Od dłuższego czasu zwracam bardzo dużą uwagę na to, czym pielęgnuję swoje ciało. Owszem, czasami zdarza mi się zrobić wyjątek od reguły i skuszę się na coś, czego normalnie bym nie kupiła, jednak zazwyczaj staram się wcierać w skórę wartościowe produkty wypełnione naturalnymi składnikami odżywiającymi. O ile w przypadku twarzy nie jest to do końca możliwe ze względu na bardzo wrażliwą cerę, o tyle w przypadku ciała mam praktycznie pełną dowolność w wyborze.
Kluczowym kryterium w doborze dobrego kosmetyku nie jest dla mnie ani moda ani szyldy reklamowe, które widzi się na każdym kroku, ale porządny skład. Mając na myśli porządny skład mówię o bogatej ilości naturalnych olejków oraz maseł.
Moja pielęgnacja nie jest specjalnie różnorodna. Generalnie staram się, by w moim posiadaniu był przynajmniej jeden olejek oraz jedno masło. W chwili obecnej dysponuję trochę większą ilością kosmetyków, ale absolutnie nie jest to powód do narzekania :-) Jednak jest to maksymalny zbiór jaki w tym momencie mogłabym mieć. Ostatnio nie lubię zbierania na zapas, używam jedynie tego co potrzebuję.
Jeżeli chodzi o olejki do ciała to moim ulubieńcem od kilku lat jest olejek Babydream Fur Mama. Pisałam o nim już kiedyś na blogu i zdania absolutnie nie zmieniłam. Nałożony na jeszcze mokre ciało doskonale utrzymuje wilgoć. Skóra osuszona ręcznikiem jest elastyczna i dobrze nawilżona, a efekt ten trwa bardzo długo i nie wyciera się wraz z założeniem na siebie ubrania. Skład zasługuje na ogromną pochwałę - buteleczka po brzegi wypełniona jest naturalnymi olejkami i w najmniejszej części nie ocieka parafiną.
Olejek Nuxe to ukojenie dla mojego nosa jak i również ciała. Ulubiony od dawien dawna, fantastycznie sprawdza się nałożony na suche ciało, ponieważ nie tłuści. Doskonale nawilża, pozostawia skórę jedwabistą w dotyku. Używam go głównie do smarowania dekoltu i ramion, czasami wetrę odrobinę w skórę twarzy lub włosy. Skład również wygląda bardzo dobrze i nie znajdziemy tutaj niepotrzebnych wypełniaczy. Wersja z drobinkami idealnie sprawdzi się wiosną i latem kiedy skóra będzie bardziej opalona i pojawi się słońce. Taki luksus zamknięty w szklanej buteleczce :-)
Niespodziewanym gościem okazał się dla mnie regenerujący balsam do ciała marki Evree, który otrzymałam parę miesięcy temu. Sama bym go raczej nie kupiła, ale mając go przy sobie nie mogłam go nie przetestować. Po dłuższym używaniu muszę stwierdzić, że naprawdę przyzwoicie nawilża moją suchą skórę, choć spodziewałam się od niego jeszcze czegoś ekstra. Nawilżenie utrzymuje się raczej przez cały dzień i by je podtrzymać potrzebne są (tak jak w moim przypadku) codzienne aplikacje. Wydajność jest jednak bardzo dobra, ponieważ już odrobina balsamu wystarcza do wysmarowania poszczególnych partii ciała. Jeżeli chodzi o skład to jest on bardzo długi i w 100% mnie nie satysfakcjonuje, ale na pochwałę zasługuje fakt, że na samym początku znajdziemy glicerynę, olejki, mocznik oraz masło shea. Zapach również jest według mnie bardzo przyjemny, a przydatność kosmetyku od momentu otwarcia to 6 miesięcy.
No i teraz czas na mojego ogromnego ulubieńca, czyli na relaksujące masło do ciała Pat&Rub. Tutaj wszystko jest dla mnie plusem - zapach, konsystencja, poziom nawilżenia i wydajność. Jednym słowem kosmetyk idealny. Gdy skończę tę wersję to może skuszę się jeszcze na linię otulającą, która swoją drogą na początku nie odpowiadała mi pod względem zapachu, ale takie upodobania też się zmieniają ;-)
A Wy czym pielęgnujecie skórę swojego ciała? Zwracacie uwagę na to żeby kosmetyki były bogate w naturalne składniki czy nie ma to dla Was znaczenia?
Pozdrawiam serdecznie!
bG
Nuxe i Babydream to moi stali ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńMoi również :-)
Usuńkusicie balsamem
OdpowiedzUsuńmasełko z P&R i ja ja teraz 'testuję' ;) cudowne jest!
OdpowiedzUsuńNajlepsze! :-)
UsuńTeż lubię tę oliwkę Babydream, to pogromca czerwonych rozstępów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego balsamu, ale resztę z tych kosmetyków uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńMam ten olejek Nuxe ale zdecydowanie wolę wersje bez drobinek.
OdpowiedzUsuńJa tak samo z racji tego, że jestem minimalistką, ale na wakacje taka mała buteleczka świetnie się sprawdzi :-)
UsuńUwielbiam mamusiowy olejek Babydream :) Balsam Evree jest bardzo dobry, jedyne co mi w nim przeszkadza to zapach :/
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś ten olejek Nuxe i bardzo go lubiłam:)
OdpowiedzUsuńJa obecnie na przemian męczę olejek ze słodkich migdałów (próbuję zdenkować, bo data ważności blisko), oraz balsam z Balea ;) Uwielbiam kosmetyki z Pat&Rub, jak już wykończę zapasy to pewnie skuszę się w nagrodę na jakieś ich masło :)
OdpowiedzUsuńMasła do ciała P&R podbiły również moje serce, aktualnie używam wersji orzeźwiającej :)
OdpowiedzUsuńOlejek Babydream Fur Mama to istna rewelacja :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest olej kokosowy. Jednak lubię też balsamy z Bath & Body Works, do których przez długi czas byłam uprzedzona, Starą Mydlanię czy Stendersa.
OdpowiedzUsuńja ostatnio zaczęłam się oswajać z olejkiem do ciała z Eveline, jest dość fajny, jednak strasznie długo się wchłania, mam również balsam mango z Balea do ciała, którego używam sporadycznie, jednak za zapach go kocham!
OdpowiedzUsuńostatnio zauważyłam, że moja skóra stała się przesuszona, muszę kupić jakiś dobry balsam nawilżający; kiedyś stosowałam mleczko Dove, ale teraz szukam czegoś naturalnego z krótką listą składników ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio w pielęgnacji ciała stawiam na Organique, ostatnio była to seria bloom essence, a aktualnie używam duetu peeling+masło kozie mleko&lychee :) w kwestii olejków również najbardziej lubię nuxe ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś miniaturki olejku Nuxe, ale moje serce i nos skradł jednak ten z Lierac o zapachu 3 białych kwiatów.
OdpowiedzUsuń