środa, 13 marca 2013

Nowości w kosmetyczce - luty/marzec.

W ciągu ostatnich kilku tygodni do mojej kosmetyczki zawitało kilka zupełnie nowych kosmetyków. Zakup części z nich był niezbędny, jednak kilka postanowiłam zamówić z czystej ciekawości. Na temat większości mazideł już wyrobiłam sobie opinię i w skrócie napiszę Wam jak się u mnie sprawdziły. Na obszerniejsze recenzje przyjdzie jeszcze czas :-)




Ostatnio w internecie szał robią rosyjskie kosmetyki. Przeczytałam kilka pozytywnych recenzji na ich temat i tym oto sposobem w moje ręce trafiły maska drożdżowa Receptury Babuszki Agafii oraz spray do włosów i ciała żywe witaminy firmy Natura Siberica

Co o nich myślę? Otóż największe nadzieje pokładałam w masce do włosów i owszem, za pierwszym razem świetnie się u mnie sprawdziła. Jednak z każdym kolejnym użyciem było i jest coraz gorzej. Moje włosy są po niej sztywne, szorstkie i rozczesanie ich zaraz po myciu graniczy z cudem - ja na szczęście tego typu praktyk już nie stosuję i rozczesuję włosy dopiero wtedy, kiedy są już suche. Generalnie nie tego się spodziewałam i aż dziwię się, że taki bubel cieszy się ogromną popularnością na blogach.
Drugim  kosmetykiem, który zamówiłam bardziej z ciekawości niż z potrzeby jest spray z żywymi witaminami. Tutaj sama nie wiem czego oczekiwałam, chyba liczyłam na jakieś urozmaicenie w pielęgnacji. Spray ma mocny i początkowo niezbyt przyjemny dla mnie zapach, ale po rozpyleniu łagodnieje i podoba mi się znacznie bardziej. Nie zauważyłam żeby robił cokolwiek - nie nawilża włosów, a skóry tym bardziej. Właściwie nie wiem dlaczego ten kosmetyk tak się ceni w sklepach internetowych. Jego cena dochodzi nawet do 40zł - pytam, za co??


Kolejnymi kosmetykami, które zakupiłam są dwa kremy. Potrzebowałam czegoś ekstra, co nie podrażniłoby wrażliwej skóry mojej twarzy. Kremy okazały się fenomenalne i są w stałym użytku. Po raz kolejny przekonałam się, że linia Sensitia firmy Iwostin jest bardzo łagodna i odpowiednia dla mojej wrażliwej cery. Bardzo dużym i oczywiście pozytywnym zaskoczeniem okazał się krem Emolium.


Ostatnio narzekałam trochę na brak toniku. Bardzo chciałam przetestować tonik z olejkiem różanym Dr Beta (po który i tak sięgnę :-)), ale w ręce wpadł mi kosmetyk, który wiele z Was zachwalało. Pielęgnacyjny tonik bezalkoholowy Eva Natura kosztował grosze i powiem Wam, że bardzo dobrze się sprawdza! Jest łagodny, nie wysusza, nie podrażnia i co więcej - moja skóra po przemyciu nim nie potrzebuje natychmiastowej dawki nawilżającego kremu. Miło :-)


Za pośrednictwem koleżanki (dziękuję :* :*) udało mi się zdobyć kilka kosmetyków marki Alverde. Zdecydowałam się na olejek kokosowy, waniliowy oraz mleczko do ciała biała herbata i jaśmin, który ma przepiękny cytrynowy zapach. Kosmetyki te póki co czekają w kolejce, ale jeżeli macie jakieś szybkie pytania to oczywiście odpowiem :-)


Perfumy, perfumy... :-) Od jakiegoś czasu chodziłam za nowym, nietuzinkowym zapachem. Pomimo nadchodzącej wiosny, miałam ochotę na coś cięższego - na coś, co całkowicie mnie zahipnotyzuje. Na zmianę wąchałam perfumy i kawę w poszukiwaniu tego jedynego egzemplarza, aż w końcu trafiłam na Jungle od Kenzo. Jest to zapach ciężki, ciepły, korzenny i mocny. Pierwsze psiknięcie skojarzyło mi się z czystym cynamonem (który swoją drogą uwielbiam), ale z każdą chwilą zapach ten coraz bardziej się rozwijał i zaskakiwał mnie swoją różnorodnością. Jestem w nim totalnie zakochana i idealnie się w nim czuję. Co chwilę łapię się na tym, że sięgam po ten uroczy flakonik żeby go powąchać.

Dla zainteresowanych przedstawiam opis pochodzący ze strony Perfumerii Douglas:

Wielokulturowy świat wyobraźni – Kenzo Jungle. Zapach ten zadedykowano ulubionemu zwierzęciu Kenzo – słoniowi, który przynosi szczęcie. Są to perfumy „Nowej Ery“, wyjątkowo zrywający z konwencjami. Oferuje nowe światopoglądy, nasycone korzennymi przyprawami, takimi jak kardamon i owoc kminku, kolorami i tęsknotami. Zapach jest połączeniem mandarynek, ylang-ylang, mango i zmysłowego cashmeranu. Słoń, od wieków uznawany w Azji za święte zwierzę stanowi zatem symbol flakonu. Słoń Kenzo Jungle dba o powrót natury do miasta.



Ostatnimi nowościami w mojej kosmetyczce jest przesyłka, którą otrzymałam od portalu Uroda I Zdrowie. Udało mi się zdobyć Certyfikat Rzetelnej Blogerki, z czego ogromnie się cieszę! W ramach upominku otrzymałam również truskawkowe masło do ciała z Joanny, a Pani Gosia zaproponowała mi przetestowanie olejku do masażu twarzy i ciała Koalane. Kosmetyk ten jest już w użytku i za jakiś czas dam Wam znać co o nim myślę :-)


A Wam wpadło ostatnio coś ciekawego do kosmetyczki? :-)
Może znacie któryś z produktów prezentowanych przeze mnie powyżej?
Podzielcie się swoim zdaniem :-)

Pozdrawiam serdecznie!
bG

75 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem jak Ci się spiszą te rosyjskie kosmetyki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś przeczytała tekst to już byś wiedziała, że raczej się u mnie nie spisały ;-)

      Usuń
  2. Mi się wydaje, że te rosyjskie kosmetyki są trochę przereklamowane. Ja póki co trzymam się od nich z daleka, ale nie wykluczam, że w przyszłości na coś się skuszę.

    Mam ten balsam Alverde :)))) Bardzo go polubiłam, ale na razie poszedł w odstawkę, bo denkuję inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie też mi się powoli zaczyna wydawać, że te rosyjskie kosmetyki są trochę naciągane... Składy co prawda mają niezłe, ale o pozytywnych efektach stosowania nie ma mowy - przynajmniej jeżeli chodzi o kosmetyki, które posiadam sama. Mój chłopak też miał jakiś rosyjski szampon i powiedział, że jest średnio zadowolony - choć ja użyłam go kilka razy i wydał mi się całkiem ok.
      A balsam z Alverde cudownie pachnie! Będzie idealny na wiosnę i lato - ciekawa jestem tylko jak będzie z jego działaniem :-)

      Usuń
  3. Ta maska u mnie spisuje się świetnie kładziona tylko na skalp. Przyspiesza porost włosów. Natomiast spray witaminowy moja skóra kocha, ale nigdy nie używam go solo. Najczęściej aplikuję go razem z olejem, np. arganowym, a czasem też jako serum, tuż przed nałożeniem kremu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nakładałam maskę na samą skórę głowy, ale strasznie drażniło mnie to, że nie dawała się do końca wypłukać, nawet pod dużym strumieniem wody i pozostawiała takie uczucie niedomycia. A spray w połączeniu z olejkiem u mnie też się sprawdza (jak wiele innych łączonych kosmetyków), tylko że dla mnie ważne jest też użycie solo - tutaj ten produkt nie przeszedł egzaminu.

      Usuń
    2. To fakt, spray użyty samodzielnie nie spełnia oczekiwań.

      Usuń
  4. hahaha, całą butelke tego kenzo oddałam kiedyś jednej blogerce, która za nim szaleje- ja nie mogłam go znieść- na dodatek jego trwałość w moim przypadku okazała się wadą:)

    mleczko alverde "odkupiłam juz" 4 raz- uwielbiam tę nutę zapachową naturalnych kosmetyków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten zapach jest bardzo specyficzny i albo się go kocha albo nienawidzi - taka jego wyjątkowość ;-) Szkoda, że nie masz kolejnej butelki na zbyciu, chętnie bym ją przygarnęła :D

      Usuń
  5. Kenzo Jungle...
    Dla mnie ciut za mocne
    Ale Kenzo LeuPar... świetne!

    Fajne nowości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. L'Eau par wąchałam, ale jakoś nie zapadły mi w pamięć - sprawdzę je jeszcze raz :-)

      Usuń
  6. z rosyjskich polecam jedynie tonik przeciw wypadaniu włosów. Faktycznie mi hamuje wypadanie. Reszta: szampony, maski, balsamy to buble według mnie. Z innych toników też nie byłam zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co włosy mi nadmiernie nie wypadają, ale będę pamiętać o tym toniku :-) Po tych dwóch kosmetykach odechciało mi się jednak na chwilę obecną kombinowanie z resztą ;-)

      Usuń
  7. Niedługo będę musiała kupić jakiś krem na dzień i chyba się zdecyduję ponownie na Iwostin :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawią mnie te olejki, więc czekam na opinię
    gratuluję certyfikatu
    flakonik na prawde uroczy, szczególnie góra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) O olejkach na pewno napiszę, w pierwszej kolejności o Koalane :-)

      Usuń
  9. ciekawa jestem jak sprawdzi się ten spray do włosów i ciała żywe witaminy firmy Natura Siberica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie już napisałam, że sprawdził się kiepsko ;-)

      Usuń
  10. na olejek kokosowy Alverde mam wielką ochotę, chyba kliknę na Allegro i go zamówię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na dłuższą metę go jeszcze nie używałam, ale z tego co zdążyłam zaobserwować to jest bardzo rzadki i ma niesamowicie delikatny zapach przypominający mi trochę kokosowe Danio Intenso :-)

      Usuń
  11. Wszystkie recenzje jakie czytałam o tych rosyjskich "cudach" były niepochlebne... W pamięć najbardziej wbiło mi się to witaminowe serum które NIE DZIAŁA... Szkoda, sama liczyłam że to coś lepszego :)

    Kenzo Jungle - jak ja kiedyś ten zapach uwielbiałam! Chyba za jakiś czas do niego wrócę, jest mocny, intensywny - a ja takie właśnie lubię.

    Gratuluję oczywiście Certyfikatu Rzetelności!!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aga :* :-))) O tych rosyjskich kosmetykach sama właściwie przeczytałam dużo pozytywnych recenzji i bardzo się zdziwiłam, kiedy przekonałam się o co tyle szumu...
      A Kenzo Jungle pokochałam już w chwili, kiedy zaczęłam czytać jakie nuty zapachowe posiada. Po psiknięciu utwierdziłam się tylko w tym, że jest idealny dla mnie :-))))

      Usuń
  12. spray z żywymi witaminami miałam i też nie byłam zadowolona, bo nie zauwazyłam żadnychefektów :( fajnie pachniał i tyle... natomiast miałam kilka szmaponów i kremów rosyjskich i te spisały się świetnie, na pewno do nich wrócę :)

    a z nowości to ciągle w marcu coś kupuję, muszę to zebrać, bo sama już nie ogarniam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trochę żałuję zakupu tego sprayu, no ale nic - jakoś zużyć trzeba :-)

      Usuń
  13. opis toniku z Evy mnie zachęcił i jak znajde to wypróbuję;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem czy dziewczyny dostawały do testów rosyjskie kosmetyki i dlatego tak wychwalały albo mają włosy które za wiele nie wymagają, albo może dodawały jakieś olejki i inne pułprodukty do nich. Nie wiem ale dla mnie coś nie halo. Kończę maskę łopianową i utwierdzam się w przekonaniu że jest poprostu dobra ale znam lepsze no i tańsze. Mam również balsam do włosów farbowanych i zniszczonych ten o dziwo trochę lepiej wypada mimo że tamta to maska ale tylko trochę. Jak dla mnie te dwa produkty są tylko dobre a nie bardzo dobre czy genialne tak jak czytałam u innych. No i w moim przypadku są dość niewydajne i za drogie jak na taką wydajnośc. Kończą mi się kremy nawilżające i zamierzam coś kupić z iwostinu i coś z tej serii kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja aż tak daleko bym się nie posuwała ze stwierdzeniem, że wychwalają, bo dostały za darmo ;-) Sama nawiązuję różne współprace i szczerze piszę o swoich odczuciach, nie koloryzując nad wyraz. Ale coś w tym dziwnego jest, gdybym wiedziała, że te kosmetyki takie szałowe nie są to bym ich nie kupiła. A kremy Iwostin są bardzo dobre, przynajmniej te z serii Sensitia. Ja mam bardzo wrażliwą i do tego suchą skórę i rzadko kiedy jestem aż tak zadowolona z kremów do twarzy. Tutaj Iwostin sprostał moim oczekiwaniom całkowicie :-) Pozdrawiam!

      Usuń
  15. myslalam o zakupie tych rosyjskich kosmetykow, bo same dobre rzeczy na ich temat slyszalam, jednak teraz na pewno bede ostrozniej troche o nich myslec;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I takie podejście sama bym zalecała ;-) Ja byłam pełna euforii zamawiając je, a teraz jest klapa.

      Usuń
  16. No czyli witaminy u Ciebie też nie robią nic :( Szkoda, bo były dość drogie :/
    U mnie maska drożdżowa czeka nadal w kolejce, pachnie przyjemnie, zobaczymy jak będzie działać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie są warte swojej ceny! A jak zobaczyłam w innych sklepach internetowych, że sięgają nawet do 40zł to aż załamałam ręce. Nie wiem za co i dlaczego tyle trzeba płacić za ten produkt. Maska drożdżowa pięknie pachnie, ciekawa jestem jak sprawdzi się u Ciebie - mam nadzieję, że będziesz bardziej zadowolona niż ja ;-)

      Usuń
  17. wszystko wyglada zachecajaco:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam kiedyś Kenzo Jungle. Niesamowity zapach. Mam wrażenie, że z czasem jak się go ma na sobie ciekawie się zmienia. Kenzo ogólnie chyba charakteryzują się właśnie taką właściwością perfum :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z czasem się zmienia i nabiera innych barw :-) Uwielbiam ten zapach! Kiedyś miałam też Flower od Kenzo i byłam równie zadowolona. Nawet teraz miał być wielki powrót, ale ostatecznie Jungle okazał się tym jedynym :-))

      Usuń
  19. Nie miałam żadnych rosyjskich kosmetyków, jednak pewnie się skuszę na któryś.
    Tonik Evy bardzo lubię. W serii jest jeszcze mleczko i żel do mycia twarzy - te też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik jest bardzo dobry i sama go polubiłam :-)

      Usuń
  20. Mam ochotę na rosyjskie kosmetyki, wszędzie o nich głośno teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Gratuluje certyfikatu!
    Ciekawią mnie oczywiście kosmetyki Alverde ;p

    OdpowiedzUsuń
  22. Baardzoooo dawno temu miałam masło truskawkowe z Joanny. Zapach całkiem fajny. Jednak może się znudzić po jakimś czasie. Ale fajnie nawilża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda - zapach jest piękny, ale może z czasem męczyć. Ja zostawię sobie to masło na ładną pogodę :-)

      Usuń
  23. Czekam na recenzję mleczka Alverde :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Odpowiedzi
    1. Ja też lubię, przynajmniej te, które miałam :-)

      Usuń
  25. No ja dzisiaj właśnie byłam na zakupach ;p więc kilka rzeczy wpadło :D

    OdpowiedzUsuń
  26. moje słonikowe Kenzo <3 kocham ten zapch :]
    spray z żywymi witaminami okazał sie u mnie klapą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jesteśmy zakochane razem :-)))) A spray słaby, oj słaby... :/

      Usuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten balsam Alverde:) Jeszcze go nie używałam, ale chyba niebawem pójdzie w ruch, ponieważ kończy mi się jego jeżynowo-pigwowy poprzednik;)

      Ostatnio zamówiłam ten olejek kokosowy, aczkolwiek powiedziałam kuzynowi, że jeśli go nie znajdzie, to może wziąć jakiś inny. Chętnie się zapoznam z kosmetykami DMu;)

      Na razie nie ciągnie mnie w kierunku rosyjskich kosmetyków. Mam ochotę na parę produktów Alverde, Phenome i Pat&Rub:)

      Usuń
    2. Ja swój balsam trzymam na cieplejsze dni - myślę, że sprawdzi się wtedy idealnie :-) Olejek kokosowy wydaje się być całkiem przyjemny, ma bardzo delikatny zapach i jest dość rzadki. A kosmetyki Pat&Rub sama bym chciała przetestować :D

      Usuń
  28. Mi wpadło mnóstwo wspaniałych kosmetyków które tylko czekają na swoja kolej.
    Niestety muszą poczekać aż zużyje już te otwarte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana jak tylko dojdzie do mnie tak mega wielka i cieżka paczka z Pl na pewno wszystko sfotografuje i pokaże. Zapas na cały najbliższy rok:)
      W sumie to będzie mi aż glupio pokazywać tyle kosmetyków na raz więc pewnie zrobię więcej mniejszych postów.

      Usuń
  29. A ja czytając inne blogi coraz częściej spotykam się negatywnymi opiniami o Natura Siberica i Agafii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w większości czytałam pozytywne opinie, ale sama niestety się zawiodłam...

      Usuń
  30. zakochałam się w butelce tych perfum! *.* wgl bardzo ciekawy post, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nic z tego co pokazałaś nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Też ostatnio kupiłam rosyjskie kosmetyki - słynne kremy babuszki Agafi i jak na razie jestem zadowolona. :) A perfumy mają cudowną butelkę. Cynamon mówisz? To lepiej ich nie będę szukała do powąchania, bo się jeszcze zakocham, a Kenzo są dla mnie za drogie.

    OdpowiedzUsuń
  33. jak to dobrze, że nie trzeba jechać do Rosji po ich kosmetyki haha

    OdpowiedzUsuń
  34. tez bym chetnie zaopatrzyla sie w kosmetykiz alverde
    widze maslo z joanny,mialam olejek pod prysznic z tej lini i byl genizalny!
    jesli maslo pachnie tak samo jak olejek to napewno jest cudne
    zapraszam do siebie dzis 3 posty wrzucialam ;)
    x
    x
    x

    OdpowiedzUsuń
  35. dobry zakup :) i te masło do ciała , zapewne ładnie pachnie ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. W przyszłości będę musiała przetestować maskę drożdżową. Nie odpuszczę, bo mimo wszystko ma bardzo dużo pozytywnych opinii... W sumie, Twoja jest pierwszą negatywną, z jaką się spotkałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się już spotkałam z innymi negatywnymi opiniami, ale przeczytałam również dużo pozytywnych recenzji. U mnie ta maska się absolutnie nie sprawdziła, a szkoda...

      Usuń
  37. Ja bardzo lubię linie z Emolium, żel do ciała, krem wszystkie z tych kosmetyków są rewelacyjne do skory suchej i wrazliwej:) A zapach Kenzoo boski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię kosmetyki Emolium :-) A kilka ich już miałam ;-))

      Usuń
  38. Ten zapach Kenzo jest magiczny. Nigdy nie miałam pełnej wersji ale miałam kilka próbek. Zawsze gdy go używałam odpływałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda! :-) Ja co chwilę łapię się na tym, że sięgam po flakonik żeby choć na chwilę poczuć ten zapach, jest cudowny!!

      Usuń
  39. jakoś nie jestem przekonana do rosyjskich kosmetyków. kuszą mnie, bo wszędzie ochy i achy, ale coraz więcej niepochlebnych opinii też znajduję. Twoja utwierdza mnie w przekonaniu, że wcale dobre nie są i ich nie potrzebuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że ile osób tyle opinii - u każdego te kosmetyki mogą się sprawdzić inaczej ;-) Te dwa jednak są według mnie słabe i osobiście ich nie polecam. A spray jest fajny tylko i wyłącznie ze względu na drobinki - jeżeli ktoś takowe lubi :-) Mogą ładnie wyglądać latem na opalonej skórze.

      Usuń
  40. mam chetke na maske drozdzowa i wlasnie moj zapal opadł :(

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze!
Na każde pytanie odpowiem pod postem.
Jednocześnie uprzejmie proszę nie zostawiać komentarzy służących do autopromocji. Dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...