Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię domowe eksperymenty z kosmetykami. Lubię mieszać, kombinować i testować. W dzisiejszej recenzji będziecie miały okazję przeczytać kilka słów na temat maseczki, którą miałam przyjemność w ostatnim czasie wypróbować.
Czy wywarła na mnie pozytywne wrażenie?
Jeżeli jesteście tego ciekawe to serdecznie zapraszam do dalszej części wpisu! :-)
Fitomed - kosmetyka naturalna, maseczka odżywczo-nawilżająca do cery suchej; 40g; 10zł.
Skład:
mikronizowany koszyczek rumianku,
mikronizowane ziele skrzypu,
mikronizowany kwiat lipy,
mleko w proszku,
mąka sojowa,
glinka różowa.
Wydajność: ok. 10 zabiegów.
Przygotowanie:
Jedną pełną łyżeczkę maseczki zalać dwoma łyżeczkami gorącej wody. Pozostawić pod przykryciem na 5 min. Dodać 1/4 łyżeczki oleju, najlepiej kosmetycznego np. z awokado lub kiełków pszenicy. Letnią papkę nałożyć na skórę. Pozostawić na twarzy na 5-10 minut, aż maseczka zacznie podsychać. Potem zmyć letnią wodą, nawilżyć płynem różanym Fitomed i posmarować kremem nr 1, 2 lub 3.
Działanie:
Maseczka dobrze odżywia, rozjaśnia i nawilża skórę. Łagodzi zaczerwienienie, zmniejsza napięcie naczynek krwionośnych.
Moja opinia:
Maseczka znajduje się w prostym, plastikowym opakowaniu. Jej konsystencja to widoczny na zdjęciu proszek o wyczuwalnym, ziołowym zapachu - w moim odczuciu jest on całkiem przyjemny.
Przygotowanie maseczki jest banalnie proste i nie powinno dla nikogo stanowić większego problemu.
Wystarczy odmierzyć odpowiednią ilość produktu, zalać gorącą wodą i odczekać kilka minut aż całość się odpowiednio połączy. Jedyny problem, na jaki możecie się natknąć, to wyczucie jaką ilość wody nalać aby maseczka dobrze trzymała się skóry i nie spływała z niej. W moim odczuciu 2 łyżeczki wody na 1 łyżeczkę maseczki to za dużo. Całość jest wtedy zbyt rzadka, lejąca i dosłownie spływa z twarzy.
Nakładanie maseczki na twarz nie należy do najłatwiejszych, ponieważ podczas aplikacji tworzą się grudki, które się osypują. Aby pokryć równomiernie skórę trzeba nałożyć grubszą warstwę. Dodatkowy dyskomfort pojawia się po kilku minutach (2-3) od nałożenia - zaczyna wytrącać się wtedy woda, która spływa po twarzy, szyi i niestety nie należy to do najprzyjemniejszych momentów.
Działanie określam jako przeciętne - maseczka nie powaliła mnie na kolana, ani nie zawiodła na całej linii. Stosowałam ją zarówno z dodatkiem naturalnego oleju z kiełków pszenicy (ZSK) jak i solo - efekty były jednakowe. Po zmyciu skóra twarzy była lekko nawilżona i wygładzona. Większy efekt wow wywoływały u mnie maseczki na bazie glinki białej, które w bardzo widoczny sposób łagodziły podrażnienia i wyciszały moją skórę.
Czy polecam? I tak i nie, chociaż bardziej skłaniałabym się ku temu drugiemu. Pomimo tego, że maseczka nie zaszkodziła mi i były widoczne delikatne efekty jej używania - nie wywarła na mnie niestety dużego wrażenia. Używanie jej (od strony praktycznej) również nie należy do najprzyjemniejszych, a mniej cierpliwe osoby może to wręcz nieźle zdenerwować ;-)
Jeżeli produkt ten zainteresował Was na tyle żeby go zakupić to znajdziecie go między innymi bezpośrednio w sklepie internetowym producenta.
Bardzo dużym plusem jest fakt, że firma Fitomed nie testuje swoich kosmetyków na zwierzętach!
Wolicie gotowe maseczki czy lubicie same poeksperymentować?
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Produkt otrzymałam w ramach współpracy od firmy Fitomed. Zaznaczam jednocześnie, że nie miało to wpływu na rzetelność mojej recenzji.