Witajcie :-)
Na Facebooku zapowiedziałam Wam wczoraj dzisiejszy temat posta. Trochę ciężko było mi się za niego zabrać (same wiecie, że post dotyczący OCM zapowiadam już od dłuższego czasu), ale skoro słowo się rzekło to czas zabrać się również za realizację.
Z jednej strony dobrze, że przeczekałam dłuższy czas z tym tematem, ponieważ dziś mogę wypowiedzieć się nie tylko pochlebnie, ale również ostrzegawczo.
Zapraszam serdecznie na recenzję!
OCM - oil cleansing method.
OCM to nic innego jak oczyszczanie twarzy olejkami w celu demakijażu. Jest to metoda skuteczna, tania, delikatna i bezpieczna - jeżeli oczywiście dobierze się odpowiednie do swojej cery oleje. Nie zaburza warstwy lipidowej skóry, nie wymaga użycia dodatkowych kosmetyków oczyszczających, takich jak: mleczko, płyn micelarny, tonik.
Podstawowym i niezmiennym składnikiem mieszanki jest olejek rycynowy, który idealnie usuwa brud i wszelkiego rodzaju bakterie, a swoją strukturą i konsystencją jest bardzo zbliżony do ludzkiego sebum.
Jego proporcje powinno się dobierać w zależności od rodzaju swojej skóry:
- skóra sucha 10% oleju rycynowego
- skóra mieszana 20% oleju rycynowego
- skóra tłusta 30% oleju rycynowego
Nie jest to oczywiście reguła, której należy się ściśle trzymać. W zależności od potrzeb skóry
można zmniejszać lub zwiększać dawki. Jeżeli na przykład macie cerę tłustą i po użyciu swojej mieszanki odczuwacie ściągnięcie skóry, może to oznaczać, że użyłyście zbyt dużo olejku rycynowego i musicie zmniejszyć jego ilość.
Pozostałe oleje dobiera się do rodzaju cery, według własnych potrzeb i efektu jaki chce się uzyskać. Zwracajcie też uwagę na
komedogenność poszczególnych olejków, dzięki temu unikniecie zaskórników i niepożądanych efektów ubocznych.
JAK WYGLĄDAŁY MOJE MIESZANKI I CZY MI SŁUŻYŁY?
Od początku mojej przygody z OCM trzymam się ściśle jednej reguły: używam 10% olejku rycynowego, ponieważ mam suchą cerę. Taka ilość nie ściąga ani nie wysusza mojej skóry. Resztę uzupełniałam bardzo różnymi olejkami. Przykładowo służyła mi oliwka Hipp, która jak wiadomo ma bardzo dobry skład. Ostatecznie zdecydowałam się również przetestować olejek migdały i papaja z Alterry - zdał egzamin.
Myślę, że takie olejki jak najbardziej nadają się na rozpoczęcie swojej przygody z oczyszczaniem twarzy metodą OCM. Nawet gdyby Wam nie odpowiadały, możecie je zużyć do smarowania ciała lub do kąpieli.
Po jakimś czasie
zapragnęłam jednak czegoś więcej. Zaczęłam czytać, robiłam rozeznania i zdecydowałam się na połączenie organicznego oleju z pachnotki z olejem ze słodkich migdałów - to był strzał w dziesiątkę! Skóra była idealnie oczyszczona, nawilżona, pory widocznie (!) zwężone i ani jednego zaskórnika! Olej z pachnotki rozłożyłam na dwie mieszanki, które starczyły mi na długi okres czasu.
Po wykończeniu tych mieszanek
ponownie zaczęłam szukać kolejnych olejków do testów. Padło na organiczny olej macadamia. Mieszałam go podobnie jak wcześniejszą wersję z pachnotką, czyli: 10% olej rycynowy + ok.60% olej macadamia + ok.30% olej ze słodkich migdałów.
I tutaj z każdym użyciem zauważałam
zmiany na mojej twarzy. Skóra po demakijażu nie była już taka miękka, nawilżona i nieskazitelnie gładka jak wcześniej. Powoli zaczęły pojawiać się niedoskonałości, których normalnie nie miewam. Co więcej - zaskórniki również powróciły. Początkowo nie łączyłam tego ze zmianą oleju. Fakty zaczęłam kojarzyć przy stworzeniu kolejnej mieszanki, gdzie moje dolegliwości się jeszcze bardziej spotęgowały. Tym razem proporcje nieco się zmieniły, ponieważ dodałam jeszcze więcej oleju macadamia niż wcześniej. Skóra zaczęła się czerwienić, była jeszcze bardziej podrażniona.
Ten fakt spowodował, że postanowiłam na jakiś czas odstawić OCM. Olejek macadamia ewidentnie mi nie służy i tę mieszankę zużyję do demakijażu oczu, gdzie sprawdza się fenomenalnie.
NO WŁAŚNIE, A JAK OCM SPRAWDZA SIĘ W PRZYPADKU DEMAKIJAŻU OCZU?
Jednym słowem - fantastycznie! W chwilę rozpuszcza kilka warstw tuszu, eyeliner i cienie! Po kilku miesiącach codziennego stosowania zauważyłam, że rzęsy znacznie się zagęściły, są grubsze, dłuższe i nie wypadają. Niektóre olejki mogą trochę szczypać w oczy (przykładowo olej z pachnotki), ale wystarczy je dobrze domknąć, przetrzeć i nic im nie dolega! To samo tyczy się efektu zamglenia - jeżeli zamkniecie oczy, wykonacie delikatny masaż i resztki zetrzecie gąbeczką to nic Wam nie będzie dolegać :-) Mnie się to nie przydarzyło ani razu!
KROK PO KROKU JAK WYKONAĆ DEMAKIJAŻ OLEJKAMI I JAK TAKI DEMAKIJAŻ WYKONUJĘ JA:
1. Przygotuj sobie: własną buteleczkę ze zmieszanymi olejkami, czysty ręcznik do twarzy oraz ręcznik papierowy.
2. Zwilż ręce wodą i nalej w zagłębienie odrobinkę oleju.
3. Rozsmaruj olej w dłoniach i zacznij delikatnie masować twarz okrężnymi ruchami.
4. Gdy poczujesz, że wystarczy, zwilż ręcznik w dobrze ciepłej wodzie, a następnie go wyciśnij.
5. Przyłóż go do twarzy na kilka chwil, wypłucz później w ciepłej wodzie i czynność powtórz. Przy końcowym przykładaniu ściągnij delikatnie wszystkie resztki makijażu.
6. Zwilż ręcznik w zimnej wodzie i przyłóż na kilka chwil do twarzy - dzięki temu rozszerzone pory nieco się zwężą.
7. Przetrzyj delikatnie twarz czystym ręcznikiem papierowym.
Przyznam, że ja zastosowałam się do tej instrukcji tylko kilka razy, ponieważ była ona dla mnie zbyt czasochłonna i za dużo było przy tym paprania. Opracowałam za to swój niezawodny system, który przez długi czas testowałam i również mogę go Wam polecić. Oto on:
1. Zwilżam dłonie wodą i nalewam odrobinę oleju.
2. Rozcieram go i zaczynam delikatnie masować twarz, kończąc na demakijażu oczu.
3. Wcześniej przygotowaną gąbeczkę do mycia twarzy zwilżam ciepłą/gorącą wodą, odciskam i delikatnie ściągam rozpuszczony wcześniej brud.
4. Myję gąbeczkę mydłem siarkowym Barwa, odciskam i czynność powtarzam.
I to mi całkowicie wystarcza :-)
PODSUMOWUJĄC: PLUSY I MINUSY UŻYWANIA OCM:
+ jest to metoda dosyć tania
+ skuteczna
+ bardzo dokładnie zmywa cały brud i demakijaż
+ oczyszcza pory i zwęża je po dłuższym stosowaniu
+ mieszanka może być stosowana zarówno do twarzy jak i do oczu
+ zastępuje inne produkty do demakijażu
+ nie narusza bariery lipidowej skóry
+ pielęgnuje rzęsy i brwi
- nieodpowiednio dobrane oleje mogą zapchać i zadziałać odwrotnie niż powinny
- idąc schematem nr 1 'krok po kroku' należy liczyć się z częstym praniem ;-)
By uniknąć zapchania cery zwracajcie uwagę na to, w jakim stopniu dany składnik jest komedogenny. Znalazłam dosyć ciekawą i obszerną tabelę, która znajduje się
TUTAJ. Potraktujcie ją jako odnośnik :-)
Na początek radzę również robić sobie mieszanki w mniejszych ilościach. Przykładowo 30-50ml może Wam wystarczyć nawet na miesiąc czasu lub więcej.
I to by było na tyle :-) Mam nadzieję, że o niczym ważnym nie zapomniałam i że przynajmniej część z Was wytrwała ze mną do końca :-) Miałam zamiar przedstawić dziś aktualizację pielęgnacji twarzy, ale trochę dużo tego wszystkiego mi wyszło i zamieszczę osobny post na ten temat.
Przypominam Wam również o moim nowym koncie na Facebooku, okienko znajduje się po prawej stronie bloga. Będzie mi bardzo miło, jeżeli mnie "polubicie", będziemy mogły być dzięki temu w stałym kontakcie i na bieżąco będę Was informować o wszelkich zmianach na blogu :-)
Dajcie znać czy macie już za sobą pierwsze próby z OCM i co sądzicie o takim sposobie oczyszczania twarzy.
Pozdrawiam serdecznie!
bG