Odkąd odnalazłam swój typ wśród podkładów do twarzy, przestałam namiętnie przeszukiwać produkty drogeryjne. Jeszcze kilka lat temu bardzo lubiłam sięgać po wybrane propozycje Astor lub L'oreal, ale to Clarins Skin Illusion jest moim numerem jeden. Czasami jednak pod wpływem chwili (i najczęściej promocji) zrobię mały skok w bok, by sprawdzić czy tańszy odpowiednik może okazać się równie dobry. Tak było i w tym przypadku. Promocja -40% po raz drugi na mnie zadziałała i po raz drugi skusiłam się na podkład Healthy Mix od Bourjois. Czy jestem zadowolona ze swojego spontanicznego zakupu?
Podkład od Burjois zamknięty jest w szklanej, dosyć ciężkiej buteleczce z czerwonym dozownikiem. O ile tego typu opakowania bardzo lubię w podkładach, o tyle to po prostu mnie drażni. I nie chodzi tutaj o to, że pompka źle działa, bo pod tym względem nie mam się do czego przyczepić. Spójrzcie tylko na wizualną stronę tego produktu. Napisy na tandetnej naklejce okropnie się ścierają i całość wygląda naprawdę niechlujnie, a przecież ja ten podkład trzymam w pozycji stojącej w szufladzie...
Podkład ma średnio gęstą i dość mokrą konsystencję, która bez problemu rozprowadza się na skórze. Nie trzeba obawiać się w tym przypadku żadnych smug i brzydko rozprowadzonego podkładu, ponieważ nie zasycha on w natychmiastowym tempie i można z nim przez jakąś chwilę pracować. Healthy Mix bardzo ładnie wyrównuje koloryt cery i jednocześnie widocznie ją rozświetla. Krycie można uzyskać od delikatnego po średnie, w zależności od ilości nałożonych warstw. W moim przypadku dwie cienkie warstwy to jednak maksimum, przy większej ilości podkładu mam wrażenie, że zaczyna on być jednak widoczny, czuję go na twarzy i sprawia mi to dyskomfort.


Głównym założeniem podkładu Healthy Mix jest sprawienie, że skóra wygląda na wypoczętą, świeżą i jest pełna blasku. Zgodzę się jedynie do tego ostatniego stwierdzenia. Twarz pełna blasku jest, ponieważ podkład daje efekt rozświetlonej i lekko wilgotnej cery. Nie zgodzę się jednak z tym, że skóra nim pokryta wygląda na wypoczętą. Od czasu do czasu zdarzają mi się gorsze noce, które mają później odzwierciedlenie w wyglądzie mojej skóry. Twarz wygląda wtedy na zmęczoną, oczy są bardziej podkrążone i zaczynają się pojawiać tzw worki. Nie zawsze mam chęć i czas nakładać w takich sytuacjach korektor, najczęściej sięgam po sprawdzony podkład. No właśnie - wspominając o sprawdzonym podkładzie niestety nie mówię o Healthy Mix. Ta propozycja Bourjois zdecydowanie nie daje rady w kryzysowych sytuacjach i niestety, ale przez to swoje rozświetlenie okropnie podkreśla worki pod oczami. Wszystkie załamania i nierówności są w tym przypadku nieładnie uwidocznione i nie ma szans na efekt wow. Całe szczęście, że historia ta nie powtarza się w przypadku rozszerzonych porów, ponieważ akurat ten mankament jest ładnie maskowany i nie wychodzi na pierwszy plan.
Oprócz tego, co napisałam wcześniej, nie lubię w tym podkładzie jeszcze jednej rzeczy. On jest taki dziwnie tłusty i oleisty. Pomimo tego, że mam skórę suchą nie lubię tego uczucia w podkładach. Mam wrażenie, że cały czas przemieszcza się on przez to na twarzy i szybciej przez to znika. Poza tym nie do końca zespaja się on z moją skórą. Czuję pod tym względem niedosyt. Kolejnym zarzutem wobec tego kosmetyku jest to, że za każdym razem kiedy go użyję, na mojej twarzy pojawia się jakaś większa lub mniejsza "niespodzianka". Przypadek? Nie sądzę...
Inaczej sprawa ma się jeżeli chodzi o rozsławiony
korektor Healthy Mix. W kwestii korektorów nie jestem mocna, nie mam skłonności do kupowania ich i nagminnego testowania. Lubię mieć jeden konkretny i używać go do wszystkiego. Taki też komfort zapewnia mi ten produkt, ponieważ nadaje się on i pod oczy i na wszelkiego rodzaju niedoskonałości na twarzy.
Jego konsystencja jest bardzo przyjemna, taka kremowa. Łatwo rozprowadza się na skórze i dzięki temu, że nie zasycha zbyt szybko można ten korektor dokładnie rozprowadzić w miejscach potrzebujących korekty i pokryć skórę bez obaw o plamy. Korektor jest idealnie gęsty i dosyć dobrze napigmentowany, dzięki czemu daje naturalnie wyglądający efekt na twarzy i radzi sobie z pokryciem niedoskonałości. Pod oczami wygląda naprawdę dobrze i naturalnie. Potrafi zamaskować ewentualne worki, które podkład Healthy Mix wręcz uwidacznia. Drobniejsze skórne niedoskonałości też potrafi ładnie ukryć. Na skórze nie jest specjalnie widoczny, ma satynowe wykończenie i utrzymuje się cały dzień, więc swoją powinność spełnia i za to należy mu się duża pochwała. Nie wiem jednak jak będzie w przypadku dużych sińców pod oczami, ponieważ sama takich problemów nie mam. Jeżeli chodzi o gamę kolorystyczną tego korektora to jeżeli się nie mylę, widziałam tylko dwa odcienie - 52 oraz 53. Ja posiadam ten jaśniejszy, który moim zdaniem jest dość uniwersalny i większość osób powinna być z niego zadowolona.
Szybko i krótko podsumowując muszę stwierdzić, że linia Healthy Mix zaskoczyła mnie i pozytywnie i trochę negatywnie. Po zachwytach wielu osób nad słynnym podkładem rozświetlającym poczułam się po dwóch podejściach (kupiłam go właśnie dwa razy w różnych odstępach czasowych) rozczarowana. Niestety nie takiego efektu oczekiwałam. Pomimo przyjemnego rozprowadzania się na skórze i rozświetlenia, nie mogę przełknąć tego, że uwidacznia on opuchliznę pod oczami oraz ze nie łączy się wystarczająco ze skórą. Czuję się przez to niekomfortowo i tylko mnie to denerwuje. Inaczej sprawa się ma z samym korektorem, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył! Pięknie wygląda nałożony pod oczami i nadaje się do ogólnej korekty innych niedoskonałości. Z czystym sumieniem mogę go Wam polecić!
A Wy znacie kosmetyki z linii Healthy Mix?
Jak się u Was sprawdziły?
Pozdrawiam serdecznie!
bG