Wiosna i lato to idealna pora żeby skorzystać z promieni słonecznych zawartych w kosmetykach kolorowych do makijażu twarzy. Kto przecież nie lubi efektu skóry muśniętej słońcem, delikatnie opalonej i przydymionej? Ja jestem fanką tego typu kosmetyków i dziś chciałabym pokazać Wam czego używam, by nieco opalić i jednocześnie wykonturować sobie twarz. Gotowi?
Faworytem w "opalaniu" i konturowaniu twarzy są u mnie pudry brązujące z MAC. Jakiś czas temu jeden z nich sięgnął już dna więc postanowiłam zamówić kolejny w innym kolorze. Zarówno jeden jak i drugi sprawdził się u mnie wyśmienicie. Konsystencja pozwala na łatwą aplikację bez smug, a efekt oczywiście można stopniować i kolor bez względu na aplikowaną ilość utrzymuje się w moim przypadku do samego demakijażu.
Odcienie, którymi dysponuję to ciemniejszy matte bronze oraz jaśniejszy golden. Jeżeli jest to dla Was istotne (a dla mnie bez wątpienia jest) to opakowanie pudru zawiera również lusterko. Jest to niewątpliwie wygodna opcja podczas samego malowania się.
Oprócz MACzkowych kosmetyków brązujących w swoim zbiorze mam również miniaturkę z IsaDory 45 hightlight tan. Jak widać na poniższym zdjęciu jest to już nieco inna forma opalenizny, bardziej słoneczna i ciepła, a samemu odcieniowi bliżej jest do wersji golden niż matte bronze z MAC'a. Idealnie nada się do podkreślenia lub uzupełnienia słonecznej opalenizny. Kosmetyk ten posiada w sobie również mikroskopijnej wielkości drobinki, które absolutnie nie straszą ogromem migotania, a dodają jedynie subtelnego blasku, który jednak nie jest widoczny w każdym świetle. Kolor utrzymuje się równie długo jak w przypadku kosmetyków MAC i jestem bardzo zadowolona z efektu, jaki otrzymuję.
Jeżeli chodzi o moich ulubieńców to by było na tę chwilę wszystko. W zależności od okazji i zachcianki mam do wyboru różne warianty kolorystyczne, a poza tym jestem pewna jakości i trwałości samych kosmetyków.
Faworytem w "opalaniu" i konturowaniu twarzy są u mnie pudry brązujące z MAC. Jakiś czas temu jeden z nich sięgnął już dna więc postanowiłam zamówić kolejny w innym kolorze. Zarówno jeden jak i drugi sprawdził się u mnie wyśmienicie. Konsystencja pozwala na łatwą aplikację bez smug, a efekt oczywiście można stopniować i kolor bez względu na aplikowaną ilość utrzymuje się w moim przypadku do samego demakijażu.
Odcienie, którymi dysponuję to ciemniejszy matte bronze oraz jaśniejszy golden. Jeżeli jest to dla Was istotne (a dla mnie bez wątpienia jest) to opakowanie pudru zawiera również lusterko. Jest to niewątpliwie wygodna opcja podczas samego malowania się.
Oprócz MACzkowych kosmetyków brązujących w swoim zbiorze mam również miniaturkę z IsaDory 45 hightlight tan. Jak widać na poniższym zdjęciu jest to już nieco inna forma opalenizny, bardziej słoneczna i ciepła, a samemu odcieniowi bliżej jest do wersji golden niż matte bronze z MAC'a. Idealnie nada się do podkreślenia lub uzupełnienia słonecznej opalenizny. Kosmetyk ten posiada w sobie również mikroskopijnej wielkości drobinki, które absolutnie nie straszą ogromem migotania, a dodają jedynie subtelnego blasku, który jednak nie jest widoczny w każdym świetle. Kolor utrzymuje się równie długo jak w przypadku kosmetyków MAC i jestem bardzo zadowolona z efektu, jaki otrzymuję.
Jeżeli chodzi o moich ulubieńców to by było na tę chwilę wszystko. W zależności od okazji i zachcianki mam do wyboru różne warianty kolorystyczne, a poza tym jestem pewna jakości i trwałości samych kosmetyków.
A czym Wy ocieplacie lub konturujecie twarz?
Macie w tej kategorii swoich ulubieńców godnych polecenia?
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Ja raczej konturuje:) i tylko Smashbox ❤❤
OdpowiedzUsuńPóki co zachwycam się różem z MACa. Bronzerów z kolei mam bardzo dużo i nie wiem kiedy je wykończę, więc nie planuję nic nowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
W zupełności to rozumiem, też staram się ograniczać nowości jeżeli czegoś mam już dużo :-)
UsuńU mnie królują ostatnio Nabla, Golden Rose i mała czekoladka z Make Up Revolution :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zarówno ocieplanie jak i konturowanie buźki - ten krok niesamowicie zmienia charakter makijażu! Niestety, nie miałam do czynienia z Twoimi propozycjami, ani z Mac ani z IsaDora, ale bardzo lubię duo z Lily Lolo - znalazłam tam idealny odcień pudru brązującego, który nie jest ani za ciepły ani za chłodny :)
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo podoba mi się Twoja nazwa - od razu przekierowałam się z Instagrama na blog, bo szybko Cię zapamiętałam :))
O dziękuję bardzo, zrobiło mi się mega miło! :-)))
UsuńJa raczej niskobudżetowo - Kobo, Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńJa wręcz unikam konturowania - nie mogę znaleźć odcienia dla siebie, ale jednak z youtuberek z USA dodała ostatnio film o bronzerach dla bardzo jasnej cery i może coś od niej zgapię w końcu :)
OdpowiedzUsuńA może spodoba Ci się Hoola Lite? ;-)
UsuńNie znam żadnego z nich, ale używam tego typu produktów:) Radosnych świąt:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i oczywiście wzajemnie!
UsuńSzkoda, że nie pokazałaś jak który się prezentuje na buzi ;) Ale generalnie fajnie fajnie :)
OdpowiedzUsuńPostaram się ogarnąć również zdjęcia :-)
UsuńMam od dłuższego czasu kamień brązujący Naturmedicin i bardzo go sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo go chciałam wypróbować!
UsuńJaod czasu do czasu konturuje twarz
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego produktu, ale muszę kupić jakiś puder brązujący na lato. Bo jestem bardzo blada. mój blog
OdpowiedzUsuńPamiętam, że czaiłam się kiedyś na bronzer z Sephory, ale nie zdążyłam go kupić ;/ był cudowny, o chłodnym odcieniu, w sam raz dla mojego typu urody. (*)
OdpowiedzUsuńJa sobie zostawiłam jak na razie tylko jeden bronzer z lili lolo prasownay a teraz dostałam nowy z marki Dr Irena Eris i jestem ciekawa jak się spiszę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać :-)
UsuńJa swoją przygodę z konturowaniem zaczęłam z jakąś tanią paletką - już nawet nie pamiętam firmy. Oczywiście nic z tego nie wyszło, bo produkt się do tego nie nadawał :( Potem podkradłam mojej mamie taki fajny bronzer z Bikora chyba ziemia egipska i od tamtej pory jest on moim ulubieńcem. Równiutko się nakłada, też można go stopniować i ma taki ładny odcień, który sprawia, że twarzy wydaje się taka zdrowa ;) No i nie robię nim takiego pełnego konturowania w stylu Kylie Jenner, tylko takie delikatne - kości policzkowe, skronie i do tego jest dla mnie najlepszy. A z mava uwielbiam pomadki! ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja konturowanie i opalanie twarzy też zaczęłam z bardzo tanim kosmetykiem brązującym z Quiz Cosmetics i swoją drogą tak go polubiłam, że zużyłam do samego końca ;-) Ziemia z Bikor za to bardzo mi się podoba i chciałabym w przyszłości ją wypróbować :-) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńNie znam tego produktu :) Za to uwielbiam mój bronzer z Live Love. Tani, ale na co dzień dobry. Lubię efekt jaki daje :)
OdpowiedzUsuńOoo nie słyszałam o nim!
UsuńMusze się zaopatrzyć w te bronzery, aktualnie używam kobo :)
OdpowiedzUsuńKobo nie miałam jeszcze okazji używać :-)
UsuńNie konturuje twarz, ale produkty fajne :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc z MACa nic jeszcze nigdy nie miałam, jednak ostatnio kuszą mnie ich produkty, więc może. :D
OdpowiedzUsuńTe powyższe polecam, świetna jakość :-)
UsuńKiedyś bardzo kusiły mnie te bronzery MACa, ale ostatecznie poprzestałam tylko na różu :) U mnie za to króluje Bahama mama od The Balm :)
OdpowiedzUsuńTeż ma świetny kolor!
UsuńMam jeden bronzer MACa :-)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu produkty nawet zimą, żeby wyglądać troszkę promieniściej
OdpowiedzUsuń