u mnie absolutnie żadnych niespodzianek. Ani razu mnie nie uczulił, nie zapchał, skóra po nim mnie nie swędzi. Daje mi za to naprawdę bardzo dobre nawilżenie i natłuszczenie skóry, idealnie nadaje się na obecne mrozy. Skóra dzięki niemu nadmiernie mi się nie przesusza od zimna i jednoczesnego ogrzewania w mieszkaniu. Jeżeli chodzi o poprawę samego kolorytu to jedyne co zauważyłam to ogólne wygładzenie. Skóra jest też bardziej elastyczna.
Sam krem jest też wydajny. Ten mały słoiczek mam już od zeszłego roku i używam zawsze wtedy kiedy nadchodzą większe mrozy, najczęściej na noc. Idealnie sprawdza się w okresie jesienno-zimowym.
Czy polecam?? Jak najbardziej! Ma bardzo dobre działanie i kosztuje grosze. Myślę, że naprawdę jest godny uwagi!

Znacie ten krem? Sprawdził się u Was?

Pozdrawiam serdecznie!
bG

piątek, 3 lutego 2012

:)))

Czy Wasze Pociechy również tak się zachowują gdy są spuszczone ze smyczy?? :D
I może znacie godne polecenia buty dla dużych psów, które byłyby bardziej wytrzymałe niż te po kilku spacerach? :)) Będę wdzięczna za każdą informację :))

czwartek, 2 lutego 2012

Przepis na peeling kawowy do ciała!

Bardzo podoba mi się własnoręczne przygotowywanie kosmetyków! Zwłaszcza jeśli jest to szybkie, proste i tanie, a produkty bez problemu znajdziemy w szafkach kuchennych :) Wczoraj zrobiłam sobie po raz pierwszy peeling kawowy - wyszedł świetnie! Jest już po pierwszym użyciu i naprawdę daje radę! Nie myślałam, że kawa może być tak ostra! Przyznam szczerze, że działanie ma dużo lepsze niż większość dostępnych na rynku kosmetyków! Podobny efekt dają jedynie algi do mycia ciała z Bielendy (seria Eco care) - one też są naprawdę mega ostre!
A teraz przechodząc do rzeczy podaję przepis (na pół słoiczka), według którego wykonałam peeling:
Potrzebne będą:
- 3 czubate łyżki kawy mielonej
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka cynamonu (można dać go więcej w zależności od tego jak mocny aromat chce się uzyskać w czasie peelingu)
- 6-8 łyżek oliwki do masażu, oliwy lub wybranego oleju
Plus:
- miseczka do wymieszania składników
- słoiczek do przełożenia gotowego produktu
- duża łyżka stołowa

Kawę mieszamy razem z cukrem i cynamonem, a następnie kolejno dodajemy po łyżce oliwki. Dozowanie oliwki ma znaczenie i proponuję ostateczną jej ilość wymiarkować pod siebie, ponieważ od tego ile jej użyjemy zależy ostateczna konsystencja produktu. Najlepszą wersją będzie masa nie za sucha i nie za mokra żeby nam się w trakcie używania nie przelewała ani nie zlatywała. Musi mieć odpowiednią przyczepność do skóry. Ja użyłam oliwkę do masażu Ziaja, ale tylko dlatego żeby ją zużyć. Następnym razem postawię na oliwę lub inny naturalny olej.

A tak wygląda mój gotowy już peeling:

Wygląda pięknie, a pachnie jeszcze ładniej! Następnym razem zrobię go więcej i zaniosę koleżankom na wypróbowanie :)
I moja mała rada: przed samym użyciem zamieszajcie delikatnie masę palcem, ponieważ jeżeli jej się przez jakiś czas nie używa to może trochę osiąść.

Peeling kawowy nie jest polecany dla osób mających problemy z pękającymi naczynkami!

A Wy znacie jakieś magiczne przepisy na domowe kosmetyki? A może macie inną wersję peelingu kawowego?

Pozdrawiam serdecznie!
bG
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...