Jesień to jedna z moich ulubionych pór roku, razem z wiosną. Każdego lata czekam już tylko na moment, kiedy będę mogła się cieszyć botkami, grubymi szalami i cudownymi kolorami jesieni.
Wraz z garderobą zmianie ulega również makeup i mam tutaj większe pole do popisu, co niezmiernie mnie cieszy. Wszelkie odcienie brązu, złota i czerwieni to jest to, co szczerze uwielbiam.
Kolorówka nie zużywa mi się tak szybko jak pielęgnacja więc większość pozycji się u mnie powtórzy. Myśl przewodnia jest jednak ta sama, co zawsze - optymalne krycie, rozświetlenie i iście jesienne kolory na powiekach. W tym sezonie odkrywam swoją kosmetyczkę na nowo.
Jedną z największych radości są dla mnie kolorowe cienie. I pomimo tego, że nie jestem na tyle odważna, by pomalować sobie całą górną powiekę przepięknym cieniem nr 450 z Inglota, to z przyjemnością zaznaczam nim dolną linię rzęs. Na górnej powiece jak co roku królują u mnie wszelkiego rodzaju odcienie brązu, beżu aż po kolor szampański marki Sephora widoczny powyżej. Odpowiednim dopełnieniem często jest użycie czarnej kredki na linii wodnej, nadaje ona charakteru i wyrazistości jeżeli chodzi o makijaż oka.
Po miesięcznym detoksie z radością spoglądam również w kierunku moich pięknych szminek z MACa. Przy każdej możliwej okazji zachwalam ich formuły, ale również same odcienie, bowiem często znalezienie odpowiedniej czerwieni graniczy z cudem. Dla mnie idealnymi wręcz kolorami okazały się Sweet Sakura i ciemniejsza, a zarazem bardzo elegancka Brave Red. Równie piękny i dobry jakościowo okazał się także pomadko - błyszczyk marki Carolina Herrera, który otrzymałam w zestawie razem z zapachem Good Girl. Jest to idealnie jesienny, bardzo intensywny i przyjemny w noszeniu kolor.
Czym jednak byłyby te wszystkie piękne kolory gdyby makijaż twarzy był źle dobrany? Zdrowo wyglądająca i rozświetlona cera to jest coś, co bardzo u siebie lubię o tej porze roku.
Pierwszy krok, który stosuję bardziej od święta to baza. Mam ich kilka w swojej kosmetyczce, ale przy okazji makijażu ust najlepiej sprawdza się u mnie The Pore Fessional Benefit. Fajnie wygładza cerę dzięki czemu kolejne kroki makijażu prezentują się o niebo lepiej. Stałym elementem jest u mnie za to podkład Healthy Mix z Bourjois, który daje mi odpowiednie krycie i nawilżenie cery, a do tego wygląda naturalnie. Używam go zamiennie z True Radiance marki Clarins, z którym mam różne relacje, ale jeżeli nie potrzebuję większego krycia to z efektu, jaki mi on daje jestem zadowolona. Całość idealnie dopełnia zastosowanie korektora Healthy Mix, dzięki któremu spojrzenie nabiera świeżości, a wszystko to utrwalam pudrem MAC Studio Fix. Jest on u mnie raczej stałym elementem pomimo zmieniających się pór roku i lubię mieć go w kosmetyczce.
Oprócz makijażu twarzy, który jest u mnie elementem bardzo ważnym, równie istotną sprawą jest to, czym podkreślam brwi. W tym sezonie pomada z Inglota sprawdzi się doskonale, będzie stanowić bardziej widoczny element makeupu.
Przyznam szczerze, że lubię tę swoją kosmetyczkę. Mam tutaj wiele perełek, z których korzystam z czystą przyjemnością i do których chętnie wracam sezonowo. Zapewne z czasem będę chciała czymś uzupełnić swój zbiór, ale na ten moment czuję satysfakcję i zadowolenie z tego, co posiadam.
Wraz z garderobą zmianie ulega również makeup i mam tutaj większe pole do popisu, co niezmiernie mnie cieszy. Wszelkie odcienie brązu, złota i czerwieni to jest to, co szczerze uwielbiam.
Kolorówka nie zużywa mi się tak szybko jak pielęgnacja więc większość pozycji się u mnie powtórzy. Myśl przewodnia jest jednak ta sama, co zawsze - optymalne krycie, rozświetlenie i iście jesienne kolory na powiekach. W tym sezonie odkrywam swoją kosmetyczkę na nowo.
Jedną z największych radości są dla mnie kolorowe cienie. I pomimo tego, że nie jestem na tyle odważna, by pomalować sobie całą górną powiekę przepięknym cieniem nr 450 z Inglota, to z przyjemnością zaznaczam nim dolną linię rzęs. Na górnej powiece jak co roku królują u mnie wszelkiego rodzaju odcienie brązu, beżu aż po kolor szampański marki Sephora widoczny powyżej. Odpowiednim dopełnieniem często jest użycie czarnej kredki na linii wodnej, nadaje ona charakteru i wyrazistości jeżeli chodzi o makijaż oka.
Po miesięcznym detoksie z radością spoglądam również w kierunku moich pięknych szminek z MACa. Przy każdej możliwej okazji zachwalam ich formuły, ale również same odcienie, bowiem często znalezienie odpowiedniej czerwieni graniczy z cudem. Dla mnie idealnymi wręcz kolorami okazały się Sweet Sakura i ciemniejsza, a zarazem bardzo elegancka Brave Red. Równie piękny i dobry jakościowo okazał się także pomadko - błyszczyk marki Carolina Herrera, który otrzymałam w zestawie razem z zapachem Good Girl. Jest to idealnie jesienny, bardzo intensywny i przyjemny w noszeniu kolor.
Czym jednak byłyby te wszystkie piękne kolory gdyby makijaż twarzy był źle dobrany? Zdrowo wyglądająca i rozświetlona cera to jest coś, co bardzo u siebie lubię o tej porze roku.
Pierwszy krok, który stosuję bardziej od święta to baza. Mam ich kilka w swojej kosmetyczce, ale przy okazji makijażu ust najlepiej sprawdza się u mnie The Pore Fessional Benefit. Fajnie wygładza cerę dzięki czemu kolejne kroki makijażu prezentują się o niebo lepiej. Stałym elementem jest u mnie za to podkład Healthy Mix z Bourjois, który daje mi odpowiednie krycie i nawilżenie cery, a do tego wygląda naturalnie. Używam go zamiennie z True Radiance marki Clarins, z którym mam różne relacje, ale jeżeli nie potrzebuję większego krycia to z efektu, jaki mi on daje jestem zadowolona. Całość idealnie dopełnia zastosowanie korektora Healthy Mix, dzięki któremu spojrzenie nabiera świeżości, a wszystko to utrwalam pudrem MAC Studio Fix. Jest on u mnie raczej stałym elementem pomimo zmieniających się pór roku i lubię mieć go w kosmetyczce.
Oprócz makijażu twarzy, który jest u mnie elementem bardzo ważnym, równie istotną sprawą jest to, czym podkreślam brwi. W tym sezonie pomada z Inglota sprawdzi się doskonale, będzie stanowić bardziej widoczny element makeupu.
Przyznam szczerze, że lubię tę swoją kosmetyczkę. Mam tutaj wiele perełek, z których korzystam z czystą przyjemnością i do których chętnie wracam sezonowo. Zapewne z czasem będę chciała czymś uzupełnić swój zbiór, ale na ten moment czuję satysfakcję i zadowolenie z tego, co posiadam.
A jak wygląda Wasz makijaż jesienią?
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Kiedyś pokochałam Healthy Mixa i w dalszym ciągu mi służy ten podkład.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne produkty.
Póki co mam zapas kosmetyków, a jesienny makijaż wykonuję tym, co mam ;)
Pozdrowionka! :)
Też go lubię i chętnie po niego sięgam :-)
UsuńCień z Inglota wygląda świetnie :) Ja po ciąży aż tęsknię za mocniejszym makijażem :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam ostatnio od makijażu przerwę, teraz wracam na nowo :-)
UsuńHmm, szkoda, że nie pokazałaś tych produktów w akcji :D Liczyłam na jakąś jesienną inspirację :D
OdpowiedzUsuńPodkład healthy mix sama uwielbiam. Jest bardzo delikatny i faktycznie nie przeciaza skóry <3 Korektor z tej serii mnie zaciekawił :3
OdpowiedzUsuńKorektor jest tak samo dobry :-)
Usuńsame wspaniałości, ja rzadko maluję oczy cieniami, mam opadające powieki więc nie jest to łatwe, bardzo lubię kosmetyki mineralne i najczęściej ich używam
OdpowiedzUsuńTeż mam opadające więc wiem o czym mówisz ;-) Ale z prostym makijażem na górnej powiece sobie radzę i lubię z niego korzystać :-) Minerały też bardzo lubię, zwłaszcza podkłady z Everyday Minerals się u mnie dobrze sprawdziły :-)
UsuńOstatnio jakoś mam lenia i nie chce mi się malować :) Jeśli już muszę coś wykombinować to zazwyczaj stawiam na podkład mineralny, delikatne wykonturowanie twarzy i jakąś pomadkę :)
OdpowiedzUsuńJa w ostatnim czasie praktycznie wcale się nie malowałam dlatego teraz robię to z przyjemnością :-)
UsuńJesienią można bardziej poszaleć z makijażem. Gorące lato nie sprzyja pełnemu makijażowi. :) Ja pomału przyzwyczajam się do zmiany aury...;) I wykonuje każdego dnia podstawowy makijaż ;) Podkład, puder, tusz i błyszczyk. Koniec ;)
OdpowiedzUsuńNo i fajnie, trzeba sprawiać sobie troszkę przyjemności :-)
UsuńZ pomadą Inglota się nie polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńU mnie praktycznie zawsze makeup no makeup :P
OdpowiedzUsuńwww.lubietestowac.blogspot.com
Fajny zestaw. Też mam puder z Maca .. U mnie jesienią, usta grają pierwsze skrzypce :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się kolorowe usta, zwłaszcza u kogoś :-)
UsuńPodkładu healthy mix muszę kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;-)
UsuńOczy się cieszą na widok tylu dobroci :)
OdpowiedzUsuńTo prawda!
Usuńu mnie w ruch pewnie pójdzie Cocoa Blend Zoevy :) kupiłam też trochę ciemniejszą pomadkę w kredce z Golden Rose, nada się idealnie :) Twój zestaw mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńCiemniejsze pomadki są teraz doskonałym wyborem :-)
Usuńja to jestem dobra..tak patrze na foto i mysle " oooo zrobili miniaturki healthy mixa" :D:D a to korektor hehe :D
OdpowiedzUsuńA wiesz, że takie miniaturki byłyby doskonałym pomysłem :D
UsuńCały czas pracuje nad tym, aby mój makijaż był lepszy , zwłaszcza na jesień, dla poprawy samopoczucia.
OdpowiedzUsuńJa też, ostatnio taki makeup daje mi dużo radości.
UsuńTeż jestem ogromną miłośniczką jesieni, a już w szczególności jesiennych odcieni w makijażu. Złoto, brązy, bordo i fiolety są moim ideałem!
OdpowiedzUsuńDokładnie, to są również i moje kolory!
UsuńJa jestem zdecydowanie ciepłolubna i niestety za jasienią nie przepadam, ale zgodzę się z tym, że jest to lepszy okres, by wykazać się makijażowo;)) te czerwone usta:) mocniej podkreślone kości policzkowe, bronzery, a i jeszcze ciemne lakiery na paznokciach🖤 Fakt to jest to😊 Asortyment masz spory😊, dobrze mieć różne odcienie czerwieni w pomadkach:) i zazdroszczę umiejętności używania cieni na powiekach, ja niestety jeszcze jej nie posiadam 🙈😉
OdpowiedzUsuń